Hurtem z trzech miesięcy, bo późno.
21. Bramy Sodomy - Robert Foryś, Warbook 2024 (Kindle)
Robert Foryś jest autorem, bez którego literatury spokojnie mógłbym żyć, a jednak co jakiś czas sięgam po kolejne pozycje, które publikuje. Czytam je zwykle bez większego zachwytu, ale i bez rozczarowań. Ot, takie to powieści, które można poznać, jeśli się ma wystarczająco dużo czasu. U mnie problem z czasem jest ogromny, a jednak kolejną książkę tego autora postanowiłem przeczytać. No i tym razem się nie zawiodłem. Dostałem coś innego niż to, do czego Foryś zdążył mnie przyzwyczaić. Tym razem akcję swojej powieści umieszcza w niedalekiej przyszłości na Bałkanach, które zmagają się z kryzysem migracyjnym o wiele większym niż ma to miejsce we współczesnej nam Europie. Znany nam z wiadomości prasowych tygiel wzmocniony zostaje u Forysia przez znacznie większą obecność społeczności muzułmańśkiej, która dzieli się na różne nimogące się dogadać ze sobą frakcje, a te z kolei jeszcze bardziej mają na pieńku z bałkańskimi chrześcijanami. Nad będącym miastem ogrodzonym murem obozem uchodźców próbują zapanować żołnierze misji stabilizacyjnej (o ile można ich tak nazwać), ale kiedy dochodzi do zniknięcia syna jednej z ważnych osobistości, sprawa się znacznie komplikuje. Fabuła wciąga bardziej, niż się po autorze spodziewałem, akcji tu niemało, choć czasem Foryś dorzuca do niej trochę rozważań socjologicznych, które można spróbować odnieść do obecnej sytuacji w Europie. Nie spodziewałem się tego po sobie, ale polecam.
22. Koszyczek dla Doli - Marcin Mortka, Sine Qua Non 2023 (Kindle)
Kolejny tom cyklu Drużyna do Zadań Specjalnych, choć w zasadzie istniejący nieco na uboczu serii. Wydany w grudniu, więc mocno ocieka świąteczną atmosferą. W domu Kociołka trwają przygodowania do obchodów Dnia Zstąpienia Doli, więc wszyscy mają ręce pełne roboty. A ponieważ na pokładzie znajdują się dzieci, które robią wszystko, żeby wchodzić rodzicom pod nogi, trzeba się nimi zająć, a roli tej podejmują się po kolei wszyscy członkowie drużyny Kociołka. Jak wiadomo, młodzi ludzie najchętniej uspokajają się, kiedy słyszą ciekawe historie, toteż opowieści, które mają okazję usłyszeć, a które autor umieścił na kartach powieści, trochę się nazbierało. Do tego dochodzi tajemniczy, zmęczony gość, którego w czasie święta należy przyjąć pod swój dach, a który naturalnie sprowadza kłopoty i wszystko jest już gotowe. Jak się do tego doda poczucie humoru Mortki, wychodzi całkiem przyzwoita lektura, która może akcji cyklu do przodu nie popycha, ale stanowi przyjemną odskocznię, w sam raz na okołoświąteczne wieczory.
23. Bez przypadku - Rafał Kosik, Powergraph 2023 (Kindle)
Rafał Kosik napisał powieść w realiach gry Cyberpunk 2077 i jakoś tak się złożyło, że utwór ten dostał nominację do Nagrody Zajdla. W zasadzie jest tu wszystko to, co powinno się w takiej powieści znaleźć. Mamy złe korporacje i bandę wyrzutków, która przyjmuje zlecenie, nie znając szerszego kontekstu, przez co pakuje się w kłopoty. Jest sporo akcji wyjętej wprost ze scenariusza gry fabularnej. Problem w tym, że ciężko mi tu dostrzec coś, co wyróżniałoby tę powieść wśród innych. Jasne, Kosik pisze bardzo sprawnie, tworzenie fabuł też idzie mu dobrze, ale brakuje tu czegoś, co sprawiłoby, że chciałoby siędo książki wrócić. Mam wrażenie, że powieść nominację uzyskała dzięki popularności gry komputerowej, bo autora stać na stworzenie ciekawszej opowieści, co niejednokrotnie już udowodnił.
24. Kłamca. Zbiorowa tricksteria - Jakub Ćwiek, Sine Qua Non 2024 (Kindle)
Dawno temu narzekałem na zakończenie cyklu Kłamca Jakuba Ćwieka, że bez sensu, że niewiarygodne i całkowicie od czapy. Kuba próbował się z niego na spotkaniach autorskich jakoś tłumaczyć, ale mnie wówczas nie przekonał. Co jakiś czas wracał do serii książek o Lokim, tworząc kolejne utwory, których akcja toczyła się gdzieś pomiędzy, aż w końcu postanowił wydać oficjalnie piąty tom, w którym zawarł alternatywne zakończenie. Przy okazji domknął też krótszą serię o aniołach stróżach, w której właściwie stworzył sobie grunt pod utworzenie nowego finału Kłamcy. Na pewno nowe zakończenie jest bardziej satysfakcjonujące niż poprzednie, do tego można dodać jak zwykle świetne obracanie się autora w popkulturze i jego sporą pomysłowość oraz sprawne posługiwanie się humorem. Tym, co nieco irytuje, jest ewidentne postawienie Lokiego w charakterze ulubionego bohatera mistrza gry - rozumiem, że jest on tytułowym bohaterem, ale jego wszechwspaniałość aż razi po oczach. Cieszy natomiast powrót starych bohaterów i pokazanie relacji między nimi.
25. Chindōgu - Marta Sobiecka, IX 2023
Po przeczytaniu Algorytmu życia autorki napisałem, że chętnie przeczytałbym powieść osadzoną w wykreowanym przez nią świecie. Chindōgu nie jest dokładnie tym, na co liczyłem, bo o ile cała zawartość książki tworzy jedną całość, to w zasadzie mamy tu do czynienia z dwoma dość długimi opowiadaniami. Wydawca twierdzi jednak, że to powieść, niech więc mu będzie. Po raz kolejny bardzo dobrym pomysłem okazało się umieszczenie akcji w Japonii - cyberpunkowa powieść osadzona w naturalnie cyberpunkowym miejscu to coś, co musiało zadziałać. Mimo tego, nie poczułem się porwany, przy czym nie potrafię powiedzieć, czy bardziej nie wciągnąłem się za bardzo w powieść, bo często odkładałem ją na półkę, czy też odkładałem ją na półkę celem dokończenia później, bo za bardzo się w nią nie wciągnąłem. Niby ma ona wszystko, co być w tego typu literaturze powinno, ale zabrakło mi to jakiegoś błysku. A może po prostu to kwestia głównej bohaterki, która nieszczególnie porwała mnie swoją osobowością.
26. Agla. Aurora - Radek Rak, Powergraph 2023
Radek Rak jest najlepszym, co ostatnio pojawiło się na polskim fantastycznym niebie, nic dziwnego więc, że każda kolejna książka jego autorstwa, zwłaszcza po zdobyciu Nike, budzi we mnie ogromne zainteresowanie, a także oczekiwania. Aurora jest drugim z trzech tomów cyklu Agla i jako taka w pewnym stopniu cierpi na przypadłości związane z byciem środkowym tomem. No bo tak: świat został już wykreowany poprzednio, nie ma tu więc wielkiego zaskoczenia dla czytelnika, choć autor robi co może (a możliwości ma spore) i trochę cegiełek w światotworzeniu dorzuca. Do tego nie można od razu zmierzać do konkluzji, bo jest jeszcze jedna część do opisania, więc potrzeba tylko rozmieścić pionki w odpowiednich miejscach na szachownicy. No i, co by nie mówić, Rak robi to bardzo dobrze. Wprawdzie trochę oszukuje, porzucając główną bohaterkę na dłuższy czas i opisując zupełnie inne wydarzenia, ale czas, który dzięki temu zyskuje, pozwala mu na bardzo zręczne poprowadzenie akcji w takim kierunku, w jakim ma ona być poprowadzona. No i jest jeden rewelacyjny zwrot akcji (a może więcej, ale jeden szczególnie wbił mi się w pamięć). Nie można też zapomnieć o doskonałym stylu autora. Mam nadzieję, że na zakończenie nie trzeba będzie bardzo długo czekać.
27. Wściek - Magdalena Salik, Powergraph 2024 (Kindle)
Za swoją poprzednią powieść, Płomień, Magdalena Salik dostała Zajdla i Żuławskiego, czyli w zasadzie wszystko, co liczy się na polskim poletku fantastycznym. Ze sporymi oczekiwaniami sięgnąłem więc po kolejne jej dzieło. No i przede wszystkim jest to coś zupełnie innego. Akcja toczy się na Ziemi w niedalekiej przyszłości, gdzie pogłębił się kryzys klimatyczny, nie ma już lodowców, aktywiści protestują, a naukowcy próbują zrekonstruować mamuty. Mam wrażenie, że ostatnio obrodziło w szufladki z nazwami kończącymi się na -punk, ale myślę, że nazwanie Wścieku ekopunkiem jest dość dobrym określeniem. Jest tu też cyberpunkowy element hakerstwa, docenić należy również sam tytuł, który sugestywnie mówi o tym, co czują bohaterowie w starciu z otaczającym ich światem. Światem, który może stać się za jakiś czas naszym.
28. Wdowi Las - Margaret Atwood, Wielka Litera 2024 (Kindle)
Bardzo mnie ta pozycja zaskoczyła, ale to dlatego, że zupełnie się na nią nie przygotowałem. Po pierwsze, spodziewałem się powieści, a dostałem zbiór opowiadań. Po drugie, liczyłem na coś bardziej fantastycznego, a tutaj fantastyka występuje tylko w części opowiadań, do tego najczęściej jest ona bardzo delikatna. A ponieważ są to opowiadania, wychodzi tutaj cały ich mankament, a mianowicie to, że one bardzo szybko wylatują mi z głowy. Są tu jakieś rozważania nad życiem i przemijaniem, ale jakoś do mnie ta lektura nie przemówiła i nieco się przy niej wymęczyłem. Nie jestem w stanie natomiast stwierdzić, czy gdybym się nie nastawiał na konkretny rodzaj literatury (którego nie otrzymałem), moja ocena byłaby równie negatywna. O ile Atwood w Opowieści podręcznej w mój gust trafiła (choć przyjemną lekturą tamtej powieści nigdy nie nazwę), to tym razem całkowicie się z autorką rozminąłem.
29. Cztery pory magii - antologia, Sine Qua Non 2023
Cztery opowiadania autorek Hardej Hordy to coś, co zwraca na siebie uwagę. Nawet jeśli należą one do gatunku urban fantasy, którym ostatnimi czasy czuję się przesycony. Panie wpadły na pomysł "zaopiekowania się" jednym z czterech żywiołów - każda innym - i stworzenia na tej bazie w miarę krótkiego tektu literackiego. Milena Wójtowicz pisze o weselu i kojarzy je z wodą, Magdalena Kubasiewicz wraca do swojego świata Polanii i tworzy baśń o zemście w połączeniu z wiatrem, Aneta Jadowska wraca do swojego Thornu (nie lubię, ale też do niego wracam) i próbuje rozwiązać ognistą sprawę sprzed lat, a Marta Kisiel pisze z typowym dla siebie poczuciem humoru historię miłosną zakopanąw ziemi. Pomysł dobry, wykonanie też całkiem przyzwoite, bez popisywania się wirtuozerią językową, ale za to dające kilka godzin relaksu z książką w rękach.
30. Kane. Bogowie w mroku - Karl Edward Wagner, Vesper 2024
Błogosławiony niech będzie Vesper, że zdecydował się wznowić sagę o Kane'ie. Wieki temu przeczytalem dwa z tomów wydanych przez Phantom Press, stosunkowo niedawno zaś nabyłem na aukcji charytatywnej wszystkie części, które opublikowało rzeczone wydawnictwo, ale ciągle brakowało mi czasu, żeby się w nie zagłębić. Ponowna publikacja utworów Karla Wagnera w twardej oprawie (przy okazji uruchomienia serii wydawniczej Eony, do której trafiły też dzieła takich tuzów fantasy jak Howard i Moorcock) sprawiła, że aż podskoczyłem z radości. Boowie w mroku zawiera dwie dotychczasowe publikacje o Kane'ie: powieść Sploty mroku oraz zbiór opowiadań Cień anioła śmierci, w skład którego wchodzą teksty Zaduma nad żalem w mym sercu, Zimne światło i Miraż. Gdybym miał powiedzieć, skąd u mnie taki zachwyt twórczością Wagnera, ciężko byłoby mi coś konkretnego stwierdzić. Na pewno działa tu pewien sentyment, bo były to jedne z pierwszych utworów fantastycznych, które czytałem w świadomym życiu (dzięki osiedlowej bibliotece), ale nie tylko o to tu chodzi. Autorowi udało się wszakże wykreować ciekawego bohatera - obdarzonego przekleństwem nieśmiertelności z jednej strony wojownika, z drugiej zaś uczonego, który pozbawiony moralności (a przynajmniej się nią nie przejmujący) wrzucony zostaje do brutalnego świata. Jest to dark fantasy pełną gębą, w którym protagonista, choć obdarzony nadludzkimi zdolnościami, herosem nijak zwany być nie może. Mimo że utwory te mają swoje lata, ciężko powiedzieć żeby trąciły myszką. Nadal świetnie sie je czyta, a ja czekam na kolejną porcję przygód Kane'a zaprezentowaną przez Vesper.
31. Antykwariat Pod Salamandrą - Adam Przechrzta, Fabryka Słów 2024 (Kindle)
Po zakończeniu drugiego cyklu o Rudnickim, Przechrzta postanowił wykreować magiczną Zieloną Górę. Właściciel antykwariatu otrzymuje w spadku po ojcu masę problemów i powiązania z magicznym rządem. Schemat fabuły jest bardzo podobny do tego, którym autor posłużył się w przypadku cykli Materia Prima i Materia Secunda, i w skróecie można go określić słowami "od zera do bohatera". Bohater podnajduje się w nowych warunkach, zdobywa nowe umiejętności i pozycję pośród możnych tego świata. Kolejne podobieństwa dotyczą też kreacji świata przedstawionego i istnienia światów czy też wymiarów równoległych, do których co jakiś czas się protagonista wybiera. Cały problem tej powieści polega na jej wtórności - lekturze towarzyszyło nieustanne poczucie deja vu, jakby autor plagiatował sam siebie. Gdybym nie znał poprzednich utworów Przechrzty, prawdopodobnie książka bardziej by do mnie przemówiła, bo jest napisana sprawnie, bez udziwnień językowych i w sumie z całkiem niezłą fabułą. Tylko że to wszystko już czytałem i to całkiem niedawno.
32. Stolik z widokiem na Kreml - Paweł Reszka, Wielka Litera 2024 (Kindle)
Książka o Rosji wydana w trakcie trwania wojny z Ukrainą. Paweł Reszka jest dziennikarzem, który po inwazji Rosji na naszego wschodniego sąsiada, postanowił zajrzeć w głąb rosyjskiej duszy. Pokazuje dojście Putina do władzy i kolejne toczone przez niego wojny, przedstawia rozwój putinizmu, który doprowadził do sytuacji, jaką teraz mamy za naszą wschodnią granicą. Autor pomaga zrozumieć rosyjską mentalność, pokazuje, co sprawia, że Rosjanie są tacy, jacy są, skąd się bierze ich niemoc i przyzwolenie oraz akceptacja tego, co wyprawiają władze ich kraju. Wszystko to ujęte zostało w serii krótkich historii. Ważna książka na dzisiejsze czasy.
33. Elryk z Melniboné - Michael Moorcock, Zysk i S-ka 2024
Omnibusowe wydania klasycznych utworów fantastycznych są ostatnio w modzie (zaczęło się chyba od LeGuin i jej Ziemiomorza) i przyznać muszę, że bardzo mi odpowiada taka forma wydawania książek. Zdaję sobie sprawę, że są one bardzo nieporęczne i ciężko się je czyta w komunikacji publicznej, a do tego sporo ważą, ale zdarzyło mi się już wspomnieć, że mam bardzo duże braki, jeśli chodzi o tak zwaną klasykę SF i fantasy, a takie zbiory pozwalają szybko się z twórczością autorów o ugruntowanej pozycji zapoznać. No a do tego fajnie to wygląda na półce (jeżeli tylko się na niej zmieści). Elryk to jeden z trzech bohaterów, których perypetie opublikowane zostały w takiej formie w podobnym czasie (obok Kane'a, o którym napisałem kilka akapitów wyżej i Conana, którego zacząłem czytać i skończyć nie mogę, bo ciągle są ważniejsze rzeczy do zrobienia). Zbiór Elryk z Melniboné zawiera dwie powieści (Elryk z Melniboné i Perłowa Forteca) i dwa zbiory opowiadań (Żeglarz na Morzach Przeznaczenia i Klątwa Białego Wilka) opowiadające o konflikcie o władzę pomiędzy Elrykiem a jego bratem, związaną z tym tułaczką i poznawaniem świata. Zdecydowanie warto było się zapoznać z tą pozycją, choć dziś trąci ona myszką i nie poczułem się przez nią porwany. Nie zmienia to faktu, że po kolejną część, jeśli tylko Zysk i S-ka zdecyduje się ją wydać, bardzo chętnie sięgnę.
34. Nowy Uzbekistan - Agnieszka Pikulicka-Wilczewska, Wydawnictwo Czarne 2023 (Kindle)
To z kolei bardzo ciekawy reportaż z państwa, które uzyskało niepodległość po rozpadzie Związku Radzieckiego i który musiał sięw nowej rzeczywistości odnaleźć. Podobnie jak pozostałe azjatyckie postsowieckie republiki Uzbekistan jest krajem autorytarnym, gdzie raz zdobytej włądzy prezydent nie oddaje nigdy. Autorka pokazuje, jakie problemy stoją przed państwem, któe ciągle ze względu na swoje położenie geograficzne jest uzależnione od Rosji i w którym radziecki sposób rządzenia ma się dobrze. Dużo mówi o korupcji władzy, represjach politycznych, powrocie religii do przestrzeni publicznej, próbach modernizacji kraju, które pojawiały się, gdy ktoś inny stawał na czele państwa, jest też wątek uzbeckiej społeczności LGBT+ i roli kobiet wśród konserwatywnych jednak Uzbeków. Obraz Uzbekistanu, jaki przedstawia, łagodnie mówiąc, nie jest najkorzystniejszy. I choć miałem świadomość, że funkcjonowanie państw w Azji Centralnej dalekie jest od ideału, autorka otworzyłą mi oczy na to, jak głęboko sięgają opisywane przez nią mankamenty.
sobota, 31 sierpnia 2024
piątek, 31 maja 2024
Przeczytane. Maj 2024
No jakoś nie mogę się wyrobić z pisaniem. Myślałem, że coś przez wakacje ponadrabiam, a tu czasu ciągle mało. Czytanie też idzie mi marnie. Łapcie więc opis tego, co czytałem pół roku temu z okładem. Naprawdę postaram się bardziej zadbać o tego bloga.
14. Epidemie - antologia, Stalker Books 2023
Wojtek Sedeńko lubi wydawać fantastyczne antologie. Epidemie są kolejną, która wyszła spod jego redaktorskiej ręki, i kolejną zarazem, która narzuciła autorom temat. A ten zaś był całkiem na czasie, wszak jesteśmy świeżo po walce z koronawirusową zarazą. Renoma redaktora (i jego szerokie osobiste kontakty) sprawiła, że w zbiorze swoje parę groszy postanowiło umieścić zacne grono autorów o wyrobionych już na fantastycznym poletku nazwiskach. I co ciekawe, w większości od pandemii COVID-19 postanowili oni uciec. Podejście do tematu pisarzy jest tu bardzo różnorodne i dobrze, bo książka przez to się nie nudzi, a ponieważ potrafią oni solidnie pisać, to i antologia osiągnęła wysok poziom.
15. Hydrogeologia ogólna - Zdzisław Pazdro, Bohdan Kozerski, Wydawnictwa Geologiczne 1990
Zmiana tematu. Przygotowywałem się intensywnie do egzaminu z hydrogeologii, więc sięgnąłem po najkonkretniejszą książkę, która te zagadnienia poruszała. No i mamy tu wszystko, co trzeba wiedzieć o wodach podziemnych: ogólnie, czym są, skąd się biorą i jak możemy je opisać, jak się wylicza podstawowe parametry dla nich. Jest też spory rozdział poświęcony studniom i zachowaniu wód podziemnych w ich pobliżu, a także duża część omawiająca fizyczne i chemiczne właściwości tych wód. Opis jest wprawdzie trochę zmatematyzowany (no bo trudno pewne rzeczy opisać bez użycia równań), ale całość zagadnień podana jest w sposób raczej przystępny.
16. Mgła - Anna Brzezińska - Wydawnictwo Literackie 2024
Podobno książka ta to jakieś nawiązanie do, czy też kontynuacja Wód głębokich jak niebo, w których miałem okazję się zauroczyć. Spodziewałem się więc jakiegoś literackiego fajerwerku albo stylistycznie zbliżonego do Wód na sicie. No i tak... Doceniam umiejętność tworzenia zdań wielokrotnie złożonych, które nie tracą sensu w ciągu swojego trwania, podziwiam kunszt pisarski Brzezińskiej, ale książka ta w ogóle nie jest dla mnie. Napisana jest tak, że w ogóle nie zorientowałem się, o co w niej chodzi, a na jakąś fabułę czekałem do ostatniej strony, ale nie udało mi się jej wypatrzyć, co zapewne wynika z tego, że stylistycznie mnie ta literatura przerosła. Niestety, to jest ta wersja autorki, która jest dla mnie całkowicie nieprzystępna. Ale jak wspomniałem, poziom artyzmu wysoki, więc może ktoś bardziej obyty ode mnie doceni dzieło.
17. Welewetka. Jak znikają Kaszuby - Stasia Budzisz, Wydawnictwo Poznańskie 2023 (Kindle)
A to książka, o której istnieniu dowiedziałem się z Travellera. W rozmowach z ludźmi zawsze stawiam ją obok Odrzanii Ziemowita Szczerka, bo obie pozycje poruszają temat polskości i niemieckości ziem obecnie polskich i obie mówią o ludziach pogranicza. Welewetka jest jednak opowieścią bardziej osobistą, bo autorka sama jest Kaszubką, dorastała w tamtejszej kulturze i wiele historii od rodzinnej starszyzny słyszała, ma więc czym się z czytelnikami podzielić. Sporo tu o lokalnej kulturze i zwyczajach, ale jeszcze więcej o tym, co odróżnia kaszubskość od polskości i o niemieckich wpływach na region. Bardzo dobrze opisane zostały tutaj realia życia na pograniczu dwóch krajów i dwóch kultur. Nadal będę więc tę książkę polecał, kiedy mowa będzie o relacjach z polsko-niemieckiego pogranicza.
18. Agrometeorologia - Stanisław Bac, Czesław Koźmiński, Marian Rojek, PWN 1998
Nauki ciąg dalszy, a tym razem dotyczy ona wpływu meteorologii na rolnictwo. Sama pozycja nie wygląda na zbyt obszerną, choć stron doliczyłem się w niej 276. Znaleźć tu można podstawowe informacje o elementach pogody i klimatu, które trafiają do każdego podręcznika dotyczącego meteorologii i klimatologii, ale poza tym autorzy skupili się na okresach wegetacyjnych różnych roślin uprawnych. Omawiają oni w jakich warunkach jakie rośliny mogą rosnąć i pokazują, gdzie warunki te panują głównie na terenie Polski. Sporo jest tu również map pokazujących wartości powiązane z klimatem i okresami wegetacyjnymi w Polsce. Bo wspomnieć trzeba, że choć autorzy w tutule książki tego nie zawarli, ich praca skupia sięprzede wszystkim na ziemiach polskich.
19. Psy Pana - Marcin Świątkowski, Sine Qua Non 2023 (Kindle)
Nie znałem do tej pory twórczości Świątkowskiego, prawdę mówiąc, nie sprawdzałem nawet, czy coś przed publikacją Psów Pana napisał. Jakoś jednak ta książka wpadła mi w oko (spora szansa, że dzięki recenzji w Nowej Fantastyce) i był to całkiem dobry wybór. Ciekawy jest dobór okresu historycznego, bo autor postanowił umieścić akcję powieści w XVII-wiecznych Niemczech, podzielonych i ogarniętych wojną domową. W to wszystko wrzucił inkwizycję i szlachciankę niechcący posługującą się magią i wyszła mu z tego całkiem przyzwoita potrawa. Nie należy się tu jednak spodziewać jakiejść słownej wirtuozerii - autor chciał opowiedzieć ciekawą historię i po prostu to zrobił. W sprawny sposób. Po drugi tom sięgnę, jak tylko znajdę na to czas.
20. Tofa. Księżniczka Słowian - Grzegorz Gajek, Sine Qua Non 2023 (Kindle)
Greg Gajek ostatnio uczepił się X/XI-wiecznych Słowian i ich związków z Wikingami. Trochę jest tu podobieństw do Hardej Elżbiety Cherezińskiej, ale głównie polegają one na tym, że słowiańska księżniczka zostaje wydana za wikińskiego władcę oraz że obie bohaterki sasilnymi kobietami, które niełatwo poskromić. U Gajka pojawia się więcej magii i mitologii tak słowiańskiej, jak i nordyckiej, nie jest to więc powieść historyczna, choć autor stara się realia epoki wiernie odwzorować. Opowieść potrafi zainteresować, chętnie więc sięgnąłbym po kolejny tom (chyba nawet go już kupiłem, tylko czasu na czytanie jak zwykle za mało).
14. Epidemie - antologia, Stalker Books 2023
Wojtek Sedeńko lubi wydawać fantastyczne antologie. Epidemie są kolejną, która wyszła spod jego redaktorskiej ręki, i kolejną zarazem, która narzuciła autorom temat. A ten zaś był całkiem na czasie, wszak jesteśmy świeżo po walce z koronawirusową zarazą. Renoma redaktora (i jego szerokie osobiste kontakty) sprawiła, że w zbiorze swoje parę groszy postanowiło umieścić zacne grono autorów o wyrobionych już na fantastycznym poletku nazwiskach. I co ciekawe, w większości od pandemii COVID-19 postanowili oni uciec. Podejście do tematu pisarzy jest tu bardzo różnorodne i dobrze, bo książka przez to się nie nudzi, a ponieważ potrafią oni solidnie pisać, to i antologia osiągnęła wysok poziom.
15. Hydrogeologia ogólna - Zdzisław Pazdro, Bohdan Kozerski, Wydawnictwa Geologiczne 1990
Zmiana tematu. Przygotowywałem się intensywnie do egzaminu z hydrogeologii, więc sięgnąłem po najkonkretniejszą książkę, która te zagadnienia poruszała. No i mamy tu wszystko, co trzeba wiedzieć o wodach podziemnych: ogólnie, czym są, skąd się biorą i jak możemy je opisać, jak się wylicza podstawowe parametry dla nich. Jest też spory rozdział poświęcony studniom i zachowaniu wód podziemnych w ich pobliżu, a także duża część omawiająca fizyczne i chemiczne właściwości tych wód. Opis jest wprawdzie trochę zmatematyzowany (no bo trudno pewne rzeczy opisać bez użycia równań), ale całość zagadnień podana jest w sposób raczej przystępny.
16. Mgła - Anna Brzezińska - Wydawnictwo Literackie 2024
Podobno książka ta to jakieś nawiązanie do, czy też kontynuacja Wód głębokich jak niebo, w których miałem okazję się zauroczyć. Spodziewałem się więc jakiegoś literackiego fajerwerku albo stylistycznie zbliżonego do Wód na sicie. No i tak... Doceniam umiejętność tworzenia zdań wielokrotnie złożonych, które nie tracą sensu w ciągu swojego trwania, podziwiam kunszt pisarski Brzezińskiej, ale książka ta w ogóle nie jest dla mnie. Napisana jest tak, że w ogóle nie zorientowałem się, o co w niej chodzi, a na jakąś fabułę czekałem do ostatniej strony, ale nie udało mi się jej wypatrzyć, co zapewne wynika z tego, że stylistycznie mnie ta literatura przerosła. Niestety, to jest ta wersja autorki, która jest dla mnie całkowicie nieprzystępna. Ale jak wspomniałem, poziom artyzmu wysoki, więc może ktoś bardziej obyty ode mnie doceni dzieło.
17. Welewetka. Jak znikają Kaszuby - Stasia Budzisz, Wydawnictwo Poznańskie 2023 (Kindle)
A to książka, o której istnieniu dowiedziałem się z Travellera. W rozmowach z ludźmi zawsze stawiam ją obok Odrzanii Ziemowita Szczerka, bo obie pozycje poruszają temat polskości i niemieckości ziem obecnie polskich i obie mówią o ludziach pogranicza. Welewetka jest jednak opowieścią bardziej osobistą, bo autorka sama jest Kaszubką, dorastała w tamtejszej kulturze i wiele historii od rodzinnej starszyzny słyszała, ma więc czym się z czytelnikami podzielić. Sporo tu o lokalnej kulturze i zwyczajach, ale jeszcze więcej o tym, co odróżnia kaszubskość od polskości i o niemieckich wpływach na region. Bardzo dobrze opisane zostały tutaj realia życia na pograniczu dwóch krajów i dwóch kultur. Nadal będę więc tę książkę polecał, kiedy mowa będzie o relacjach z polsko-niemieckiego pogranicza.
18. Agrometeorologia - Stanisław Bac, Czesław Koźmiński, Marian Rojek, PWN 1998
Nauki ciąg dalszy, a tym razem dotyczy ona wpływu meteorologii na rolnictwo. Sama pozycja nie wygląda na zbyt obszerną, choć stron doliczyłem się w niej 276. Znaleźć tu można podstawowe informacje o elementach pogody i klimatu, które trafiają do każdego podręcznika dotyczącego meteorologii i klimatologii, ale poza tym autorzy skupili się na okresach wegetacyjnych różnych roślin uprawnych. Omawiają oni w jakich warunkach jakie rośliny mogą rosnąć i pokazują, gdzie warunki te panują głównie na terenie Polski. Sporo jest tu również map pokazujących wartości powiązane z klimatem i okresami wegetacyjnymi w Polsce. Bo wspomnieć trzeba, że choć autorzy w tutule książki tego nie zawarli, ich praca skupia sięprzede wszystkim na ziemiach polskich.
19. Psy Pana - Marcin Świątkowski, Sine Qua Non 2023 (Kindle)
Nie znałem do tej pory twórczości Świątkowskiego, prawdę mówiąc, nie sprawdzałem nawet, czy coś przed publikacją Psów Pana napisał. Jakoś jednak ta książka wpadła mi w oko (spora szansa, że dzięki recenzji w Nowej Fantastyce) i był to całkiem dobry wybór. Ciekawy jest dobór okresu historycznego, bo autor postanowił umieścić akcję powieści w XVII-wiecznych Niemczech, podzielonych i ogarniętych wojną domową. W to wszystko wrzucił inkwizycję i szlachciankę niechcący posługującą się magią i wyszła mu z tego całkiem przyzwoita potrawa. Nie należy się tu jednak spodziewać jakiejść słownej wirtuozerii - autor chciał opowiedzieć ciekawą historię i po prostu to zrobił. W sprawny sposób. Po drugi tom sięgnę, jak tylko znajdę na to czas.
20. Tofa. Księżniczka Słowian - Grzegorz Gajek, Sine Qua Non 2023 (Kindle)
Greg Gajek ostatnio uczepił się X/XI-wiecznych Słowian i ich związków z Wikingami. Trochę jest tu podobieństw do Hardej Elżbiety Cherezińskiej, ale głównie polegają one na tym, że słowiańska księżniczka zostaje wydana za wikińskiego władcę oraz że obie bohaterki sasilnymi kobietami, które niełatwo poskromić. U Gajka pojawia się więcej magii i mitologii tak słowiańskiej, jak i nordyckiej, nie jest to więc powieść historyczna, choć autor stara się realia epoki wiernie odwzorować. Opowieść potrafi zainteresować, chętnie więc sięgnąłbym po kolejny tom (chyba nawet go już kupiłem, tylko czasu na czytanie jak zwykle za mało).
wtorek, 30 kwietnia 2024
Przeczytane. Kwiecień 2024
Tym razem trochę o kwietniu. Powoli będę nadrabiał zaległości i mam nadzieję, że do rozpoczęcia nowego roku akademickiego uda mi się wyrobić.
9. Pierzasty Wąż - Michał Gołkowski, Fabryka Słów 2023 (Kindle)
Fabryka Słów zmieniła szatę graficzną i nie miałem pojęcia, że Pierzasty Wąż jest kolejną częścią cyklu zapoczątkowanego przez Spiżowy gniew. A że wszystkie tomy poza pierwszym odłożyłem na wieczne później, istniało ryzyko, że nie połapię się w fabule. Nie było jednak tak źle, bo sceny, w których Zahred (czyli główny bohater) wspomina wydarzenia ze swojej przeszłości, są nieliczne, a i bez nich można bez problemu zrozumieć, o co chodzi. W każdym razie, Pierzasty Wąż jest początkiem nowego podcyklu z nieumarłym wojownikiem w roli głównej. Zahred wyrusza teraz do krainy mocno wzorowanej na Mezoameryce i bierze udział w czymś na kształt konkwisty. Jak potoczyła się historia w naszej rzeczywistości, wiemy; tutaj zaś wydaje się, że Gołkowski próbuje ją opowiedzieć na nowo, dodając do niej sporą szczyptę elementu fantastycznego. Czy coś potoczy się inaczej, przyjdzie nam sięprzekonać po lekturze kolejnych części, bo ta jest jedynie wprowadzeniem, obszernym wprawdzie, ale jednak ciężko po jej przeczytaniu wyciągnąć jakieś sensowne wnioski. No ale, co by nie mówić, wciąga i nie męczy.
10. Słowacja. Apacze, kosmos i haluszki - Łukasz Grzesiczak, Wydawnictwo Poznańskie 2023 (Kindle)
O Słowacji książka wpadła mi w ręce (a raczej na czytnik). To już druga pozycja tego typu (po Słoniu na Zemplinie), z jaką miałem okazję się zapoznać. Przyznać muszę, że w wielu miejscach lektury są do siebie podobne, zwłaszcza, kiedy podkreślają korupcję na różnych szczeblach słowackiej władzy. Grzesiczak sporo pisze o polityce, ekonomii i kulturze naszych południowych sąsiadów (w tym o kuchni i narodowych produktach). Sięga też do miejsc, do których mało kto się zapuści, jak romskie osiedla. Pokazuje również wpływ polityki czechosłowackiej na to, co obecnie dzieje się ze Słowacją. Dobra rzecz, na pewno warta przeczytania.
11. Odrzania. Podróż po Ziemiach Odzyskanych - Zbigniew Rokita, Znak 2023 (Kindle)
Odrzania jest pierwszą z dwóch książek opowiadających o ziemiech, które Polska uzyskała po drugiej wojnie światowej, jaką przeczytałem w krótkim odstępie czasu (o drugiej mowa będzie w następnej notce). Rokita wyrusza na Ziemie Zachodnie i Północne (niepoprawnie zwane "odzyskanymi"), które w genialny sposób określa przez całą książkę jako "ziemie uzyskane". W swoim reportażu opisuje proces przechodzenia tych terenów z rąk niemieckich do polskich, problemy demograficzne, jaki to za sobą pociągnęło, lęk, jaki wywoływało podejście "wróci Niemiec i zabierze", a także stara się zbadać, czy pozostał tam jakiś duch poprzednich mieszkańców. Dużo rozmawia ze współczesnymi obywatelami tych ziem, oddaje też głos naukowcom. Jest to kawał świetnej reporterskiej roboty.
12. Królestwo Kosci - James Rollins, Albatros 2024 (Kindle)
Królestwo Kości to któryś kolejny (mocno zaawansowany, Internet podpowiada, że szesnasty) tom cyklu Sigma Force. Sięgnąłem po niego bez znajomości wcześniejszych części pod wpływem recenzji w Nowej Fantastyce i, na szczęście, okazało się, że można spokojnie zrozumieć, o co chodzi. Generalnie, jest to solidna porcja przygodowej powieści sensacyjnej z oddziałem specjalnym w roli głównej, ze znaczącą domieszką elementu fantastycznego, choć ten nie od razu jest odkryty. Bohaterowie zajmują się epidemią, która wybuchła w Kongu i próbują wyjaśnić, jakie są jej przyczyny. Rollins umiejętnie utrzymuje napięcie, sprawiając, że na kartach powieści cały czas coś się dzieje. Bohaterowie są ciekawi i da się ich lubić (albo nienawidzić), ale akurat do lepszego ich zrozumienia przydałaby się lektura poprzednich tomów (często wspominają o wydarzeniach z przeszłości, które miały na nich wpływ). Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, byłaby to jednak mało oryginalna fabuła, ale wydaje mi się, że w obrębie gatnku ciężko jest wymyślić coś nowego.
13. Virion. Krew - Andrzej Ziemiański, Fabryka Słów 2024 (Kindle)
Stary Virion bierze ucznia. Poza tym jest to klasyczny Ziemiański monetyzujący swoje najpopularniejsze uniwersum. Jest bohater, jest problem, trzeba go rozwiązać przy użyciu miecza, dodając do tego mnóstwo filozofowania. Fabularnie jest to miałkie, ale czyta się dobrze, bo autor swobodę pióra jednak posiada. Zaletą powieści jest niewątpliwie wypełnianie luk w świecie znanym z Achai - akcja powieści rozgrywa się w tym samym czasie co pierwszych utworów Ziemiańskiego umieszczonych w tym świecie, więc jest okazja, żeby dopowiedzieć trochę na temat wydarzeń, które w Achai pojawiają się jedynie w tle - Virion ma sporą wiedzę na ich temat. Poza tym jest to zdecydowanie lektura typu guilty pleasure. Życie jest za krótkie, żeby czytać takie książki a jednak...
9. Pierzasty Wąż - Michał Gołkowski, Fabryka Słów 2023 (Kindle)
Fabryka Słów zmieniła szatę graficzną i nie miałem pojęcia, że Pierzasty Wąż jest kolejną częścią cyklu zapoczątkowanego przez Spiżowy gniew. A że wszystkie tomy poza pierwszym odłożyłem na wieczne później, istniało ryzyko, że nie połapię się w fabule. Nie było jednak tak źle, bo sceny, w których Zahred (czyli główny bohater) wspomina wydarzenia ze swojej przeszłości, są nieliczne, a i bez nich można bez problemu zrozumieć, o co chodzi. W każdym razie, Pierzasty Wąż jest początkiem nowego podcyklu z nieumarłym wojownikiem w roli głównej. Zahred wyrusza teraz do krainy mocno wzorowanej na Mezoameryce i bierze udział w czymś na kształt konkwisty. Jak potoczyła się historia w naszej rzeczywistości, wiemy; tutaj zaś wydaje się, że Gołkowski próbuje ją opowiedzieć na nowo, dodając do niej sporą szczyptę elementu fantastycznego. Czy coś potoczy się inaczej, przyjdzie nam sięprzekonać po lekturze kolejnych części, bo ta jest jedynie wprowadzeniem, obszernym wprawdzie, ale jednak ciężko po jej przeczytaniu wyciągnąć jakieś sensowne wnioski. No ale, co by nie mówić, wciąga i nie męczy.
10. Słowacja. Apacze, kosmos i haluszki - Łukasz Grzesiczak, Wydawnictwo Poznańskie 2023 (Kindle)
O Słowacji książka wpadła mi w ręce (a raczej na czytnik). To już druga pozycja tego typu (po Słoniu na Zemplinie), z jaką miałem okazję się zapoznać. Przyznać muszę, że w wielu miejscach lektury są do siebie podobne, zwłaszcza, kiedy podkreślają korupcję na różnych szczeblach słowackiej władzy. Grzesiczak sporo pisze o polityce, ekonomii i kulturze naszych południowych sąsiadów (w tym o kuchni i narodowych produktach). Sięga też do miejsc, do których mało kto się zapuści, jak romskie osiedla. Pokazuje również wpływ polityki czechosłowackiej na to, co obecnie dzieje się ze Słowacją. Dobra rzecz, na pewno warta przeczytania.
11. Odrzania. Podróż po Ziemiach Odzyskanych - Zbigniew Rokita, Znak 2023 (Kindle)
Odrzania jest pierwszą z dwóch książek opowiadających o ziemiech, które Polska uzyskała po drugiej wojnie światowej, jaką przeczytałem w krótkim odstępie czasu (o drugiej mowa będzie w następnej notce). Rokita wyrusza na Ziemie Zachodnie i Północne (niepoprawnie zwane "odzyskanymi"), które w genialny sposób określa przez całą książkę jako "ziemie uzyskane". W swoim reportażu opisuje proces przechodzenia tych terenów z rąk niemieckich do polskich, problemy demograficzne, jaki to za sobą pociągnęło, lęk, jaki wywoływało podejście "wróci Niemiec i zabierze", a także stara się zbadać, czy pozostał tam jakiś duch poprzednich mieszkańców. Dużo rozmawia ze współczesnymi obywatelami tych ziem, oddaje też głos naukowcom. Jest to kawał świetnej reporterskiej roboty.
12. Królestwo Kosci - James Rollins, Albatros 2024 (Kindle)
Królestwo Kości to któryś kolejny (mocno zaawansowany, Internet podpowiada, że szesnasty) tom cyklu Sigma Force. Sięgnąłem po niego bez znajomości wcześniejszych części pod wpływem recenzji w Nowej Fantastyce i, na szczęście, okazało się, że można spokojnie zrozumieć, o co chodzi. Generalnie, jest to solidna porcja przygodowej powieści sensacyjnej z oddziałem specjalnym w roli głównej, ze znaczącą domieszką elementu fantastycznego, choć ten nie od razu jest odkryty. Bohaterowie zajmują się epidemią, która wybuchła w Kongu i próbują wyjaśnić, jakie są jej przyczyny. Rollins umiejętnie utrzymuje napięcie, sprawiając, że na kartach powieści cały czas coś się dzieje. Bohaterowie są ciekawi i da się ich lubić (albo nienawidzić), ale akurat do lepszego ich zrozumienia przydałaby się lektura poprzednich tomów (często wspominają o wydarzeniach z przeszłości, które miały na nich wpływ). Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, byłaby to jednak mało oryginalna fabuła, ale wydaje mi się, że w obrębie gatnku ciężko jest wymyślić coś nowego.
13. Virion. Krew - Andrzej Ziemiański, Fabryka Słów 2024 (Kindle)
Stary Virion bierze ucznia. Poza tym jest to klasyczny Ziemiański monetyzujący swoje najpopularniejsze uniwersum. Jest bohater, jest problem, trzeba go rozwiązać przy użyciu miecza, dodając do tego mnóstwo filozofowania. Fabularnie jest to miałkie, ale czyta się dobrze, bo autor swobodę pióra jednak posiada. Zaletą powieści jest niewątpliwie wypełnianie luk w świecie znanym z Achai - akcja powieści rozgrywa się w tym samym czasie co pierwszych utworów Ziemiańskiego umieszczonych w tym świecie, więc jest okazja, żeby dopowiedzieć trochę na temat wydarzeń, które w Achai pojawiają się jedynie w tle - Virion ma sporą wiedzę na ich temat. Poza tym jest to zdecydowanie lektura typu guilty pleasure. Życie jest za krótkie, żeby czytać takie książki a jednak...
niedziela, 31 marca 2024
Przeczytane. Styczeń / luty / marzec 2024
Dawno się nie odzywałem. Obowiązki wszelakie tak mnie przytłoczyły, że nie miałem czasu się rozpisać. Na koniec stycznia nie wyszło, w lutym tak samo, w marcu również, ale ponieważ notka z czterech miesięcy czytania to trochę za dużo, ograniczę się tym razem do pierwszego kwartału, a kwiecień opiszę w kolejnym poście, na który, mam nadzieję, nie trzeba będzie zbyt długo czekać. Jak już wspomniałem, czasu za dużo nie miałem, więc i lektur przeczytanych tym razem niewiele. Osiem książek w trzy miesiące to wynik, jakiego dawno nie miałem.
Dopisek późniejszy: powyższy fragment wklepałem w klawiaturę w maju. Wtedy też zacząłem spisywać swoje przemyślenia na temat przeczytanych lektur. Życie i zamykanie licencjatu sprawiły jednak, że do tej pory nie udało mi się w tym roku odezwać. Jeżeli ktoś to czyta, to przepraszam. Jeżeli nie czyta mnie nikt, nie ma się czym przejmować.
1. Dwie i pół duszy. Folk noir - Justyna Hankus, Powergraph 2023 (Kindle)
Pisanie o powieści cztery miesiące po jej przeczytaniu jest trudne. Wiadomo, że najlepiej jest coś z siebie wycisnąć tuż po uporaniu się z lekturą, kiedy jeszcze ma się w pamięci wiele szczegółów, ale rzadko mi to wychodzi. W związku z tym będzie bardzo ogólnie, bo szczegóły już mi wyleciały z pamięci. Pamiętam, że powieść mi się podobała do tego stopnia, że chciałem ją do Nagrody Zajdla nominować (tak mam w kajeciku zapisane). Pamiętam też, że opowiadała ona o wiejskim chłopaku, który obdarzony został dwiema duszami, a splot wydarzeń doprowadził do tego, że obie dusze trafiły do dwóch różnych, ale identycznych ciał. Więcej nie będę pisał, bo napiszę jakieś głupoty, ale wrażenia miałem zdecydowanie pozytywne.
2. Regionalna geografia fizyczna Polski - Andrzej Richling, Jerzy Solon, Andrzej Macias, Jarosław Balon, Jan Borzyszkowski, Mariusz Kistowski (red.), Bogucki Wydawnictwo Naukowe 2021 (Kindle)
Było redaktorów wielu i postanowili stworzyć nową regionalizację fizycznogeograficzną Polski w miejsce obowiązującej dotychczas autorstwa Kondrackiego. W efekcie powstało ciekawe wydawnictwo, które w wersji pdf jest darmowe, a w wersji papierowej jest bardzo ładnym kolorowym albumem. Autorzy dokonali nowego podziału Polski na makroregiony i mezoregiony fizycznogeograficzne i każdy z nich postarali się w miarę dokładnie opisać zgodnie z prawidłami omawiania środowiska przyrodniczego. Po kolei więc opisywane są: budowa geolgogiczna, rzeźba terenu, klimat, wody, gleby, szata roślinna i świat zwierzęcy, a także co ważniejsze przejawy działalności człowieka (np. ośrodki wydobycia surowców czy główne szlaki komunikacyjne). Każdemy z rozdziałów towarzyszy mapa, choć zdarzają się mapy zbiorcze dla kilku rozdziałów, jeśli omawiany mezoregion jest pod względem powierzchni niewielki. Do tego autorzy starali się ubogacić książkę zdjęciami. Wiadomo, że przy dokokywaniu tego typu podziałów, pewne decyzje są subiektywne, spotkałem się już więc z negatywną oceną nowej regionalizacji (bo czegoś nie uwzględnia albo uwzględnia za dużo), ale wydaje się, że jakieś działania należało podjąć, aby klasyczne już dzieło Kondrackiego zaktualizować.
3. Łowca - Paulina Hendel, Wee Need YA 2019 (Kindle)
W zasadzie nic nowego. Trzecia część cyklu, bardzo cierpiąca na syndrom środkowego tomu, w której bohaterowie próbują w jakiś sposób żyć w postapokaliptycznym świecie, jeżdżąc od osady do osady i próbując utrzymać więzi pozwalające na przetrwanie. Przy okazji walczą z potworami z dawnych wierzeń, które nagle postanowiły wyjść na świat i zacząć utrudniać ludziom życie, ale to robili już w poprzedniej części. Jeśli chodzi o jakąś mocną stronę powieści, to nadal podoba mi się koncepcja specjalnej zdolności protagonisty, na której zasadza się cała nić fabularna. Widzę w utworze pewien potencjał i ciekawi mnie, jak rozwinie się dalsza fabuła, ale na razie czuję się, jakbym czytał zapychacze mające mnie przygotować na coś spektakularnego.
4. Wszyscy tak jeżdżą - Bartosz Józefiak, Wydawnictwo Czarne 2023 (Kindle)
Rzecz ta zapowiadała się ciekawie. Czytało tę książkę sporo osób w pracy, reklamowana była w prasie, pomyślałem więc, że dobrze będzie sprawdzić, co to takiego. Temat kierowców powodujących śmiertelne wypadki na Polskich drogach z powodu znacznego przekraczania dozwolonej prędkości wydawał się bardzo ciekawy. No i faktycznie - tu, gdzie autor opowiada o zdarzeniach na drogach i reakcji kierowców na to, co się wydarzyło (a tą zwykle jest "Po prostu miałem pecha, przecież to normalne, że tutaj tak się jeździ"), książka wybitnie wciąga. Problem w tym, że temat ten jest jednym z kilku, które zostały poruszone. Inne również są ciekawe, ale sprawiają, że książka się rozwadnia. No bo faktycznie, o sytuacji pracowników branży transportowej można napisać wiele, wykluczeniu transportowym i zamordowaniu transportu publicznego w wielu miejscach Polski również, czego przykładem jest książka Olgi Gitkiewicz, która znacznie lepiej opisuje zagadnienie niż zrobił to Józefiak. Wydaje się, że autor spróbował złapać zbyt wiele srok za ogon, przez co pozycja ta traci na sile przekazu.
5. Sedymentologia. Osady rzek i jezior - Tomasz Zieliński, Wydawnictwo Naukowe UAM 2014
Studia, studia, studia. Literatura przydatna na zajęcia dotyczące osadów czwartorzędowych. Autor dość obszernie opisuje (z obrazkami), jakie osady tworzą się w różnych typach koryt rzecznych, trochę miejsca poświęca też jeziorom, ale jednak głównym obiektem jego zainteresowania w tej książce są rzeki. Szczegóły tu przedstawiane są raczej nie do zapamiętania dla kogoś, kto nie zajmuje się tematem na co dzień (w tym dla niżej podpisanego studenta), ale mogą się przydać, kiedy trzeba będzie porównać wyniki prac terenowych z jakimś wzorcem.
6. Struktury sedymentacyjne i postsedymentacyjne w utworach czwartorzędowych i ich wartość interpretacyjna - Elżbieta Mycielska-Dowgiałło (red.), Wydział Geografii i Studiów Regionalnych UW 1998
A to kolejna rzecz dotycząca czwartorzędowych osadów. Tym razem są to artykuły powstałe w związku z konferencją naukową i dotyczą one nie tylko wodnego środowska sedymentacyjnego, jak to miało miejsce w przypadku omawianej przed chwilą książki, ale też osadów eolicznych czy glacjalnych. W przeciwieństwie do podręcznika Zielińskiego, który tematycznie ma bardziej ogólny charakter, artykuły opublikowane w Strukturach sedymentacyjnych... są o wiele bardziej szczegółowe i wchodzą głęboko w detale tworzenia się osadów, czy też struktury osadów w konkretnym miejscu (na przykład na Islandii). Nie wyciągnie się więc z tej książki ogólnych prawidłowości (poza jednym, najdłuższym artykułem, którego autora ani tytułu już nie pamiętam, a książka wróciła już do bibioteki, więc nie jestem w stanie tego sprawdzić), ale można zobaczyć, jak sprawa wygląda w konkretnych przypadkach.
7. Intuicjonistka - Colson Whitehead, Albatros 2023 (Kindle)
Po książkę tę sięgnąłem po przeczytaniu recenzji w Nowej Fantastyce. Pierwsze, co w niej uderza, to osadzenie w roli głównej inspektorki wind i poprowadzenie fabuły tak, że inspekcje są istotnym jej elementem. W wykreowanym przez autora świecie, w Gildii Inspektorów Wind, gdzie pracuje protagonistka, trwa konflikt pomiędzy empirystami i intuicjonistami, co w roku wyborów lidera gildii ma szczególne znaczenie. Powieść skupia się na prywatnym śledztwie bohaterki w sprawie awarii windy, do której doszło wkrótce po wykonaniu przeglądu. Jest tu sporo polityki (właściwie nikomu nie zależy na odkryciu, co się naprawdę stało), bardzo istotną rolę odgrywa też problem rasizmu - główna bohaterka jest pierwszą czarnoskórą inspektorką gildii, wyraźnie zaznaczona jest segragacja rasowa i dyskryminacja ze względu na kolor skóry. O ile na początku miałem problem z wciągnięciem się w fabułę, głównie ze względu na to, kim jest postać protagonistki, to później dość szybko poczułem, o co chodzi i dałem się Whiteheadowi prowadzić przez powieść. Z efektu jestem bardzo zadowolony.
8. Arena Dłużników #4 - Michał Gołkowski, Fabryka Słów 2023
Arena Dłużników, czyli drugi cykl o komorniku Ezechielu, dobiegła końca. Po raz kolejny napiszę, że widać, jak długą drogę pokonał Michał Gołkowski od czasu swego debiutu pisarskiego osadzonego w świecie Stalkera i jak bardzo wyrobił się pisarsko. Naturalnie, nie stoi on kunsztem na poziomie Raka czy Dukaja, ale w kategorii "tworzenie lekkich i przyjemnych lektur" sprawdza się bardzo dobrze. Tutaj też poradził sobie z prowadzeniem fabuły tak, że ciężko było się od lektury oderwać. No i co istotne, zakończenie cyklu jest zdecydowanie bardziej satysfakcjonujące niż zaprezentowane w Komorniku.
Dopisek późniejszy: powyższy fragment wklepałem w klawiaturę w maju. Wtedy też zacząłem spisywać swoje przemyślenia na temat przeczytanych lektur. Życie i zamykanie licencjatu sprawiły jednak, że do tej pory nie udało mi się w tym roku odezwać. Jeżeli ktoś to czyta, to przepraszam. Jeżeli nie czyta mnie nikt, nie ma się czym przejmować.
1. Dwie i pół duszy. Folk noir - Justyna Hankus, Powergraph 2023 (Kindle)
Pisanie o powieści cztery miesiące po jej przeczytaniu jest trudne. Wiadomo, że najlepiej jest coś z siebie wycisnąć tuż po uporaniu się z lekturą, kiedy jeszcze ma się w pamięci wiele szczegółów, ale rzadko mi to wychodzi. W związku z tym będzie bardzo ogólnie, bo szczegóły już mi wyleciały z pamięci. Pamiętam, że powieść mi się podobała do tego stopnia, że chciałem ją do Nagrody Zajdla nominować (tak mam w kajeciku zapisane). Pamiętam też, że opowiadała ona o wiejskim chłopaku, który obdarzony został dwiema duszami, a splot wydarzeń doprowadził do tego, że obie dusze trafiły do dwóch różnych, ale identycznych ciał. Więcej nie będę pisał, bo napiszę jakieś głupoty, ale wrażenia miałem zdecydowanie pozytywne.
2. Regionalna geografia fizyczna Polski - Andrzej Richling, Jerzy Solon, Andrzej Macias, Jarosław Balon, Jan Borzyszkowski, Mariusz Kistowski (red.), Bogucki Wydawnictwo Naukowe 2021 (Kindle)
Było redaktorów wielu i postanowili stworzyć nową regionalizację fizycznogeograficzną Polski w miejsce obowiązującej dotychczas autorstwa Kondrackiego. W efekcie powstało ciekawe wydawnictwo, które w wersji pdf jest darmowe, a w wersji papierowej jest bardzo ładnym kolorowym albumem. Autorzy dokonali nowego podziału Polski na makroregiony i mezoregiony fizycznogeograficzne i każdy z nich postarali się w miarę dokładnie opisać zgodnie z prawidłami omawiania środowiska przyrodniczego. Po kolei więc opisywane są: budowa geolgogiczna, rzeźba terenu, klimat, wody, gleby, szata roślinna i świat zwierzęcy, a także co ważniejsze przejawy działalności człowieka (np. ośrodki wydobycia surowców czy główne szlaki komunikacyjne). Każdemy z rozdziałów towarzyszy mapa, choć zdarzają się mapy zbiorcze dla kilku rozdziałów, jeśli omawiany mezoregion jest pod względem powierzchni niewielki. Do tego autorzy starali się ubogacić książkę zdjęciami. Wiadomo, że przy dokokywaniu tego typu podziałów, pewne decyzje są subiektywne, spotkałem się już więc z negatywną oceną nowej regionalizacji (bo czegoś nie uwzględnia albo uwzględnia za dużo), ale wydaje się, że jakieś działania należało podjąć, aby klasyczne już dzieło Kondrackiego zaktualizować.
3. Łowca - Paulina Hendel, Wee Need YA 2019 (Kindle)
W zasadzie nic nowego. Trzecia część cyklu, bardzo cierpiąca na syndrom środkowego tomu, w której bohaterowie próbują w jakiś sposób żyć w postapokaliptycznym świecie, jeżdżąc od osady do osady i próbując utrzymać więzi pozwalające na przetrwanie. Przy okazji walczą z potworami z dawnych wierzeń, które nagle postanowiły wyjść na świat i zacząć utrudniać ludziom życie, ale to robili już w poprzedniej części. Jeśli chodzi o jakąś mocną stronę powieści, to nadal podoba mi się koncepcja specjalnej zdolności protagonisty, na której zasadza się cała nić fabularna. Widzę w utworze pewien potencjał i ciekawi mnie, jak rozwinie się dalsza fabuła, ale na razie czuję się, jakbym czytał zapychacze mające mnie przygotować na coś spektakularnego.
4. Wszyscy tak jeżdżą - Bartosz Józefiak, Wydawnictwo Czarne 2023 (Kindle)
Rzecz ta zapowiadała się ciekawie. Czytało tę książkę sporo osób w pracy, reklamowana była w prasie, pomyślałem więc, że dobrze będzie sprawdzić, co to takiego. Temat kierowców powodujących śmiertelne wypadki na Polskich drogach z powodu znacznego przekraczania dozwolonej prędkości wydawał się bardzo ciekawy. No i faktycznie - tu, gdzie autor opowiada o zdarzeniach na drogach i reakcji kierowców na to, co się wydarzyło (a tą zwykle jest "Po prostu miałem pecha, przecież to normalne, że tutaj tak się jeździ"), książka wybitnie wciąga. Problem w tym, że temat ten jest jednym z kilku, które zostały poruszone. Inne również są ciekawe, ale sprawiają, że książka się rozwadnia. No bo faktycznie, o sytuacji pracowników branży transportowej można napisać wiele, wykluczeniu transportowym i zamordowaniu transportu publicznego w wielu miejscach Polski również, czego przykładem jest książka Olgi Gitkiewicz, która znacznie lepiej opisuje zagadnienie niż zrobił to Józefiak. Wydaje się, że autor spróbował złapać zbyt wiele srok za ogon, przez co pozycja ta traci na sile przekazu.
5. Sedymentologia. Osady rzek i jezior - Tomasz Zieliński, Wydawnictwo Naukowe UAM 2014
Studia, studia, studia. Literatura przydatna na zajęcia dotyczące osadów czwartorzędowych. Autor dość obszernie opisuje (z obrazkami), jakie osady tworzą się w różnych typach koryt rzecznych, trochę miejsca poświęca też jeziorom, ale jednak głównym obiektem jego zainteresowania w tej książce są rzeki. Szczegóły tu przedstawiane są raczej nie do zapamiętania dla kogoś, kto nie zajmuje się tematem na co dzień (w tym dla niżej podpisanego studenta), ale mogą się przydać, kiedy trzeba będzie porównać wyniki prac terenowych z jakimś wzorcem.
6. Struktury sedymentacyjne i postsedymentacyjne w utworach czwartorzędowych i ich wartość interpretacyjna - Elżbieta Mycielska-Dowgiałło (red.), Wydział Geografii i Studiów Regionalnych UW 1998
A to kolejna rzecz dotycząca czwartorzędowych osadów. Tym razem są to artykuły powstałe w związku z konferencją naukową i dotyczą one nie tylko wodnego środowska sedymentacyjnego, jak to miało miejsce w przypadku omawianej przed chwilą książki, ale też osadów eolicznych czy glacjalnych. W przeciwieństwie do podręcznika Zielińskiego, który tematycznie ma bardziej ogólny charakter, artykuły opublikowane w Strukturach sedymentacyjnych... są o wiele bardziej szczegółowe i wchodzą głęboko w detale tworzenia się osadów, czy też struktury osadów w konkretnym miejscu (na przykład na Islandii). Nie wyciągnie się więc z tej książki ogólnych prawidłowości (poza jednym, najdłuższym artykułem, którego autora ani tytułu już nie pamiętam, a książka wróciła już do bibioteki, więc nie jestem w stanie tego sprawdzić), ale można zobaczyć, jak sprawa wygląda w konkretnych przypadkach.
7. Intuicjonistka - Colson Whitehead, Albatros 2023 (Kindle)
Po książkę tę sięgnąłem po przeczytaniu recenzji w Nowej Fantastyce. Pierwsze, co w niej uderza, to osadzenie w roli głównej inspektorki wind i poprowadzenie fabuły tak, że inspekcje są istotnym jej elementem. W wykreowanym przez autora świecie, w Gildii Inspektorów Wind, gdzie pracuje protagonistka, trwa konflikt pomiędzy empirystami i intuicjonistami, co w roku wyborów lidera gildii ma szczególne znaczenie. Powieść skupia się na prywatnym śledztwie bohaterki w sprawie awarii windy, do której doszło wkrótce po wykonaniu przeglądu. Jest tu sporo polityki (właściwie nikomu nie zależy na odkryciu, co się naprawdę stało), bardzo istotną rolę odgrywa też problem rasizmu - główna bohaterka jest pierwszą czarnoskórą inspektorką gildii, wyraźnie zaznaczona jest segragacja rasowa i dyskryminacja ze względu na kolor skóry. O ile na początku miałem problem z wciągnięciem się w fabułę, głównie ze względu na to, kim jest postać protagonistki, to później dość szybko poczułem, o co chodzi i dałem się Whiteheadowi prowadzić przez powieść. Z efektu jestem bardzo zadowolony.
8. Arena Dłużników #4 - Michał Gołkowski, Fabryka Słów 2023
Arena Dłużników, czyli drugi cykl o komorniku Ezechielu, dobiegła końca. Po raz kolejny napiszę, że widać, jak długą drogę pokonał Michał Gołkowski od czasu swego debiutu pisarskiego osadzonego w świecie Stalkera i jak bardzo wyrobił się pisarsko. Naturalnie, nie stoi on kunsztem na poziomie Raka czy Dukaja, ale w kategorii "tworzenie lekkich i przyjemnych lektur" sprawdza się bardzo dobrze. Tutaj też poradził sobie z prowadzeniem fabuły tak, że ciężko było się od lektury oderwać. No i co istotne, zakończenie cyklu jest zdecydowanie bardziej satysfakcjonujące niż zaprezentowane w Komorniku.