niedziela, 7 sierpnia 2016

Przeczytane. Lipiec 2016

Tym razem notka powstaje z tygodniowym opóźnieniem spowodowanym awarią komputera. Delikatnie przyśpieszyłem z czytaniem, a to dzięki Światowym Dniom Młodzieży i emigracji Żony i Potomka poza Kraków, co sprawiło, że z nudów poświęciłem więcej czasu na lektury. Bardzo jestem zadowolony z ich poziomu: Cholewa, Kańtoch i Orbitowski raczej nie zawodzą, a książka Moczarskiego to bardzo cenna literatura. Zapraszam w takim razie do sprawdzenia, przy czym się w lipcu relaksowałem.

39. Najszczęśliwszy śpioch w okolicy - Harvey Karp, Mamania 2014

Poradnik, co zrobić, żeby dziecko przesypiało całą noc. Nie podejmę się opiniowania skuteczności opisywanych metod, bo w praktyce ich nie stosowałem; kilka wydaje się być ciekawych, ale ponieważ ciągle gdzieś wyjeżdżamy, w życiu Juniora nie ma wystarczającej stabilności, żeby wprowadzić je w życie. Nie podoba mi się natomiast sposób, w jaki ta książka jest napisana: autor przybiera pozę typu "Słuchajcie mnie, bo ja się znam najlepiej". Mam tylko nadzieję, że informacje, jakie tu znalazłem, kiedyś się przydadzą.

40. Inwit - Michał Cholewa, Warbook 2016 (Kindle)

Czwarty już tom cyklu Algorytmy Wojny przenosi bohaterów na planetę, na której wydobywa się ważne dla wszystkich stron konfliktu złoża. Powracają znani z wcześniejszych części bohaterowie, tym razem już jako reprezentanci oddziałów specjalnych. Cholewa po raz kolejny sprawnie buduje intrygę, którą w pełni pokazuje dopiero na końcu. Bardzo dobrze udaje mu się przedstawić sytuację żołnierzy na froncie, gdzie nie mają oni pełnego oglądu sytuacji i muszą wykonywać rozkazy czasem sprzeczne z ich własnym sumieniem. Ciekawie też zapowiada się kolejna część, do której autor pozostawił bardzo szeroko otwartą furtkę. Liczę na kolejną porcję dobrej military SF i mam nadzieję, że cykl nie będzie rozciągany w nieskończoność.

41. Łaska - Anna Kańtoch, Wydawnictwo Czarne 2016 (Kindle)

Nietypowa pozycja w twórczości Ani Kańtoch, bo całkowicie pozbawiona elementów fantastycznych. Tym razem postanowiła stworzyć czysty kryminał: Polska w połowie lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, pojawiają się trupy niezwiązanych ze sobą czternastolatków. Jak to u tej autorki bywa, powieść jest bardzo dobrze napisana, z ciekawie wykreowanymi bohaterami, świetnie też oddaje nastrój ówczesnej epoki. Jako kryminał też sprawdza się całkiem przyzwoicie: intryga wciąga i jest sprawnie skonstruowana, choć dość szybko udało mi się odgadnąć, kto stoi za wydarzeniami. Mimo to, poczułem się wciągnięty.

42. Inna dusza - Łukasz Orbitowski, Od Deski do Deski 2015 (Kindle)

Książka mocno polecana przez jedną z czytelniczek tego bloga, a że ja również po Orbitowskiego sięgać lubię, nie miałem większych oporów przed zapoznaniem się z jego najnowszą chyba powieścią. Od razu uderza brud wykreowanego świata i małomiasteczkowa atmosfera, z której autor dał już się w swojej twórczości poznać. Powieść, ponoć oparta na faktach, jest historią pewnego młodocianego mordercy i stanowi analizę przyczyn jego zachowania. Ciekawie pokazany jest kontrast pomiędzy różnymi formami patologii społecznych i rodzinnych: z jednej strony przedstawiony zostaje ojciec alkoholik awanturujący się pod sklepem monopolowym i nieudolnie podejmujący próby naprawy rodzinnego życia, a z drugiej, w innym przypadku, niby normalna rodzina, gdzie zanikły podstawowe więzi, jakie powinny w niej panować, ale nikt z zewnątrz tego nie widzi. Dobra, mocna książka; Orbitowski w formie.

43. Rozmowy z katem - Kazimierz Moczarski, PWN 1993

A to z kolei polecanka od Teściowej. Jeśli są tacy, co o tej książce nie słyszeli: stanowi ona zapis rozmów pomiędzy Kazimierzem Moczarskim, uczestnikiem Powstania Warszawskiego, a Juergenem Stroopem, katem warszawskiego getta. Jest to bardzo ciekawa analiza przyczyn zachowań hitlerowców, ich fanatycznej wiary w wodza, ale też doskonały obraz tego, jak ogromnego prania mózgów dokonano na narodzie niemieckim (nasuwa się niezwiązana z lekturą refleksja ogólna, że w zasadzie wiele się od czasów II wojny nie nauczyliśmy, bo podobne mechanizmy widać także dzisiaj). Oczywiście, mimo wielu godzin spedzonych przez autora na tytułowych rozmowach z katem, nadal nie da się zrozumieć, dlaczego. Tej odpowiedzi nikt tutaj nie podaje. Warto dodać, że czytane przeze mnie wydanie zostało uzupełnione o fragmenty usunięte przez cenzurę komunistyczną.

44. Ropuszki - Aneta Jadowska, Fabryka Słów 2015 (Kindle)

Miałem dać sobie spokój z twórczością Jadowskiej i postacią Dory Wilk. No ale jestem strasznie słaby w takich postanowieniach i kupiłem, a nawet przeczytałem zbiór opowiadań mający być łącznikiem miedzy sagą o Dorze, a mającą się ukazać serią o jej policyjnym partnerze, Witkacu. Mam wrażenie, że autorka sobie w krótkiej formie radzi dużo lepiej, niż wtedy, gdy może dać się ponieść fantazji. Jedno z zawartych w zbiorze opowiadań, Po deszczu każdy wilk śmierdzi mokrym psem, było zresztą moim pierwszym kontaktem z twórczością Jadowskiej, jeszcze za czasów SFFiH, i zachęciło mnie do sięgnięcia po jej powieści, więc musiało być co najmniej przyzwoite. Większość tekstów, jeśli nie wszystkie, była już kiedyś publikowana. Martwi więc, że na przestrzeni lat, warsztat pisarski autorki wydaje się nie rozwijać. Przyznać trzeba natomiast, że brakuje tutaj obecnych w powieściach irytujących dialogów. Cieszy też różnorodność tematyczna opowiadań: są poważne kryminały, zdarzają się też bardziej wesołe teksty, jak i takie, które służą tylko prezentacji bohaterów, w heksalogii stanowiących jedynie tło. Dla tych, którzy nie mieli możliwości wcześniejszego przeczytania tych utworów, a nie wypadają im oczy na widok literatury Jadowskiej, jest to rzecz warta przeczytania (zwłaszcza, jeśli chce się sięgnąć lub już się sięgnęło po powieści). Fani natomiast pewnie już to wszystko znają.

1 komentarz:

  1. Nareszcie :) już zaczynałam się obawiać, że notki nie będzie :P Cieszę się, że Orbitowski nie zawiódł! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń