środa, 28 lutego 2018

Przeczytane. Luty 2018

Jest duży postęp w porównaniu do zeszłego roku. Wtedy w lutym udało mi się przeczytać raptem trzy książki, teraz zaś było ich aż osiem. Wprawdzie nie jest to imponujący wynik w zestawieniu z najlepszymi czytelniczymi latami, ale w odniesieniu do ostatniego czasu, jestem z niego bardzo zadowolony. Jakoś tak wyszło, że większość lutowych lektur to poprzednie tomy powieści, które w tym roku mogą być nominowane do Nagród Zajdla i Żuławskiego. Od marca powinienem już czytać rzeczy, które miały premierę w 2017 roku. Powinienem też dokończyć sporo z książek, które mam napoczęte. Pora się popastwić/pozachwycać.

13. Wedle zasług - Sławomir Nieściur, Fabryka Słów 2016 (Kindle)

Ciągnie mnie do opowieści o Zonie, mimo że nie są one przykładami wirtuozerii literackiej. Zazwyczaj są jednak przyjemnymi, nasyconymi akcją czytadłami świetnie się nadającymi na długie zimowe wieczory. To wystarcza, żebym sięgnął po nieznanego mi autora bez żadnej rekomendacji. Niestety na pierwszej książce Nieściura nieco się zawiodłem. Akcja jest rwana i chaotyczna i, choć ostatecznie autorowi wychodzi całkiem składna historia, przez większość czasu miałem wrażenie, że czytam o wyrwanych z kontekstu wydarzeniach. Wydaje mi się, że Wedle zasług jest jedynie przygotowaniem gruntu pod dłuższy cykl i jako kreator wewnątrzzonowej rzeczywistości sprawdza się nieźle. Na razie mnie nie wciągnęło, ale sprawdzę, co jeszcze autor zamierza zrobić ze swoimi pomysłami.

14. Noc Kupały - Katarzyna Berenika Miszczuk, W.A.B. 2016 (Kindle)

Drugi tom Harlequina, czyli bezpośrednia kontynuacja Szeptuchy. Nadal jest zabawnie, alternatywna historia, w której Mieszko I nie przyjął chrztu, wciąż jest ciekawa, robi się tylko w moim odczuciu trochę mroczniej. Miszczuk sprawnie wprowadza nową przeciwniczkę, której wpłynięcie w nurt wydarzeń sprawia, że boskie rywalizacje schodzą na dalszy plan. Udanie też pokazała metamorfozę głównej bohaterki ze sceptyczki w osobę akceptującą istnienie nadnaturalnej części świata. Cieszy mnie, że klątwa środkowego tomu nie zadziała; teraz spokojnie będę mógł się zabrać za trzecią część.

15. Dreszcz: Narcocorrido - Jakub Ćwiek, Artrage 2017 (Kindle)

Długie opowiadanie/mikropowieść z Artrage'a, które dodaje kolejny epizod do życiorysu Dreszcza, czyli śląskiego superbohatera i podstarzałego rockmana w jednym. Akcja toczy się po wydarzeniach drugiego tomu Dreszcza i obserwujemy, jaki wpływ na protagonistę miał finał poprzedniej części. No ale jak w tarapaty popada Ozzy, to trzeba się podnieść z fotela i ruszyć na ratunek. Dalej jest już standardowo dreszczowo. Strzelanie piorunami, rock and roll i rubaszny humor sytuacyjny. Ja to lubię, więc łykam wszystko jak pelikan.

16. Ojciec - antologia, Ringier Axel Springer 2017

Pora na trochę poważniejszą lekturę. Jest to zbiór opowiadań współczesnych polskich autorów, po który sięgnąłem zachęcony takimi nazwiskami jak Małecki, Szostak i Orbitowski. Z fantastycznego poletka jest jeszcze Dukaj, który zamyka antologię, poza tym znane mi były jeszcze nazwiska Ziemowita Szczerka i Michała Witkowskiego, choć o tym ostatnim słyszałem wyłącznie w kontekście lansowania się na stołecznych imprezach. Tematem każdego z opowiadań jest relacja ojciec-syn, pokazywana tutaj jako coś trudnego i naznaczonego cierpieniem czy to z jednej, czy z drugiej strony. Czasem są to nostalgiczne wspomnienia przeszłości, czasem konflikt pokoleń. Autorzy w większości radzą sobie bardzo dobrze - zawiódł mnie jedynie Witkowski, który napisał opowiadanie o niczym. Jak zwykle mam też problem z Dukajem, który wyróżnia się realizacją tematu i skupia się na zaprezentowaniu fikcyjnego państewka rządzonego niegdyś przez dyktatora zwanego Ojcem Narodu. Na pewno jest to bardziej przystępny tekst tego autora niż większość tych, z którymi miałem styczność, ale nadal nie jestem przekonany do jego twórczości. Świetnie wypadają wspomniani na początku trzej autorzy, szczególnie zachwyca Szostak, tworząc poruszający list odrzuconego ojca do syna; bardzo dobrze poradził sobie też Wojciech Engelking tekstem z szachami w tle. Bardzo ciekawa i wartościowa pozycja.

17. Rodzeństwo bez rywalizacji - Adele Faber, Elaine Mazlish, Media Rodzina 2017

Żona podrzuciła w celach edukacyjnych. Książka jest prezentacją spotkań z rodzicami, które miały im pomóc w rozwiązywaniu problemów z rywalizującym ze sobą rodzeństwem. Porady wydają się ciekawe, choć pierwotnie zaniepokoiła mnie data pierwszego wydania tej książki (1988) i bałem się, że stosowane metody będą mocno nieaktualne. Okazało się jednak, że zalecany sposób traktowania dzieci, który dopiero do nas dociera, w stanach był sugerowany jako norma już trzydzieści lat temu. Zobaczymy, co uda się u nas zastosować w praktyce. Warto dodać, że tekst oryginalny został uzupełniony o dodatek odnoszący się do polskich realiów.

18. Niepowszedni. Porwanie - Justyna Drzewicka, Jaguar 2016 (Kindle)

No dobra. Sięgnąłem po powieść young adult i sam jestem sobie winny. Cykl Niepowszedni został pozytywnie oceniony w Fantomie i stwierdziłem, że sprawdzę coś nowego. Zalety? Powieść jest sprawnie napisana i szybko się ją czyta. Sama fabuła dla młodszego czytelnika też powinna być wciągająca. Największy problem mam z naiwnością bohaterów, nawet nie protagonistów, bo oni, będąc dziećmi, mogą sobie na nią pozwolić. Bardziej zgrzytałem zębami, czytając, jak zachowują się dorośli - ich motywacje często wydają się naciągane i mój osobisty kołek do zawieszania niewiary wielokrotnie trzeszczał. Oczywiście, jak znam siebie, sprawdzę, co jeszcze postanowiła stworzyć autorka w temacie Niepowszednich (tak zwana druga szansa), ale nie liczę na wiele.

19. Nikt - Magdalena Kozak, Fabryka Słów 2015

Tak powinno się pisać książki. Poza pierwszym i ostatnim rozdziałem połknąłem ją w jeden dzień. Jest to zamknięcie historii o Vesperze i problemach wampirów (a przynajmniej tak było do niedawna, bo wiemy, że w zeszłym roku ukazał się czwarty tom, Młody). Akcja jest wartka, czas akcji ograniczony jest w zasadzie do jednej doby, Kozak stosuje ciekawe rozwiązania fabularne i sprawnie kończy opowieść. Udaje jej się też pokazać zmieniające się relacje między bohaterami i dojrzewanie Vespera jako wampira. Cały cykl to jedna z lepszych pozycji w polskiej fantastyce, jakie ostatnio czytałem.

20. Państwo Środka od środka - Jacek Adamus, Wydawnictwo Dolnośląskie 2014

Chiny to bardzo ciekawy kraj, na tyle inny kulturowo od Europy, że można o nim zajmująco pisać w dziesiątkach książek. Państwo Środka od środka podał mi Syn, mówiąc "Tata poczyta czerwoną książeczkę". Poczytałem sobie i była to nużąca lektura. Autor opisuje czas, który spędził na jednym z chińskich uniwersytetów. Skupia się na relacjach z innymi ludźmi, czy to współstudentami, czy też lokalną ludnością. Z przedstawianego przez niego obrazu można wyciągnąć wnioski, że nie warto ufać chińskim przewodnikom i że Chińczycy to straszni bałaganiarze pozbawieni jakiejkolwiek kultury osobistej. Swoje perypetie przedstawia w bardzo przewodnikowy sposób, brakuje mu gawędziarskiego zacięcia, bardzo potrzebnego w tego typu literaturze.

Mam rozgrzebane:
- Agnieszka Stelmaszyk - Tajemnica klejnotu Nefertiti
- Jarosław Kret - Mój Madagaskar
- Andrzej Ziemiański - Virion. Wybraniec
- Philip K. Dick - Wbrew wskazówkom zegara
- Aleksandra Janusz - Utracona Bretania
- Hiroshi Sakurazaka - Na skraju jutra
- Jan Brzechwa - Brzechwa dzieciom. Dzieła wszystkie. Bajki
- Saviour Pirotta - Dookoła świata w 80 baśni

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz