czwartek, 26 listopada 2015

Przeczytane 2015: Tydzień #47

Tempo z ostatnich dni zostało utrzymane. Przeczytałem dwie książki dla siebie i trzecią dla Juniora. Teraz pora odłożyć na bok wszystko poza tegoroczną polską fantastyką, bo zrobiła mi się lista jakichś trzydziestu pozycji do przeczytania przed Zajdlowymi nominacjami i chciałbym się z nią w miarę szybko uporać, choć, jak znam życie, pewnie sięgnę po jakiegoś Pratchetta albo coś, co już zalega u mnie na Kindle'u. Że o literaturze podróżniczej nie wspomnę. Doba jest zdecydowanie za krótka.

115. Dookoła Nigdzie. Część 1 - Czesław Białczyński, Solaris 2015

Pierwsza część trzeciego tomu cyklu Wojny Haoltańskie publikowanego w serii Archiwum Polskiej Fantastyki przez Solaris. Wbrew nazwie nie jest to żaden staroć, a tegoroczna premiera, którą Wojtek Sedeńko postanowił uraczyć czytelników. Prawdę mówiąc, nie wiem, co stało za wyborem tych powieści Białczyńskiego: nie są one ani oryginalne, ani szczególnie porywające. Dookoła Nigdzie miałem ochotę rzucić w kąt już po pierwszych zdaniach, ale zadziałała ta dziwna cecha, która nie pozwala mi odejść od rozpoczętej książki. W dalszej części utworu pojawiają się intrygujące momenty, ciekawe są nawiązania do innych dzieł literatury fantastycznej ze szczególnym uwzględnieniem Władcy Pierścieni, ale to zdecydowanie za mało, aby uznać lekturę za choćby częściowo satysfakcjonującą. Bo nie dość, że fabularnie jest mocno przeciętnie, to jeszcze narrację cechuje ogromne wodolejstwo, które skutecznie obrzydzało mi lekturę. Na szczęście został jeszcze tylko jeden tom do końca (kupiłem oba na raz, więc przeczytam).

116. Kolce w kwiatach - Andrzej W. Sawicki, RW2010 2012 (Kindle)

Gdzieś, kiedyś przy przeglądaniu internetu znalazłem informację o zbiorze opowiadań rozgrywających się w świecie Nadziei czerwonej jak śnieg. Ponieważ koncepcja X-Menów w czasie powstania styczniowego bardzo do mnie przemawia, nie zastanawiałem się długo nad jego zakupem (w ten oto sposób opóźniam poznawanie polskiej fantastyki A.D. 2015). W skład zbioru wchodzi pięć opowiadań, przy czym dwa z nich znałem wcześniej z łamów SFFiH; można więc powiedzieć, że zapłaciłem pełną cenę za 60% zawartości. Nie były to jednak pieniądze wyrzucone w błoto. Po pierwsze chętnie sobie przypomniałem, o co w tych tekstach chodziło, po drugie lektura była bardzo przyjemna, a po trzecie e-book był dość tani. Zebrane teksty w interesujący sposób przybliżają świat opisany w wydanej przez Runę powieści Sawickiego, mówią trochę więcej o jej bohaterach (zwłaszcza Jak wiatr na stepie ukazujące początki kariery jednej z głównych postaci Nadziei...) i wyjaśniają, przynajmniej częściowo, skąd wzięły się mutacje. Bardzo bym chciał, żeby autor pozwolił mi jeszcze raz zanurzyć się w wykreowanym przez siebie świecie i wydał wreszcie kolejny tom swojej powieści.

117. Kubuś Puchatek - Alan Alexander Milne, Nasza Księgarnia 2012

Klasyka. Genialna klasyka. Kubusia Puchatka zna każdy, więc przybliżać go bardziej nie ma sensu. Czytałem go wcześniej dwa razy we wczesnej podstawówce; teraz sięgnąłem po niego, żeby Syn od małego miał kontakt z arcydziełami literatury światowej. Mam wrażenie, że, choć od ostatniego mojego kontaktu z literacką wersją Misia o Bardzo Małym Rozumku minęło już ćwierć wieku, bawi mnie on bardziej niż kiedy byłem dzieckiem. Teraz pora na Chatkę Puchatka, której epizody znam tylko z wersji Disneya. Byłbym też wdzięczny za polecanki w kwestii literatury dziecięcej. Na razie na liście mam Filemona i Baltazara Gąbkę.

3 komentarze:

  1. Dla dzieci.... Hmmm... A może: "Muminki"? "Mikołajek"? Brzechwa? Tuwim? Baśnie Andersena! Karolcia :)
    Wydawnictwo Dwie Siostry ma świetne książeczki dla dzieci:
    http://www.wydawnictwodwiesiostry.pl/katalog/prod-pszczoly.html
    http://www.wydawnictwodwiesiostry.pl/katalog/prod-mapy.html

    OdpowiedzUsuń
  2. "Muminki" są ciekawą opcją, choć słyszałem, że w wersji książkowej są mroczniejsze niż w kreskówce. "Karolcię" pamiętam z podstawówki i fajna była. Chyba nawet dwa tomy miała. Brzechwa jak najbardziej jest na liście, tylko szukam dobrego wydania "Brzechwa dzieciom". Mam w planach też nabycie wznowienia serii "Poczytaj Mi Mamo". Tuwima i Andersena rozważę, ale tak, to też może być ciekawe. Mikołajka wszyscy chwalą, więc chętnie się zapoznam, choćby dla samego siebie. Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Karolcia" miała dwa tomy, drugi był gorszy, ale też w porządku :) Seria "Poczytaj Mi Mamo" jest pięknie wydana, koniecznie ją kupcie, sama się zastanawiałam, czy sobie jej nie nabyć :P Brzechwa, którego ja pamiętam z dzieciństwa:
    http://allegro.pl/jan-brzechwa-dzieciom-prezent-i5761161774.html
    Po Mikołajku, jak się spodoba, koniecznie "Jaśki" :D Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń