Hurtem z trzech miesięcy, bo późno.
21. Bramy Sodomy - Robert Foryś, Warbook 2024 (Kindle)
Robert Foryś jest autorem, bez którego literatury spokojnie mógłbym żyć, a jednak co jakiś czas sięgam po kolejne pozycje, które publikuje. Czytam je zwykle bez większego zachwytu, ale i bez rozczarowań. Ot, takie to powieści, które można poznać, jeśli się ma wystarczająco dużo czasu. U mnie problem z czasem jest ogromny, a jednak kolejną książkę tego autora postanowiłem przeczytać. No i tym razem się nie zawiodłem. Dostałem coś innego niż to, do czego Foryś zdążył mnie przyzwyczaić. Tym razem akcję swojej powieści umieszcza w niedalekiej przyszłości na Bałkanach, które zmagają się z kryzysem migracyjnym o wiele większym niż ma to miejsce we współczesnej nam Europie. Znany nam z wiadomości prasowych tygiel wzmocniony zostaje u Forysia przez znacznie większą obecność społeczności muzułmańśkiej, która dzieli się na różne nimogące się dogadać ze sobą frakcje, a te z kolei jeszcze bardziej mają na pieńku z bałkańskimi chrześcijanami. Nad będącym miastem ogrodzonym murem obozem uchodźców próbują zapanować żołnierze misji stabilizacyjnej (o ile można ich tak nazwać), ale kiedy dochodzi do zniknięcia syna jednej z ważnych osobistości, sprawa się znacznie komplikuje. Fabuła wciąga bardziej, niż się po autorze spodziewałem, akcji tu niemało, choć czasem Foryś dorzuca do niej trochę rozważań socjologicznych, które można spróbować odnieść do obecnej sytuacji w Europie. Nie spodziewałem się tego po sobie, ale polecam.
22. Koszyczek dla Doli - Marcin Mortka, Sine Qua Non 2023 (Kindle)
Kolejny tom cyklu Drużyna do Zadań Specjalnych, choć w zasadzie istniejący nieco na uboczu serii. Wydany w grudniu, więc mocno ocieka świąteczną atmosferą. W domu Kociołka trwają przygodowania do obchodów Dnia Zstąpienia Doli, więc wszyscy mają ręce pełne roboty. A ponieważ na pokładzie znajdują się dzieci, które robią wszystko, żeby wchodzić rodzicom pod nogi, trzeba się nimi zająć, a roli tej podejmują się po kolei wszyscy członkowie drużyny Kociołka. Jak wiadomo, młodzi ludzie najchętniej uspokajają się, kiedy słyszą ciekawe historie, toteż opowieści, które mają okazję usłyszeć, a które autor umieścił na kartach powieści, trochę się nazbierało. Do tego dochodzi tajemniczy, zmęczony gość, którego w czasie święta należy przyjąć pod swój dach, a który naturalnie sprowadza kłopoty i wszystko jest już gotowe. Jak się do tego doda poczucie humoru Mortki, wychodzi całkiem przyzwoita lektura, która może akcji cyklu do przodu nie popycha, ale stanowi przyjemną odskocznię, w sam raz na okołoświąteczne wieczory.
23. Bez przypadku - Rafał Kosik, Powergraph 2023 (Kindle)
Rafał Kosik napisał powieść w realiach gry Cyberpunk 2077 i jakoś tak się złożyło, że utwór ten dostał nominację do Nagrody Zajdla. W zasadzie jest tu wszystko to, co powinno się w takiej powieści znaleźć. Mamy złe korporacje i bandę wyrzutków, która przyjmuje zlecenie, nie znając szerszego kontekstu, przez co pakuje się w kłopoty. Jest sporo akcji wyjętej wprost ze scenariusza gry fabularnej. Problem w tym, że ciężko mi tu dostrzec coś, co wyróżniałoby tę powieść wśród innych. Jasne, Kosik pisze bardzo sprawnie, tworzenie fabuł też idzie mu dobrze, ale brakuje tu czegoś, co sprawiłoby, że chciałoby siędo książki wrócić. Mam wrażenie, że powieść nominację uzyskała dzięki popularności gry komputerowej, bo autora stać na stworzenie ciekawszej opowieści, co niejednokrotnie już udowodnił.
24. Kłamca. Zbiorowa tricksteria - Jakub Ćwiek, Sine Qua Non 2024 (Kindle)
Dawno temu narzekałem na zakończenie cyklu Kłamca Jakuba Ćwieka, że bez sensu, że niewiarygodne i całkowicie od czapy. Kuba próbował się z niego na spotkaniach autorskich jakoś tłumaczyć, ale mnie wówczas nie przekonał. Co jakiś czas wracał do serii książek o Lokim, tworząc kolejne utwory, których akcja toczyła się gdzieś pomiędzy, aż w końcu postanowił wydać oficjalnie piąty tom, w którym zawarł alternatywne zakończenie. Przy okazji domknął też krótszą serię o aniołach stróżach, w której właściwie stworzył sobie grunt pod utworzenie nowego finału Kłamcy. Na pewno nowe zakończenie jest bardziej satysfakcjonujące niż poprzednie, do tego można dodać jak zwykle świetne obracanie się autora w popkulturze i jego sporą pomysłowość oraz sprawne posługiwanie się humorem. Tym, co nieco irytuje, jest ewidentne postawienie Lokiego w charakterze ulubionego bohatera mistrza gry - rozumiem, że jest on tytułowym bohaterem, ale jego wszechwspaniałość aż razi po oczach. Cieszy natomiast powrót starych bohaterów i pokazanie relacji między nimi.
25. Chindōgu - Marta Sobiecka, IX 2023
Po przeczytaniu Algorytmu życia autorki napisałem, że chętnie przeczytałbym powieść osadzoną w wykreowanym przez nią świecie. Chindōgu nie jest dokładnie tym, na co liczyłem, bo o ile cała zawartość książki tworzy jedną całość, to w zasadzie mamy tu do czynienia z dwoma dość długimi opowiadaniami. Wydawca twierdzi jednak, że to powieść, niech więc mu będzie. Po raz kolejny bardzo dobrym pomysłem okazało się umieszczenie akcji w Japonii - cyberpunkowa powieść osadzona w naturalnie cyberpunkowym miejscu to coś, co musiało zadziałać. Mimo tego, nie poczułem się porwany, przy czym nie potrafię powiedzieć, czy bardziej nie wciągnąłem się za bardzo w powieść, bo często odkładałem ją na półkę, czy też odkładałem ją na półkę celem dokończenia później, bo za bardzo się w nią nie wciągnąłem. Niby ma ona wszystko, co być w tego typu literaturze powinno, ale zabrakło mi to jakiegoś błysku. A może po prostu to kwestia głównej bohaterki, która nieszczególnie porwała mnie swoją osobowością.
26. Agla. Aurora - Radek Rak, Powergraph 2023
Radek Rak jest najlepszym, co ostatnio pojawiło się na polskim fantastycznym niebie, nic dziwnego więc, że każda kolejna książka jego autorstwa, zwłaszcza po zdobyciu Nike, budzi we mnie ogromne zainteresowanie, a także oczekiwania. Aurora jest drugim z trzech tomów cyklu Agla i jako taka w pewnym stopniu cierpi na przypadłości związane z byciem środkowym tomem. No bo tak: świat został już wykreowany poprzednio, nie ma tu więc wielkiego zaskoczenia dla czytelnika, choć autor robi co może (a możliwości ma spore) i trochę cegiełek w światotworzeniu dorzuca. Do tego nie można od razu zmierzać do konkluzji, bo jest jeszcze jedna część do opisania, więc potrzeba tylko rozmieścić pionki w odpowiednich miejscach na szachownicy. No i, co by nie mówić, Rak robi to bardzo dobrze. Wprawdzie trochę oszukuje, porzucając główną bohaterkę na dłuższy czas i opisując zupełnie inne wydarzenia, ale czas, który dzięki temu zyskuje, pozwala mu na bardzo zręczne poprowadzenie akcji w takim kierunku, w jakim ma ona być poprowadzona. No i jest jeden rewelacyjny zwrot akcji (a może więcej, ale jeden szczególnie wbił mi się w pamięć). Nie można też zapomnieć o doskonałym stylu autora. Mam nadzieję, że na zakończenie nie trzeba będzie bardzo długo czekać.
27. Wściek - Magdalena Salik, Powergraph 2024 (Kindle)
Za swoją poprzednią powieść, Płomień, Magdalena Salik dostała Zajdla i Żuławskiego, czyli w zasadzie wszystko, co liczy się na polskim poletku fantastycznym. Ze sporymi oczekiwaniami sięgnąłem więc po kolejne jej dzieło. No i przede wszystkim jest to coś zupełnie innego. Akcja toczy się na Ziemi w niedalekiej przyszłości, gdzie pogłębił się kryzys klimatyczny, nie ma już lodowców, aktywiści protestują, a naukowcy próbują zrekonstruować mamuty. Mam wrażenie, że ostatnio obrodziło w szufladki z nazwami kończącymi się na -punk, ale myślę, że nazwanie Wścieku ekopunkiem jest dość dobrym określeniem. Jest tu też cyberpunkowy element hakerstwa, docenić należy również sam tytuł, który sugestywnie mówi o tym, co czują bohaterowie w starciu z otaczającym ich światem. Światem, który może stać się za jakiś czas naszym.
28. Wdowi Las - Margaret Atwood, Wielka Litera 2024 (Kindle)
Bardzo mnie ta pozycja zaskoczyła, ale to dlatego, że zupełnie się na nią nie przygotowałem. Po pierwsze, spodziewałem się powieści, a dostałem zbiór opowiadań. Po drugie, liczyłem na coś bardziej fantastycznego, a tutaj fantastyka występuje tylko w części opowiadań, do tego najczęściej jest ona bardzo delikatna. A ponieważ są to opowiadania, wychodzi tutaj cały ich mankament, a mianowicie to, że one bardzo szybko wylatują mi z głowy. Są tu jakieś rozważania nad życiem i przemijaniem, ale jakoś do mnie ta lektura nie przemówiła i nieco się przy niej wymęczyłem. Nie jestem w stanie natomiast stwierdzić, czy gdybym się nie nastawiał na konkretny rodzaj literatury (którego nie otrzymałem), moja ocena byłaby równie negatywna. O ile Atwood w Opowieści podręcznej w mój gust trafiła (choć przyjemną lekturą tamtej powieści nigdy nie nazwę), to tym razem całkowicie się z autorką rozminąłem.
29. Cztery pory magii - antologia, Sine Qua Non 2023
Cztery opowiadania autorek Hardej Hordy to coś, co zwraca na siebie uwagę. Nawet jeśli należą one do gatunku urban fantasy, którym ostatnimi czasy czuję się przesycony. Panie wpadły na pomysł "zaopiekowania się" jednym z czterech żywiołów - każda innym - i stworzenia na tej bazie w miarę krótkiego tektu literackiego. Milena Wójtowicz pisze o weselu i kojarzy je z wodą, Magdalena Kubasiewicz wraca do swojego świata Polanii i tworzy baśń o zemście w połączeniu z wiatrem, Aneta Jadowska wraca do swojego Thornu (nie lubię, ale też do niego wracam) i próbuje rozwiązać ognistą sprawę sprzed lat, a Marta Kisiel pisze z typowym dla siebie poczuciem humoru historię miłosną zakopanąw ziemi. Pomysł dobry, wykonanie też całkiem przyzwoite, bez popisywania się wirtuozerią językową, ale za to dające kilka godzin relaksu z książką w rękach.
30. Kane. Bogowie w mroku - Karl Edward Wagner, Vesper 2024
Błogosławiony niech będzie Vesper, że zdecydował się wznowić sagę o Kane'ie. Wieki temu przeczytalem dwa z tomów wydanych przez Phantom Press, stosunkowo niedawno zaś nabyłem na aukcji charytatywnej wszystkie części, które opublikowało rzeczone wydawnictwo, ale ciągle brakowało mi czasu, żeby się w nie zagłębić. Ponowna publikacja utworów Karla Wagnera w twardej oprawie (przy okazji uruchomienia serii wydawniczej Eony, do której trafiły też dzieła takich tuzów fantasy jak Howard i Moorcock) sprawiła, że aż podskoczyłem z radości. Boowie w mroku zawiera dwie dotychczasowe publikacje o Kane'ie: powieść Sploty mroku oraz zbiór opowiadań Cień anioła śmierci, w skład którego wchodzą teksty Zaduma nad żalem w mym sercu, Zimne światło i Miraż. Gdybym miał powiedzieć, skąd u mnie taki zachwyt twórczością Wagnera, ciężko byłoby mi coś konkretnego stwierdzić. Na pewno działa tu pewien sentyment, bo były to jedne z pierwszych utworów fantastycznych, które czytałem w świadomym życiu (dzięki osiedlowej bibliotece), ale nie tylko o to tu chodzi. Autorowi udało się wszakże wykreować ciekawego bohatera - obdarzonego przekleństwem nieśmiertelności z jednej strony wojownika, z drugiej zaś uczonego, który pozbawiony moralności (a przynajmniej się nią nie przejmujący) wrzucony zostaje do brutalnego świata. Jest to dark fantasy pełną gębą, w którym protagonista, choć obdarzony nadludzkimi zdolnościami, herosem nijak zwany być nie może. Mimo że utwory te mają swoje lata, ciężko powiedzieć żeby trąciły myszką. Nadal świetnie sie je czyta, a ja czekam na kolejną porcję przygód Kane'a zaprezentowaną przez Vesper.
31. Antykwariat Pod Salamandrą - Adam Przechrzta, Fabryka Słów 2024 (Kindle)
Po zakończeniu drugiego cyklu o Rudnickim, Przechrzta postanowił wykreować magiczną Zieloną Górę. Właściciel antykwariatu otrzymuje w spadku po ojcu masę problemów i powiązania z magicznym rządem. Schemat fabuły jest bardzo podobny do tego, którym autor posłużył się w przypadku cykli Materia Prima i Materia Secunda, i w skróecie można go określić słowami "od zera do bohatera". Bohater podnajduje się w nowych warunkach, zdobywa nowe umiejętności i pozycję pośród możnych tego świata. Kolejne podobieństwa dotyczą też kreacji świata przedstawionego i istnienia światów czy też wymiarów równoległych, do których co jakiś czas się protagonista wybiera. Cały problem tej powieści polega na jej wtórności - lekturze towarzyszyło nieustanne poczucie deja vu, jakby autor plagiatował sam siebie. Gdybym nie znał poprzednich utworów Przechrzty, prawdopodobnie książka bardziej by do mnie przemówiła, bo jest napisana sprawnie, bez udziwnień językowych i w sumie z całkiem niezłą fabułą. Tylko że to wszystko już czytałem i to całkiem niedawno.
32. Stolik z widokiem na Kreml - Paweł Reszka, Wielka Litera 2024 (Kindle)
Książka o Rosji wydana w trakcie trwania wojny z Ukrainą. Paweł Reszka jest dziennikarzem, który po inwazji Rosji na naszego wschodniego sąsiada, postanowił zajrzeć w głąb rosyjskiej duszy. Pokazuje dojście Putina do władzy i kolejne toczone przez niego wojny, przedstawia rozwój putinizmu, który doprowadził do sytuacji, jaką teraz mamy za naszą wschodnią granicą. Autor pomaga zrozumieć rosyjską mentalność, pokazuje, co sprawia, że Rosjanie są tacy, jacy są, skąd się bierze ich niemoc i przyzwolenie oraz akceptacja tego, co wyprawiają władze ich kraju. Wszystko to ujęte zostało w serii krótkich historii. Ważna książka na dzisiejsze czasy.
33. Elryk z Melniboné - Michael Moorcock, Zysk i S-ka 2024
Omnibusowe wydania klasycznych utworów fantastycznych są ostatnio w modzie (zaczęło się chyba od LeGuin i jej Ziemiomorza) i przyznać muszę, że bardzo mi odpowiada taka forma wydawania książek. Zdaję sobie sprawę, że są one bardzo nieporęczne i ciężko się je czyta w komunikacji publicznej, a do tego sporo ważą, ale zdarzyło mi się już wspomnieć, że mam bardzo duże braki, jeśli chodzi o tak zwaną klasykę SF i fantasy, a takie zbiory pozwalają szybko się z twórczością autorów o ugruntowanej pozycji zapoznać. No a do tego fajnie to wygląda na półce (jeżeli tylko się na niej zmieści). Elryk to jeden z trzech bohaterów, których perypetie opublikowane zostały w takiej formie w podobnym czasie (obok Kane'a, o którym napisałem kilka akapitów wyżej i Conana, którego zacząłem czytać i skończyć nie mogę, bo ciągle są ważniejsze rzeczy do zrobienia). Zbiór Elryk z Melniboné zawiera dwie powieści (Elryk z Melniboné i Perłowa Forteca) i dwa zbiory opowiadań (Żeglarz na Morzach Przeznaczenia i Klątwa Białego Wilka) opowiadające o konflikcie o władzę pomiędzy Elrykiem a jego bratem, związaną z tym tułaczką i poznawaniem świata. Zdecydowanie warto było się zapoznać z tą pozycją, choć dziś trąci ona myszką i nie poczułem się przez nią porwany. Nie zmienia to faktu, że po kolejną część, jeśli tylko Zysk i S-ka zdecyduje się ją wydać, bardzo chętnie sięgnę.
34. Nowy Uzbekistan - Agnieszka Pikulicka-Wilczewska, Wydawnictwo Czarne 2023 (Kindle)
To z kolei bardzo ciekawy reportaż z państwa, które uzyskało niepodległość po rozpadzie Związku Radzieckiego i który musiał sięw nowej rzeczywistości odnaleźć. Podobnie jak pozostałe azjatyckie postsowieckie republiki Uzbekistan jest krajem autorytarnym, gdzie raz zdobytej włądzy prezydent nie oddaje nigdy. Autorka pokazuje, jakie problemy stoją przed państwem, któe ciągle ze względu na swoje położenie geograficzne jest uzależnione od Rosji i w którym radziecki sposób rządzenia ma się dobrze. Dużo mówi o korupcji władzy, represjach politycznych, powrocie religii do przestrzeni publicznej, próbach modernizacji kraju, które pojawiały się, gdy ktoś inny stawał na czele państwa, jest też wątek uzbeckiej społeczności LGBT+ i roli kobiet wśród konserwatywnych jednak Uzbeków. Obraz Uzbekistanu, jaki przedstawia, łagodnie mówiąc, nie jest najkorzystniejszy. I choć miałem świadomość, że funkcjonowanie państw w Azji Centralnej dalekie jest od ideału, autorka otworzyłą mi oczy na to, jak głęboko sięgają opisywane przez nią mankamenty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz