Tym razem trochę o kwietniu. Powoli będę nadrabiał zaległości i mam nadzieję, że do rozpoczęcia nowego roku akademickiego uda mi się wyrobić.
9. Pierzasty Wąż - Michał Gołkowski, Fabryka Słów 2023 (Kindle)
Fabryka Słów zmieniła szatę graficzną i nie miałem pojęcia, że Pierzasty Wąż jest kolejną częścią cyklu zapoczątkowanego przez Spiżowy gniew. A że wszystkie tomy poza pierwszym odłożyłem na wieczne później, istniało ryzyko, że nie połapię się w fabule. Nie było jednak tak źle, bo sceny, w których Zahred (czyli główny bohater) wspomina wydarzenia ze swojej przeszłości, są nieliczne, a i bez nich można bez problemu zrozumieć, o co chodzi. W każdym razie, Pierzasty Wąż jest początkiem nowego podcyklu z nieumarłym wojownikiem w roli głównej. Zahred wyrusza teraz do krainy mocno wzorowanej na Mezoameryce i bierze udział w czymś na kształt konkwisty. Jak potoczyła się historia w naszej rzeczywistości, wiemy; tutaj zaś wydaje się, że Gołkowski próbuje ją opowiedzieć na nowo, dodając do niej sporą szczyptę elementu fantastycznego. Czy coś potoczy się inaczej, przyjdzie nam sięprzekonać po lekturze kolejnych części, bo ta jest jedynie wprowadzeniem, obszernym wprawdzie, ale jednak ciężko po jej przeczytaniu wyciągnąć jakieś sensowne wnioski. No ale, co by nie mówić, wciąga i nie męczy.
10. Słowacja. Apacze, kosmos i haluszki - Łukasz Grzesiczak, Wydawnictwo Poznańskie 2023 (Kindle)
O Słowacji książka wpadła mi w ręce (a raczej na czytnik). To już druga pozycja tego typu (po Słoniu na Zemplinie), z jaką miałem okazję się zapoznać. Przyznać muszę, że w wielu miejscach lektury są do siebie podobne, zwłaszcza, kiedy podkreślają korupcję na różnych szczeblach słowackiej władzy. Grzesiczak sporo pisze o polityce, ekonomii i kulturze naszych południowych sąsiadów (w tym o kuchni i narodowych produktach). Sięga też do miejsc, do których mało kto się zapuści, jak romskie osiedla. Pokazuje również wpływ polityki czechosłowackiej na to, co obecnie dzieje się ze Słowacją. Dobra rzecz, na pewno warta przeczytania.
11. Odrzania. Podróż po Ziemiach Odzyskanych - Zbigniew Rokita, Znak 2023 (Kindle)
Odrzania jest pierwszą z dwóch książek opowiadających o ziemiech, które Polska uzyskała po drugiej wojnie światowej, jaką przeczytałem w krótkim odstępie czasu (o drugiej mowa będzie w następnej notce). Rokita wyrusza na Ziemie Zachodnie i Północne (niepoprawnie zwane "odzyskanymi"), które w genialny sposób określa przez całą książkę jako "ziemie uzyskane". W swoim reportażu opisuje proces przechodzenia tych terenów z rąk niemieckich do polskich, problemy demograficzne, jaki to za sobą pociągnęło, lęk, jaki wywoływało podejście "wróci Niemiec i zabierze", a także stara się zbadać, czy pozostał tam jakiś duch poprzednich mieszkańców. Dużo rozmawia ze współczesnymi obywatelami tych ziem, oddaje też głos naukowcom. Jest to kawał świetnej reporterskiej roboty.
12. Królestwo Kosci - James Rollins, Albatros 2024 (Kindle)
Królestwo Kości to któryś kolejny (mocno zaawansowany, Internet podpowiada, że szesnasty) tom cyklu Sigma Force. Sięgnąłem po niego bez znajomości wcześniejszych części pod wpływem recenzji w Nowej Fantastyce i, na szczęście, okazało się, że można spokojnie zrozumieć, o co chodzi. Generalnie, jest to solidna porcja przygodowej powieści sensacyjnej z oddziałem specjalnym w roli głównej, ze znaczącą domieszką elementu fantastycznego, choć ten nie od razu jest odkryty. Bohaterowie zajmują się epidemią, która wybuchła w Kongu i próbują wyjaśnić, jakie są jej przyczyny. Rollins umiejętnie utrzymuje napięcie, sprawiając, że na kartach powieści cały czas coś się dzieje. Bohaterowie są ciekawi i da się ich lubić (albo nienawidzić), ale akurat do lepszego ich zrozumienia przydałaby się lektura poprzednich tomów (często wspominają o wydarzeniach z przeszłości, które miały na nich wpływ). Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, byłaby to jednak mało oryginalna fabuła, ale wydaje mi się, że w obrębie gatnku ciężko jest wymyślić coś nowego.
13. Virion. Krew - Andrzej Ziemiański, Fabryka Słów 2024 (Kindle)
Stary Virion bierze ucznia. Poza tym jest to klasyczny Ziemiański monetyzujący swoje najpopularniejsze uniwersum. Jest bohater, jest problem, trzeba go rozwiązać przy użyciu miecza, dodając do tego mnóstwo filozofowania. Fabularnie jest to miałkie, ale czyta się dobrze, bo autor swobodę pióra jednak posiada. Zaletą powieści jest niewątpliwie wypełnianie luk w świecie znanym z Achai - akcja powieści rozgrywa się w tym samym czasie co pierwszych utworów Ziemiańskiego umieszczonych w tym świecie, więc jest okazja, żeby dopowiedzieć trochę na temat wydarzeń, które w Achai pojawiają się jedynie w tle - Virion ma sporą wiedzę na ich temat. Poza tym jest to zdecydowanie lektura typu guilty pleasure. Życie jest za krótkie, żeby czytać takie książki a jednak...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz