Znów przeczytałem cztery książki w ciągu tygodnia, choć może nie powalają one objętością, bo i Wojna świrów, i Dziejba leśna są krótkimi tekstami. Mimo urlopu i spędzania sporej ilości czasu w domu, tym razem również dominują e-booki; wychodzi na to, że kiedy mam sporo wolnego czasu, zajmuję się masą innych rzeczy, nie poświęcając zbyt wiele uwagi na czytanie.
118. Wojna świrów - Dawid Kain, Kazimierz Kyrcz jr, Studio Truso 2014 (Kindle)
Nieczęsto mam okazję sięgnąć po coś z gatunku bizarro fiction, ale pozytywna recenzja w NF zachęciła mnie do sprawdzenia, co tym razem napisał duet Kyrcz i Kain. No i trafiłem na przyzwoitą powieść, gdzie trup ściele się gęsto (choć nie tak gęsto, jak oczekuję po slasherze, a jako taki była ta książka zapowiadana). Do tego jest to przesycona czarnym humorem wariacja na temat superbohaterów, naszpikowana wulgarnością i obscenicznością. Wątek kryminalny sprowadza się do tego, że ktoś morduje, ale śledztwa w nim jak na lekarstwo. Autorzy skupili się raczej na wytworzeniu atmosfery strachu. Szkoda tylko, że dość szybko domyśliłem się, kto jest zabójcą. Czyżby moja intuicja była zbyt kobieca? No i plus za Kraków. Oprócz Wojny świrów w książce znajdują się też dwa opowiadania, solowe próby każdego z autorów: Ojciec roku Kyrcza i Opcja Kaina. Oba są mocno surrealistyczne, ale to ten pierwszy tekst zostawia lepsze wrażenie. Jest jakby bardziej przemyślany, a psychodeliczny nastrój mocniej zaznaczony.
119. Dziejba leśna - Bolesław Leśmian, Wolne Lektury 2011 (Kindle)
Wyłowiłem na Wolnych Lekturach, po tym, jak o istnieniu Leśmiana przypomniała mi publikacja Dziewczyny w Miesięczniku Fantastyka w 1984 roku. Okazało się, że nadal nie rozumiem poezji, jest ona dla mnie tworem obcym. Owszem, doceniam warstwę językową poszczególnych wierszy, ale nie mam pojęcia, co artysta chciał przekazać. Trochę erotyków, coś o śmierci, jakiś oniryzm. Kończący tomik utwór dramatyczny pt. Dziejba leśna czytało się natomiast całkiem nieźle, choć i tak poza rozważaniami na temat śmierci niczego nie potrafiłem się dopatrzeć. Potwierdziły się wspomnienia z liceum, że liryka to nie moja bajka.
120. Aposiopesis - Andrzej W. Sawicki, Rebis 2014 (Kindle)
Rozczarowanie. W sumie jak do tej pory nie trafiłem na jakąś wyjątkowo dobrą książkę Sawickiego (może z wyjątkiem Honoru Legionu), ale miałem wrażenie, że utrzymuje on przyzwoity poziom. Tutaj ciekawy jest w zasadzie tylko świat przedstawiony: Warszawa z czasów zaborów (druga połowa XIX wieku) w wersji steampunkowej prezentuje się solidnie, podobała mi się też koncepcja wieloświata, choć pozostała, mimo istotnej roli w fabule, trochę za mało wykorzystana. Fabularnie jest przeciętnie: morderstwo, którego sprawca dość szybko zostaje ujawniony, i dama w opałach, która świetnie sama sobie potrafi z kłopotami poradzić, ale za to jest niestabilna emocjonalnie (nie cierpię takich bohaterów). Przynajmniej osoba człowieka stojącego za wydarzeniami mnie zaskoczyła. Ciągle liczę na to, że Sawicki, zamiast rozpoczynania kolejnych projektów, weźmie się za kontynuację Nadziei czerwonej jak śnieg.
121. Przygody dobrego wojaka Szwejka podczas wojny światowej. Tom 1 i 2 - Jaroslav Hašek, Agora 2011
Po powrocie z Pragi przypomniałem sobie, że nie tylko Kafkę można by w związku z Czechami przeczytać, tym bardziej, że cztery tomy Szwejka w dwóch woluminach kurzyły się na półce. Jest śmiesznie. Szwejk - degenerat i idiota - bawi, zwłaszcza w pierwszym tomie; jego perypetie czytałem z wielką przyjemnością. W drugiej części jest już nieco gorzej, by nie rzec, że po prostu nudno. Tam autor skupił się bardziej na krytyce c.k. monarchii z jej rozbudowaną biurokracją i wewnętrznymi podziałami narodowościowymi. Szwejk wygłasza coraz więcej obszernych wspominkowych wypowiedzi, przez co humoru, który był koniem pociągowym pierwszego tomu, jest zdecydowanie mniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz