niedziela, 18 sierpnia 2024

Przeczytane. Kwiecień 2024

Tym razem trochę o kwietniu. Powoli będę nadrabiał zaległości i mam nadzieję, że do rozpoczęcia nowego roku akademickiego uda mi się wyrobić.

9. Pierzasty Wąż - Michał Gołkowski, Fabryka Słów 2023 (Kindle)

Fabryka Słów zmieniła szatę graficzną i nie miałem pojęcia, że Pierzasty Wąż jest kolejną częścią cyklu zapoczątkowanego przez Spiżowy gniew. A że wszystkie tomy poza pierwszym odłożyłem na wieczne później, istniało ryzyko, że nie połapię się w fabule. Nie było jednak tak źle, bo sceny, w których Zahred (czyli główny bohater) wspomina wydarzenia ze swojej przeszłości, są nieliczne, a i bez nich można bez problemu zrozumieć, o co chodzi. W każdym razie, Pierzasty Wąż jest początkiem nowego podcyklu z nieumarłym wojownikiem w roli głównej. Zahred wyrusza teraz do krainy mocno wzorowanej na Mezoameryce i bierze udział w czymś na kształt konkwisty. Jak potoczyła się historia w naszej rzeczywistości, wiemy; tutaj zaś wydaje się, że Gołkowski próbuje ją opowiedzieć na nowo, dodając do niej sporą szczyptę elementu fantastycznego. Czy coś potoczy się inaczej, przyjdzie nam sięprzekonać po lekturze kolejnych części, bo ta jest jedynie wprowadzeniem, obszernym wprawdzie, ale jednak ciężko po jej przeczytaniu wyciągnąć jakieś sensowne wnioski. No ale, co by nie mówić, wciąga i nie męczy.

10. Słowacja. Apacze, kosmos i haluszki - Łukasz Grzesiczak, Wydawnictwo Poznańskie 2023 (Kindle)

O Słowacji książka wpadła mi w ręce (a raczej na czytnik). To już druga pozycja tego typu (po Słoniu na Zemplinie), z jaką miałem okazję się zapoznać. Przyznać muszę, że w wielu miejscach lektury są do siebie podobne, zwłaszcza, kiedy podkreślają korupcję na różnych szczeblach słowackiej władzy. Grzesiczak sporo pisze o polityce, ekonomii i kulturze naszych południowych sąsiadów (w tym o kuchni i narodowych produktach). Sięga też do miejsc, do których mało kto się zapuści, jak romskie osiedla. Pokazuje również wpływ polityki czechosłowackiej na to, co obecnie dzieje się ze Słowacją. Dobra rzecz, na pewno warta przeczytania.

11. Odrzania. Podróż po Ziemiach Odzyskanych - Zbigniew Rokita, Znak 2023 (Kindle)

Odrzania jest pierwszą z dwóch książek opowiadających o ziemiech, które Polska uzyskała po drugiej wojnie światowej, jaką przeczytałem w krótkim odstępie czasu (o drugiej mowa będzie w następnej notce). Rokita wyrusza na Ziemie Zachodnie i Północne (niepoprawnie zwane "odzyskanymi"), które w genialny sposób określa przez całą książkę jako "ziemie uzyskane". W swoim reportażu opisuje proces przechodzenia tych terenów z rąk niemieckich do polskich, problemy demograficzne, jaki to za sobą pociągnęło, lęk, jaki wywoływało podejście "wróci Niemiec i zabierze", a także stara się zbadać, czy pozostał tam jakiś duch poprzednich mieszkańców. Dużo rozmawia ze współczesnymi obywatelami tych ziem, oddaje też głos naukowcom. Jest to kawał świetnej reporterskiej roboty.

12. Królestwo Kosci - James Rollins, Albatros 2024 (Kindle)
Królestwo Kości to któryś kolejny (mocno zaawansowany, Internet podpowiada, że szesnasty) tom cyklu Sigma Force. Sięgnąłem po niego bez znajomości wcześniejszych części pod wpływem recenzji w Nowej Fantastyce i, na szczęście, okazało się, że można spokojnie zrozumieć, o co chodzi. Generalnie, jest to solidna porcja przygodowej powieści sensacyjnej z oddziałem specjalnym w roli głównej, ze znaczącą domieszką elementu fantastycznego, choć ten nie od razu jest odkryty. Bohaterowie zajmują się epidemią, która wybuchła w Kongu i próbują wyjaśnić, jakie są jej przyczyny. Rollins umiejętnie utrzymuje napięcie, sprawiając, że na kartach powieści cały czas coś się dzieje. Bohaterowie są ciekawi i da się ich lubić (albo nienawidzić), ale akurat do lepszego ich zrozumienia przydałaby się lektura poprzednich tomów (często wspominają o wydarzeniach z przeszłości, które miały na nich wpływ). Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, byłaby to jednak mało oryginalna fabuła, ale wydaje mi się, że w obrębie gatnku ciężko jest wymyślić coś nowego.

13. Virion. Krew - Andrzej Ziemiański, Fabryka Słów 2024 (Kindle)

Stary Virion bierze ucznia. Poza tym jest to klasyczny Ziemiański monetyzujący swoje najpopularniejsze uniwersum. Jest bohater, jest problem, trzeba go rozwiązać przy użyciu miecza, dodając do tego mnóstwo filozofowania. Fabularnie jest to miałkie, ale czyta się dobrze, bo autor swobodę pióra jednak posiada. Zaletą powieści jest niewątpliwie wypełnianie luk w świecie znanym z Achai - akcja powieści rozgrywa się w tym samym czasie co pierwszych utworów Ziemiańskiego umieszczonych w tym świecie, więc jest okazja, żeby dopowiedzieć trochę na temat wydarzeń, które w Achai pojawiają się jedynie w tle - Virion ma sporą wiedzę na ich temat. Poza tym jest to zdecydowanie lektura typu guilty pleasure. Życie jest za krótkie, żeby czytać takie książki a jednak...

piątek, 2 sierpnia 2024

Przeczytane. Styczeń / luty / marzec 2024

Dawno się nie odzywałem. Obowiązki wszelakie tak mnie przytłoczyły, że nie miałem czasu się rozpisać. Na koniec stycznia nie wyszło, w lutym tak samo, w marcu również, ale ponieważ notka z czterech miesięcy czytania to trochę za dużo, ograniczę się tym razem do pierwszego kwartału, a kwiecień opiszę w kolejnym poście, na który, mam nadzieję, nie trzeba będzie zbyt długo czekać. Jak już wspomniałem, czasu za dużo nie miałem, więc i lektur przeczytanych tym razem niewiele. Osiem książek w trzy miesiące to wynik, jakiego dawno nie miałem.

Dopisek późniejszy: powyższy fragment wklepałem w klawiaturę w maju. Wtedy też zacząłem spisywać swoje przemyślenia na temat przeczytanych lektur. Życie i zamykanie licencjatu sprawiły jednak, że do tej pory nie udało mi się w tym roku odezwać. Jeżeli ktoś to czyta, to przepraszam. Jeżeli nie czyta mnie nikt, nie ma się czym przejmować.

1. Dwie i pół duszy. Folk noir - Justyna Hankus, Powergraph 2023 (Kindle)

Pisanie o powieści cztery miesiące po jej przeczytaniu jest trudne. Wiadomo, że najlepiej jest coś z siebie wycisnąć tuż po uporaniu się z lekturą, kiedy jeszcze ma się w pamięci wiele szczegółów, ale rzadko mi to wychodzi. W związku z tym będzie bardzo ogólnie, bo szczegóły już mi wyleciały z pamięci. Pamiętam, że powieść mi się podobała do tego stopnia, że chciałem ją do Nagrody Zajdla nominować (tak mam w kajeciku zapisane). Pamiętam też, że opowiadała ona o wiejskim chłopaku, który obdarzony został dwiema duszami, a splot wydarzeń doprowadził do tego, że obie dusze trafiły do dwóch różnych, ale identycznych ciał. Więcej nie będę pisał, bo napiszę jakieś głupoty, ale wrażenia miałem zdecydowanie pozytywne.

2. Regionalna geografia fizyczna Polski - Andrzej Richling, Jerzy Solon, Andrzej Macias, Jarosław Balon, Jan Borzyszkowski, Mariusz Kistowski (red.), Bogucki Wydawnictwo Naukowe 2021 (Kindle)

Było redaktorów wielu i postanowili stworzyć nową regionalizację fizycznogeograficzną Polski w miejsce obowiązującej dotychczas autorstwa Kondrackiego. W efekcie powstało ciekawe wydawnictwo, które w wersji pdf jest darmowe, a w wersji papierowej jest bardzo ładnym kolorowym albumem. Autorzy dokonali nowego podziału Polski na makroregiony i mezoregiony fizycznogeograficzne i każdy z nich postarali się w miarę dokładnie opisać zgodnie z prawidłami omawiania środowiska przyrodniczego. Po kolei więc opisywane są: budowa geolgogiczna, rzeźba terenu, klimat, wody, gleby, szata roślinna i świat zwierzęcy, a także co ważniejsze przejawy działalności człowieka (np. ośrodki wydobycia surowców czy główne szlaki komunikacyjne). Każdemy z rozdziałów towarzyszy mapa, choć zdarzają się mapy zbiorcze dla kilku rozdziałów, jeśli omawiany mezoregion jest pod względem powierzchni niewielki. Do tego autorzy starali się ubogacić książkę zdjęciami. Wiadomo, że przy dokokywaniu tego typu podziałów, pewne decyzje są subiektywne, spotkałem się już więc z negatywną oceną nowej regionalizacji (bo czegoś nie uwzględnia albo uwzględnia za dużo), ale wydaje się, że jakieś działania należało podjąć, aby klasyczne już dzieło Kondrackiego zaktualizować.

3. Łowca - Paulina Hendel, Wee Need YA 2019 (Kindle)

W zasadzie nic nowego. Trzecia część cyklu, bardzo cierpiąca na syndrom środkowego tomu, w której bohaterowie próbują w jakiś sposób żyć w postapokaliptycznym świecie, jeżdżąc od osady do osady i próbując utrzymać więzi pozwalające na przetrwanie. Przy okazji walczą z potworami z dawnych wierzeń, które nagle postanowiły wyjść na świat i zacząć utrudniać ludziom życie, ale to robili już w poprzedniej części. Jeśli chodzi o jakąś mocną stronę powieści, to nadal podoba mi się koncepcja specjalnej zdolności protagonisty, na której zasadza się cała nić fabularna. Widzę w utworze pewien potencjał i ciekawi mnie, jak rozwinie się dalsza fabuła, ale na razie czuję się, jakbym czytał zapychacze mające mnie przygotować na coś spektakularnego.

4. Wszyscy tak jeżdżą - Bartosz Józefiak, Wydawnictwo Czarne 2023 (Kindle)

Rzecz ta zapowiadała się ciekawie. Czytało tę książkę sporo osób w pracy, reklamowana była w prasie, pomyślałem więc, że dobrze będzie sprawdzić, co to takiego. Temat kierowców powodujących śmiertelne wypadki na Polskich drogach z powodu znacznego przekraczania dozwolonej prędkości wydawał się bardzo ciekawy. No i faktycznie - tu, gdzie autor opowiada o zdarzeniach na drogach i reakcji kierowców na to, co się wydarzyło (a tą zwykle jest "Po prostu miałem pecha, przecież to normalne, że tutaj tak się jeździ"), książka wybitnie wciąga. Problem w tym, że temat ten jest jednym z kilku, które zostały poruszone. Inne również są ciekawe, ale sprawiają, że książka się rozwadnia. No bo faktycznie, o sytuacji pracowników branży transportowej można napisać wiele, wykluczeniu transportowym i zamordowaniu transportu publicznego w wielu miejscach Polski również, czego przykładem jest książka Olgi Gitkiewicz, która znacznie lepiej opisuje zagadnienie niż zrobił to Józefiak. Wydaje się, że autor spróbował złapać zbyt wiele srok za ogon, przez co pozycja ta traci na sile przekazu.

5. Sedymentologia. Osady rzek i jezior - Tomasz Zieliński, Wydawnictwo Naukowe UAM 2014

Studia, studia, studia. Literatura przydatna na zajęcia dotyczące osadów czwartorzędowych. Autor dość obszernie opisuje (z obrazkami), jakie osady tworzą się w różnych typach koryt rzecznych, trochę miejsca poświęca też jeziorom, ale jednak głównym obiektem jego zainteresowania w tej książce są rzeki. Szczegóły tu przedstawiane są raczej nie do zapamiętania dla kogoś, kto nie zajmuje się tematem na co dzień (w tym dla niżej podpisanego studenta), ale mogą się przydać, kiedy trzeba będzie porównać wyniki prac terenowych z jakimś wzorcem.

6. Struktury sedymentacyjne i postsedymentacyjne w utworach czwartorzędowych i ich wartość interpretacyjna - Elżbieta Mycielska-Dowgiałło (red.), Wydział Geografii i Studiów Regionalnych UW 1998

A to kolejna rzecz dotycząca czwartorzędowych osadów. Tym razem są to artykuły powstałe w związku z konferencją naukową i dotyczą one nie tylko wodnego środowska sedymentacyjnego, jak to miało miejsce w przypadku omawianej przed chwilą książki, ale też osadów eolicznych czy glacjalnych. W przeciwieństwie do podręcznika Zielińskiego, który tematycznie ma bardziej ogólny charakter, artykuły opublikowane w Strukturach sedymentacyjnych... są o wiele bardziej szczegółowe i wchodzą głęboko w detale tworzenia się osadów, czy też struktury osadów w konkretnym miejscu (na przykład na Islandii). Nie wyciągnie się więc z tej książki ogólnych prawidłowości (poza jednym, najdłuższym artykułem, którego autora ani tytułu już nie pamiętam, a książka wróciła już do bibioteki, więc nie jestem w stanie tego sprawdzić), ale można zobaczyć, jak sprawa wygląda w konkretnych przypadkach.

7. Intuicjonistka - Colson Whitehead, Albatros 2023 (Kindle)

Po książkę tę sięgnąłem po przeczytaniu recenzji w Nowej Fantastyce. Pierwsze, co w niej uderza, to osadzenie w roli głównej inspektorki wind i poprowadzenie fabuły tak, że inspekcje są istotnym jej elementem. W wykreowanym przez autora świecie, w Gildii Inspektorów Wind, gdzie pracuje protagonistka, trwa konflikt pomiędzy empirystami i intuicjonistami, co w roku wyborów lidera gildii ma szczególne znaczenie. Powieść skupia się na prywatnym śledztwie bohaterki w sprawie awarii windy, do której doszło wkrótce po wykonaniu przeglądu. Jest tu sporo polityki (właściwie nikomu nie zależy na odkryciu, co się naprawdę stało), bardzo istotną rolę odgrywa też problem rasizmu - główna bohaterka jest pierwszą czarnoskórą inspektorką gildii, wyraźnie zaznaczona jest segragacja rasowa i dyskryminacja ze względu na kolor skóry. O ile na początku miałem problem z wciągnięciem się w fabułę, głównie ze względu na to, kim jest postać protagonistki, to później dość szybko poczułem, o co chodzi i dałem się Whiteheadowi prowadzić przez powieść. Z efektu jestem bardzo zadowolony.

8. Arena Dłużników #4 - Michał Gołkowski, Fabryka Słów 2023

Arena Dłużników, czyli drugi cykl o komorniku Ezechielu, dobiegła końca. Po raz kolejny napiszę, że widać, jak długą drogę pokonał Michał Gołkowski od czasu swego debiutu pisarskiego osadzonego w świecie Stalkera i jak bardzo wyrobił się pisarsko. Naturalnie, nie stoi on kunsztem na poziomie Raka czy Dukaja, ale w kategorii "tworzenie lekkich i przyjemnych lektur" sprawdza się bardzo dobrze. Tutaj też poradził sobie z prowadzeniem fabuły tak, że ciężko było się od lektury oderwać. No i co istotne, zakończenie cyklu jest zdecydowanie bardziej satysfakcjonujące niż zaprezentowane w Komorniku.

wtorek, 20 lutego 2024

Przeczytane 2023: Tydzień #50, #51 i #52

Nie miałem czasu pisać, bo mnie studia przycisnęły, a i z czytaniem jakoś marnie ostatnio wypadam. Na razie leci zaległy post podsumowujący koniec ubiegłego roku. Trzy książki ukończone w trzy tygodnie powodem do dumy nie są, ale i tak jest to lepszy rezultat od tego, co działo się potem.

110. Wieloletnia zmiany struktury mezoklimatu miasta na przykładzie Krakowa - Anita Bokwa, IGiGP UJ 2010

Miałem zrobić prezentację o klimacie Krakowa na zajęcia prowadzone przez autorkę tej książki. No i powiem wam, że zagadnienie jest bardziej skomplikowane, niż mogłoby się wydawać. Wracając do książki, jest to typowa praca naukowa, a co za tym idzie musi zacząćsię od przedstawieniia dotychczasowych badań zagadnienia. Dalej pani profesor opisuje metody, jakimi posłużyła się prowadząc własne badania. Dość często pojawia się problem dostępności danych pomiarowych, których zebranie jest po pierwsze czasochonne, a po drugie kosztowne. W zasadzie z treści wynika, że główną przeszkodą w badaniach klimatu miast jest czynnik finansowy.

111. Najstarsza z Potęg - Feliks W. Kres, Fabryka Słów 2022

Jakoś im dalej w las, tym mniej mi się ten cykl podoba. Co ciekawszych bohaterów autor pozabijał w poprzednich częściach, a Riolata Ridareta, na której skupił swoją uwagę, nie jest kimś, do kogo potrafię się przywiązać. Mamy tu jakieś bitwy, nie do końca wiadomo, po co, bohaterowie, jak już wspomniałem, są kompletnie nijacy, fabuła nie porywa. Ewidentnie powrót po latach do cyklu Kresowi nie wyszedł, a szkoda, bo to był jeden z bardziej cenionych polskich twórców fantastycznych, którego książki od dawna chciałem poznać tylko czasu mi brakowało. Czekam teraz na ostatnią jego powieść i mimo wszystko żałuję, że więcej już niczego nie napisze. Wprawdzie Księgę Całości ma ukończyć Arkady Saulski, ale wątpię, czy uda mu się zachować ducha Kresa, nawet jeśli ten w ostatnich tomach obniżył loty.

112. Ostatnie światła gasną - Hania Czaban, We Need YA 2023 (Kindle)

Kolejna pozycja young adult urban fantasy na polskim rynku, czyli coś, czego ostatnio powstaje dużo, przeważnie w wykonaniu autorek. Paradoks jest taki, że nie jest to mój ulubiony gatunek fantastyki, a uparcie po niego sięgam, kiedy tylko pojawi się coś, co może rokować na choćby przyzwoity poziom literacki. W zasaadzie jest tak, jak się spodziewałem, czyli całkiem nieźle, ale bez rewelacji. Motyw bohaterki, która od przypadkowej opiekunki dowiaduje się, że ma szczególne moce, jest już mocno wyeksploatowany, podobnie jak ten, w którym bohaterka jest ścigana przez złą organizację. W zasadzie więc wszystko, co znajduje się na kartach tej powieści, już było i to po wielokroć, ale jednak jest to całkiem sprawnie napisane, a choć w ogólnej perspektywie autorka powiela znane klisze, to w szczególe wydaje się być oryginalna. Bohaterowie też są ciekawie skonstruowani, ale przydałoby się, żeby chłopaka, którego robi się głównym bohaterem na początku, nie spychać do roli tła już od trzeciego rozdziału. A potem się dowiedziałem, że to dopiero pierwszy tom. Chciałbym kiedyś przeczytać jakąś świeżą powieść, która będzie zamnkniętą całością.

Paski postępu:
Justyna Hankus - Dwie i pół duszy. Folk noir - 82%
Michał Gołkowski - Arena Dłużników #4 - 59%
Paulina Hendel - Łowca - 36%

wtorek, 12 grudnia 2023

Przeczytane: Tydzień #49

W końcu notka napisana na czas. Udało się ukończyć dwie książki, choć liczyłem na więcej, ale znów trochę mnie studia przygniotły. Należy się więc spodziewać, że tak teraz moje czytanie będzie wyglądało. Sporo rzeczy na studia, skupienie się na uzupełnianiu notatek z zajęć, na które nie mogłem dotrzeć, a fantastyka i okolice muszą dostać niższy priorytet.

108. Procesy kształtujące powierzchnię Ziemi - Philip A. Allen, PWN 2000

Książkę tę znalazłem w bibliotece osiedlowej, a była ona podawana jako literatura zalecana na zajęcia z geologii dw alata temu. Wtedy jej nie przeczytałem, pożyczyłem ją niedawno, a że termin oddania się zbliżał, trzeba było się zabrać za lekturę. Autor opisuje wszystkie procesy, jakie przychodzą do głowy, kiedy myślimy o kształtowaniu się powierzchni Ziemi, jest to więc wiedza bardziej geomorfologiczna niż geologiczna, choć granica pomiędzy tymi naukami jest cienka. Opis ten zdecydowanie nie jest przeznaczony dla każdego - Allen mniej uwagi poświęca na jakościowe podejście do zagadnień, ale skupia się na aspekcie ilościowym - w książce roi się od równań matematycznych, mających przedstawić, co, jak i dlaczego się dzieje. Do tego dochodzi sporo ilustracji i wykresów mających wspomóc opis słowno-matematyczny.

109. Samotnia - Anna Kańtoch, Marginesy 2023 (Kindle)

Za kryminały naprawdę muszą lepiej płacić, bo ostatnio Anna Kańtoch raczej nie poświęca już czasu na inną literaturę. Samotnia jest kolejną bardzo dobrą powieścią w tym gatunku opublikowaną przez autorkę. Ciekawym posunięciem było danie głównej roli osobie niewidomej, a do tego dość oryginalnym zabiegiem jest brak trupa, przynajmniej na początku. Kańtoch długo zwleka z ujawnieniem, o co tak naprawdę chodzi w powieści i rzuca mnóstwo mylnych tropów. Przy tym, o ile dobrze i wiarygodnie przedstawia motywację sprawcy, o tyle reakcja protagonisty na odkrycie, kto zabił, sprawia, że mój kołek do zawieszania niewiary trzeszczy. Ja rozumiem, że w pewnym stopniu da się to fabularnie uzasadnić, ale biorąc pod uwagę, kim była ofiara, nie mam do zakończenia przekonania.

Paski postępu:
Feliks W. Kres - Najstarsza z Potęg - 82%
Hania Czaban - Ostatnie światła gasną - 55%
Michał Gołkowski - Arena Dłużników #4 - 37%
Justyna Hankus - Dwie i pół duszy. Folk noir - 29%
Paulina Hendel - Łowca - 19%

środa, 6 grudnia 2023

Przeczytane: Tydzień #41, #42, #43, #44, #45, #46, #47 i #48

Dawno nie pisałem, bo mnie studia przytłoczyły, ale wpis w końcu jest. Z ośmiu tygodni, więc było o czym pisać. Powodzenia.

93. To przez ten wiatr - Jakub Nowak, Powergraph 2022 (Kindle)

Naczytałem się zachwytów nad tą książką, a w mój gust jakoś nie trafiła i strasznie się z nią męczyłem. Nowak opowiada swoją wersję pobytu Heleny Modrzejewskiej i Henryka Sienkiewicza w Stanach Zjednoczonych. W zasadzie jest to typowa powieść obyczajowa, którą mógłbym porównać do serialu Doktor Quinn, tylko bez elementu medycznego. W efekcie wyszedł western z jedynie śladową ilością rewolwerowców. Jak już wspomniałem, zmęczyła mnie ta lektura, ale jednak zakończenie mnie nie dość, że zainteresowało, ale też zaskoczyło. Ogólnie jednak było zbyt niemrawo, rozwiązanie niektórych wątków pozostawia niedosyt, a z Sienkiewicza wychodzi niestabilny emocjonalnie romantyk. Nie dla mnie takie pisanie.

94. Struktura koryt rzek i potoków (studium merytoryczne) - Kazimierz Krzemień (red.), IGiGP UJ 2012

Głupio pisać o książce profesora, z którym mam zajęcia. No ale przeczytałem, więc piszę. Jest krótka i zawiera wszystkie praktyczne informacje dotyczące przeprowadzania badań koryt rzecznych: przede wszystkim co, i w jaki sposób należy mierzyć i liczyć. Przedstawione zasady zostały później wykorzystane w praktyce przy opisie Mszanki i Łososiny. Trochę nie pasuje mi umieszczenie rozdziału z definicjami pośrodku książki, zwykle takie rzeczy wrzuca się na początek, żeby czytelnik rozumiał wykorzystywane w pracy terminy. Jest to typowa praca naukowa, dla której ktoś pojechałw teren, zrobił pomiary, zapisał wyniki, wyciągnął wnioski, a potem wydał w formie książkowej. Mam nadzieję, że przyda mi się, jak trzeba będzie egzamin zdawać.

95. Ñameryka - Martín Caparrós, Wydawnictwo Literackie 2022

Ło matko, ale to cegła. Caparrós pisze o rejonie świata, w którym ma swoje korzenie, którego duszę rozumie i którym to zrozumieniem chce się podzielić z czytelnikiem. Doskonałe wydaje się nazwanie Ameryki hiszpańskojęzycznej Ñameryką, dla odróżnienia od Ameryki Łacińskiej, do której należy też Brazylia. Autor opisuje różne aspekty życia w różnych krajach omawianej części świata, a robi to wielokrotnie w bardzo obszerny sposób. Nic dziwnego, w końcu zamknięcie w kilku zdaniach kwestii przestępczości ulicznej, narkotyków, biedy, dyktatur czy przemocy domowej i związanej z nią kultury maczyzmu byłoby traktowaniem tematu zbyt powierzchownie. Z drugiej strony czasem miałem wrażenie, że książka jest przegadana, a autor jedynie nabija wierszówkę. Na szczęście nie działo się to zbyt często. Analiza Caparrósa jest dogłębna, widać, że autor stara się przedstawić różne elementy życia ñamerykańskich społeczeństw bez słodzenia i wybielania. Widać też, że szuka przyczyn opisywanych zjawisk i nawet udaje mu się pokazać je czytelnikowi. Normalnie, zachwycony jestem tym reportażem.

96. Gruzy - antologia, Planeta Czylelnika 2023 (Kindle)

Dwadzieścia opowiadań dotyczących życia po zagładzie świata. Trzeba przyznać, że dwudziestu autorom udało się stworzyć teksty zróżnicowane. Różne są tu przyczyny zagłady, różna jest też skala opisywanych zdarzeń: część tekstów dotyczy przeżyć osobistych jednego bohatera, inna grup, jakie się po końcu świata stworzyły. Odczucia ze spotkania z tą antologią mam pozytywne, choć nie wiedziałem, czego się spodziewać po większości autorów. Przy tym znów pojawił się mój standardowy problem z opowiadaniami - miesiąc po lekturze nie jestem w stanie przywołać ich fabuł bez ponownego zajrzenia w tekst. Jakoś powieści na dłużej zapadają mi w pamięć.

97. Sznyta - Adam Widerski, WasPos 2023 (Kindle)

Kryminał, który gdzieś na Facebooku polecił Kazik Kyrcz (a w jego polecanki to ja w ciemno idę). Generalnie, nie jest to powieść dla ludzi o słabych nerwach, nie jest to też rzecz dla osób triggerowanych przemocą wobec dzieci. Bo w książce tej ofiarami morderstw ze szczególnym okrucieństwem są właśnie dzieci w wieku wczesnoszkolnym, a do tego dochodzi jeszcze wątek pedofilski. Autor umiejętnie wodzi swoich bohaterów, a razem z nimi czytelnika, za nos, co chwilę podrzucając kolejne tropy, które ciężko jest połączyć w całość. A na koniec zaskoczenie, bo przyznam, że nie spodziewałem się, kto jest największym złolem powieści. Nie powiem, że fajnie mi się tę książkę czytało, bo jest brutalna w nieprzyjemny sposób (ale miała taka być, więc Widerski spisał się dobrze w tym względzie), a do tego pokazuje najmroczniejsze z mrocznych zakamarki ludzkiej duszy, ale autorowi pogratuluję efektu. Bardzo dobra robota.

98. Przygody Baltazara Gąbki. Trylogia - Stanisław Pagaczewski, Wydawnictwo Literackie 2018

Klasyka, którą całe wieki czytałem dzieciom na dobranoc. Jak wskazuje tytuł książki, mamy do czynienia z trylogią powieści o Baltazarze Gąbce. Pierwsza część to chyba najbardziej znane Porwanie Baltazara Gąbki, dalej mamy Misję profesora Gąbki, a na deser Gąbkę i latające talerze. No i mam takie spostrzeżenie, że im dalej, tym gorzej. Porwanie... to powrót do mojego dzieciństwa i historii, którą znałem z serialu animowanego (jakoś książki nigdy nie zdarzyło mi się przeczytać), więc było to ponowne spotkanie z lubianymi bohaterami (choć don Pedro nie mówi tu swojego słynnego Karramba!). Misja... z kolei jest kontynuacją napisaną pod wpłwem sukcesu serialu, nawet udaną, choć przyznam, że adwersarze już nie wywoływali takich emocji jak don Pedro i Deszczowcy z pierwszej części. Zwieńczenie trylogii natomiast w ogóle do mnie nie przemówiło. Z bohaterów zapomniany zostaje profesor Kojot (którego w animacji nie ma, za to jest jednym z głównych bohaterów poprzednich dwóch tomów), nie pojawia się też don Pedro, a bohaterowie przenoszą się do czasów współczesnych autorowi, czyli do radosnego PRL-u. A tam nie bardzo wiadomo, co z nimi zrobić. Wygląda, jakby autorowi zabrakło pomysłu na stworzenie ciekawej fabuły.

99. Takeshi 3. Pałac umarłych - Maja Lidia Kossakowska 2023 (Kindle)

Ostatnia część sagi o Takeshim, która niestety pozostanie niedokończona, o ile Grzędowicz nie postanowi dopisać czegoś do tego, co stworzyła jego żona. Problem z tą książką jest taki, że kolejne tomy ukazywały się w zbyt długich odstepach czasowych, przez co ciężko mi było zrozumieć, o co chodzi (pamięć już nie ta). W skrócie: mamy świat przyszłości, w której coś poszło nie tak. Kossakowska zbudowala dwa główne wątki, które aż do finału się nie przenikają - jeden z nich osadzony jest w krainie z grubsza przypominającej feudalną Japonię, drugi zaś w miejscu wzorowanym na Meksyku z jego kartelami narkotykowymi i specyficzną religijnością. Dalej jest już klasycznie: bohaterowie wpadają w tarapaty, po czym następuje ogólna zadyma, której efekt jest dość zaskakujący i zostawia postacie w ciekawym położeniu. Mimo interesującego finału, nie przekonała mnie ta powieść do siebie. Sprawia wrażenie niedopracowanej, jakby Fabryka Słów zdecydowała się na opublikowanie wersji beta zalegającej na dysku nieżyjącej już autorki.

100. Tajemnica ognia - Katarzyna Berenika Miszczuk, Mięta 2023

Trzeci tom spin-offu cyklu Kwiat Paproci znów przenosi młodszego czytelnika do Bielin. Bohaterowie radośnie spędzają wiejskie wakacje, po raz kolejny pakując się w kłopoty. A to próbują wyhodować kłobuka, a to rozwijają swoje zdolności, a to z kolei starają się przyzwać słowiańskie bóstwa, co zwykle nie kończy się dobrze. Jest to typowa powieść dla młodszej młodzieży, gdzie bohaterowiw zmagają się z nieoczekiwanymi okolicznościami, a kiedy próbują porozmawiać z rodzicami, okazuje się, że nie jest to najlepszy czas albu muszą jeszcze dorosnąć. Może bym to swoim dzieciom przeczytał, ale ja nieszczególnie wciągnąłem się w wydarzenia. Być może po prostu fakt, że nie jestem w gronie docelowych odbiorców tej krótkiej powieści, ma tu jakieś znaczenie. A może po prostu autorce tym razem nie wyszło.

101. Drelich. Nim braknie tchu - Jakub Ćwiek, Pulp Books 2023 (Kindle)

Drugi tom sensacyjnej powieści o Drelichu Kuba Świek tym razem wydał własnym sumptem, a przynajmniej w wydawnictwie, w którego założeniu maczał palce. Tym razem schemat jest nieco inny i bardziej niż na działalności przestępczej, strzelaninach i bijatykach skupia się na relacjach rodzinnych bohatera. I może nawet mniej jest tu Drelicha niż jego żony i córki - nawet jeśli fizycznie jest on bohaterem największej liczby scen, to najciekawsze wydarzenia dotyczą pobytu córki w sekcie i samego funkcjonowania sekty. Naistotniejsza część fabuły dotyczy więc ratowania bliskiej osoby, natomiast autor dorzuca jeszcze inne wątki związane z codzienną niezbyt legalną działalnością Drelicha, przy czym służą one raczej rozwinięciu postaci protagonisty, a nie wzbogaceniu opowieści pod kątem fabularnym. Widać, że Ćwiek potrafi pisać teksty przygodowe nawet, jesli nie odwołuje się nimi do popkultury. Poradził sobie tutaj tak z wykreowaniem fabuły, jak i z kreacją bohaterów - tych pozytywnych, ktrym czytelnik kibicuje, i tych nieprzyjemnych. Wiem, że wyszła już kolejna część przygód Drelicha, ale w jakiejś nietypowej, nowoczesnej, nieakceptowanej przeze mnie formie, więc tę raczej odpuszczę, za to na kolejną klasyczną powieść czekam z niecierpliwościa.

102. Starcie królów - George R.R. Martin, Zysk i S-ka 2012

Mam za dużo ograniczeń czasowych, żeby szybko łyknąć całą Pieśń Lodu i Ognia Martina, ale skoro udało mi się ukończyć pierwszy sezon serialu HBO, a przed obejrzeniem drugiego powstrzymuję się, bo chcę najpierw przedczytać literacki pierwowzór. wypadało w końcu po ten drugi tom sięgnąć. Zaczyna się ciekawie, dokładnie w miejscu, w którym autor zostawił czytelników, kończąc Grę o tron. Nadal prowadzi wiele wątków równocześnie, skacząc po mapie Westeros i powoli i mozolnie budując obraz wojny domowej, jaka ogarnęła krainę. A gdzieś tam jeszcze za morzem Daenerys próbuje zgromadzić armię, żeby odzyskać utracone królestwo. Stronnictw jest więc wiele i wszystkie próbują się powyżynać. Wiele wątków się jednak ze sobą nie łączy wprost i część z nich spisana oddzielnie mogłaby stanowić samodzielne teksty. Mam też wrażenie, że mimo tysiąca stron tekstu, przez mnogość postaci, wiele z nich dostaje za mało czasu antenowego. Ewidentnie Starcie królów cierpi na syndrom środkowego tomu, gdzie autor kontynuuje zaczęte wcześniej wątki i prowadzi bohaterów do wydarzeń, które dopiero zamierza czytelnikom w przyszłości objawić. Wygląda to tak, jakby najważniejsze już się wydarzyło albo dopiero miało się wydarzyć. Brakuje mi też jakiejś konkluzji wątków, które wydają się zakończone - to z czym zostawiają czytelnika jest niejasne, ale może w kolejnych częściach Martin cokolwiek wyjaśni. Mimo niedociągnięć dobrze się to czyta. Fabuła na poziomie ogólnym jest dobrze skonstruowana, bohaterowie irytują, jeśli mają irytować, i pozwalają sobie kibicować, jeśli mają być lubiani. Zdjąłem już z półki kolejną część, ale nie mam pojęcia, kiedy się za nią zabiorę. Deficyt czasu mnie dopadł.

103. Ochrona przyrody - Ewa Symonides, Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego 2008

Przeczytałem, bo czeka mnie w zimie egzamin z ochrony środowiska. Jest to dość pokaźna książka, w której opisywane sąróżne aspekty ochrony przyrody zarówno w ujęciu globalnym, jak i w skali Polski. Jak zwykle mam problem z utrzymaniem koncnetracji na lekturze, kiedy na stronach książki pojawia się lista zjawisk (na przykład lista chronionych w Polsce gatunków) albo opis poszczególnych aktów urzędowych czy też spis konferencji, na których różni ludzie biorą pieniądze za wymyślanie rozwiązań, na wprowadzaniu których nikomu nie zależy, bo za rok znowu będzie można sie spotkać i radzić, co zrobić, po raz kolejny biorąc za to pieniądze. Jadnak mimo mojego poglądu na sprawy formalne związane z ochroną środowiska, trzeba przyznać, że jest to kompleksowe i obszerne opracowanie (choć dość wiekowe - w końcu od 2008 roku wspomniani różni ludzie zdążyli się jeszcze kilka razy spotkać i stwierdzić, że jest źle), które zawiera masę informacji na temat różnych aspektów ochrony przyrody. Mam nadzieję, że przeczytanie tego dzieła pomoże mi w walce z arkuszem egzaminacyjnym.

104. Ostatnia minuta. Pieszo przez antropocen - Tomasz Ulanowski, Agora 2023 (Kindle)

Antropocen mnie ostatnio prześladuje, ale po tę książkę sięgnąłem akurat nie w związku ze studiami, a dlatego, że polecali ją w którymś numerze Travelera. Co istotne, nie jest to publikacja naukowa, ale tekst reportaż, a właściwie zbiór reportaży, w których autor spotyka się z różnego rodzaju naukowcami wyjaśniającymi, w jakim stopniu i w jaki sposób, często nieoczywisty, człowiek wpływa na środowisko. Nie jest to coś, co cytowałbym w pracy naukowej, ale książka wygląda na rzetelnie przygotowaną pod względem merytorycznym, a autor swoje stwierdzenia popiera cytowaniami bądź to z literatury, bądź z publikacji organizacji zajmujących się stanem środowiska. Na ile są one wiarygodne, nie wiem, nie wczytywałem się w nie. Wśród wszystkich katastroficznych wizji przedstawionych na kartach książki wybija się jedno cenne spostrzeżenie: Ziemia sobie poradzi, bo przy każdej zagładzie sobie radziła, ale nas już wtedy nie będzie. W efekcie wyszedł ciekawy tekst przybliżający pewne problemy związane z działalnością człowieka w sposób przystępny dla czytelnika niemającego doświadczenia w kontakcie z opracowaniami naukowymi.

105. Czeski astronauta - Jaroslav Kaflař, Animi2 2022 (Kindle)

Recenzowali w Nowej Fantastyce, więc wziąłem, kupiłem i przeczytałem. Rzecz dzieje się w niedalekiej przyszłości, kiedy to Czesi wystrzeliwują swojego człowieka w kosmos w celu zbadania nowo odkrytej planety. Sama podróż kosmiczna jest raczej opowieścią o samotności człowieka i pokazuje, jak mózg próbuje sobie poradzić z zaistniałą sytuacją. Ważne jest też to, co się zostawia za sobą, w efekcie druga część powieści skupia się już na braku komunikacji pomiędzy bohaterem a jego żoną. Właściwie element science fiction i wyprawa w kosmos jest tylko pretekstem do pokazania oddalania się od siebie ludzi, którzy powinni być ze sobą blisko. Sposób, w jaki zostało to opisane, robi wrażenie, ale zakończenie pozostawia pewien niedosyt. Miałem ochotę na jeszcze jeden czy dwa rozdziały.

106. Rozwój górskich żwirodennych koryt rzecznych w warunkach antropopresji - Elżbieta Gorczyca, IGiGP UJ 2016

Tytuł mówi wszystko poza tym, co było obszarem badań. Otóż pani profesor skupiła się przede wszystkim na korycie Raby, rzeki, którą przeszła na całej długości (podejrzewam, że Zbiornik Dobczycki jakoś ominęła) i na której zbadała stopień wpływu człowieka na jej koryto. Dużo rzeczy policzyła i pomierzyła, porównała ze starszymi badaniami (jeszcze sprzed budowy zbiornika, więc można było zaobserwować jego wpływ na zachowanie rzeki) i doszła do ciekawych wniosków. Z ciekawostek: na swój rozdział zasłużyły też bobry, które czynnikiem antropogenicznym wprawdzie nie są, ale stanowią istotny czynnik mający wpływ na to, co się z rzeką dzieje. Co ważne, lektura jest bezbolesna dla czytelnika, co przy tekście naukowym nie jest takie oczywiste. Oprócz Raby trochę miejsca poświęcone zostało na krótkie odcinki Sanu, Wisłoki i Czarnego Dunajca, ale rozdziały, które je opisują są mało obszerne i nie są tak kompleksowe, jak część poświęcona Rabie.

107. Sługa Cesarstwa - Adam Przechrzta, Fabryka Słów 2023 (Kindle)

Wygląda na to, że Adam Przechrzta zakończył drugą trylogię o alchemiku Olafie Rudnickim przeniesionym z carskiej Rosji (w której nie doszło do pierwszej wojny światowej) do alternatywnej rzeczywistości, zdominowanej przez wzorowane na Chinach Cesartstwo Han. Tutaj próbuje utrzymać się przy życiu, wykonując rozkazy cesarza i tocząc dla niego wojny, przy okazji pnąc się po szczeblach dworskiej hierarchii. Osobny wątek dotyczy wydarzeń w Rosji, ale jest on potraktowany po macoszemu i spisany przede wszystkim po to, żeby go zakończyć, skoro został już w poprzednich tomach rozpoczęty. Połączenie wątku rosyjskiego i "chińskiego" istnieje tylko po to, żeby nikt nie mówił, że struktura fabuły nie ma sensu. Prawda jest taka, że gdyby część rosyjska została wycięta i opublikowana jako oddzielna powieść, seria Materia Secunda nie straciłaby na jakości. Zdecydowanie Materia Prima bardziej mnie zainteresowała, tutaj wydaje mi się, że potencjał został zmarnowany, a może i lepiej byłoby Rudnickiego zostawić w spokoju, skoro w pierwszej trylogii spotkało go szczęśliwe zakończenie.

Paski postępu:
Feliks W. Kres - Najstarsza z Potęg - 79%
Anna Kańtoch - Samotnia - 63%
Hania Czaban - Wszystkie światła gasną - 49%
Michał Gołkowski - Arena Dłużników #4 - 37%
Paulina Hendel - Łowca - 19%
Justyna Hankus - Dwie i pół duszy. Folk noir - 7%

środa, 11 października 2023

Przeczytane 2023: Tydzień #39 i #40

Tydzień temu znowu byłem w rozjazdach i zabrakło mi czasu na wypocenie czegoś na bloga. W sumie przez dwa tygodnie moim łupem padło siedem książek. Spodziewam się, że w związku z rozpoczęciem kolejnego roku akademickiego i dużą liczbą zajęć, nie będę teraz miał za dużo czasu na czytanie dla przyjemności. Poza tym praca licencjacka sama się nie napisze. Czytajcie więc, póki jest o czym.

86. Świerszcze w soli - Agnieszka Hałas, SQN 2023 (Kindle)

Matko, jakie to dobre. Agnieszka Hałas pokazała światu zbiór trzynastu opowiadań, których akcję umieściła w wykreowanej przez siebie wizji zaświatów. Są świetne fabularnie, świetne językowo i świetne pod kątem budowania nastroju. Przyznać jednak muszę, że początkowo miałem obawy, czy autorce uda się wejść na wysoki poziom, bo tekst otwierający zbiór w ogóle do mnie nie przemówił, a następny przeczytałem bez większego zachwytu. A potem zaczęła się prawdziwa uczta, która sprawiła, że chcę więcej takich potraw. Nominowałbym coś z tego do Nagrody Zajdla, ale ciężko mi będzie zdecydować, na które z opowiadań postawić. Poważna kandydatka do mojej książki roku.

87. Albania. W szponach czarnego orła - Izabela Nowek, Wydawnictwo Poznańskie 2022 (Kindle)

Albania. W szponach czarnego orła to kolejna pozycja w Serii Podróżniczej Wydawnictwa Poznańskiego. Mam wrażenie, że wszystkie te książki są pisane według jednego schematu: kobieta wyjechała za granicę, wyszła za mąż za mężczyznę stamtąd, zamieszkała tam i postanowiła opowiedzieć o swoim nowym miejscu stałego pobytu, przelewając swoje myśli na papier albo ekran czytnika. Znowu więc dostajemy opis zwyczajów, tym razem albańskich, przegląd kuchni, świąt, relacji rodzinnych oraz opis miejsc, które warto zobaczyć, często schodząc z wydeptanego przez turystów szlaku. Nie mogło w przypadku opisywanego państwa zabraknąć kwestii bunkrów i rządów Envera Hoxhy. Jest to perspektywa osoby, która wprawdzie zapuściła już za granicą korzenie, ale ciągle jest tam w jakimś stopniu obca. Mimo schematyczności serii wydawniczej, każda kolejna pozycja daje ciekawy wgląd w różne miejsca na świecie, często pokazując to, co nieoczywiste dla ludzi z zewnątrz. Albania pewne stereotypy potwierdza, ale niektóre obala, pokazując życie w tym bałkańskim kraju w nieco innym świetle, niż można by się spodziewać.

88. Geografia Polski. Środowisko przyrodnicze - Leszek Starkel (red.), PWN 1999

Za pierwszym razem, kiedy pożyczyłem tę książkę z biblioteki, nie zdążyłem przeczytać tego, co mnie interesowało. Teraz przyszła pora na drugie podejście i była to próba udana. Książka ta zawiera opis poszczególnych elementów krajobrazu, jak ujęli by to geoekolodzy, po kolei omawiając budowę geologiczną Polski, warunki klimatyczne, rzeźbę terenu, stosunki wodne, gleby i świat ożywiony, a następnie ich wzajemne powiązania. Przedstawione zostały informacje o warunkach panujących współcześnie, ale też sporo miejsca poświęcono na kwestie paleogeograficzne. Swoje miejsce odnalazło tu też Morze Bałtyckie i to nie tylko ta jego część, która ma styczność z polskim wybrzeżem. Konkretna cegła z tej książki (choć po Klimaszewskim nic nie jest straszne) zawierająca mnóstwo cennych informacji, podany w sposób zwięzły i zrozumiały (najczęściej). Mam nadzieję, że lektura ta pomoże mi w zimowej sesji przebrnąć przez egzamin z geografii fizycznej Polski.

89. Wrota Abaddona - James S.A. Corey, MAG 2018 (Kindle)

Trzeci tom cyklu Expanse przynudza. Kosmiczna protomolekuła tworzy nowy sztuczny obiekt w Układzie Słonecznym, trzy strony (Ziemia, Mars i Pas) chcą go zbadać, a parę osób biorących udział w wydarzeniach ma własne, ukryte cele. James Holden, który nadal pełni funckję głównego bohatera, jest ciągle tak samo irytujący, ale może jest to obraz zniekształcony przez to, jak został przedstawiony w ekranizacji Amazona, gdzie drażni mnie samo jego pojawienie się na ekranie. Potencjał we Wrotach Abaddona jest, można powiedzieć, że do pewnego stopnia fabularnie powieść jest w stanie się obronić, a motywacje bohaterów są wiarygodne, ale potem nadchodzi przemiana całkiem nieuzasadniona w moim odczuciu przemiana wewnętrzna jednej z bohaterek, do tego autorzy dorzucają za duże ilości zbędnego patosu i w efekcie powieść sporo traci.

90. Brudne sprawki wujaszka Hana - Aleksandra Bednarska, Planeta Czytelnika 2023 (Kindle)

Po pierwsze, mało tu wujaszka Hana. Po drugie, jest to zbiór opowiadań osadzonych w Azji południowo-wschodniej, gdzie wujaszek Han odgrywa główną rolę jedynie w pierwszym z nich, a w kolejnych albo się na chwilę pojawi, albo nie. Generalnie o każdym tekście tu zebranym można powiedzieć, że jest opowieścią o duchach. Historie te są całkiem fajnie prowadzone i dobrze pokazują azjatycką kulturę i podejście tamtejszych mieszkańców do duchowości. Autorka postanowiła pokazać różne kraje regionu, ale prawdę mówiąc, różnice między nimi nie są zbyt dobrze widoczne. Mimo wszystko, poszczególne teksty są ciekawie prowadzone, nawet jeśli często wiadomo, do czego zmierzają, więc pewnie jeszcze kiedyś z twórczością Aleksandry Bednarskiej będę chciał się zetknąć.

91. Geoekologia dla architektów krajobrazu - Jarosław Balon, Wojciech Maciejowski, Politechnika Krakowska 2012

Rok akademicki czas zacząć, pora więc na kolejne naukowe lektury. Ta konkretnie ma mnie przybliżyć do sukcesu na egzaminie z geoekologii. Czasu mnóstwo, bo to dopiero w czerwcu, no ale przyłożyć się trzeba. Z profesorem Balonem miałem już trochę zajęć, w tym te dotyczace podstaw geografii fizycznej. Wtedy słowem nie wspomniał o tym skrypcie, a lektura pokazała, że wykład jest w dużej mierze na nim oparty. Do tego stopnia, że profesor słowo w słowo powtarzał to, co w książce jest napisane. Sama pozycja może nie jest jakoś szczegółowa, ale w dość prosty sposób pokazuje, jak poszczególne elementy środowiska przyrodniczego na siebie oddziałują. Poza tym jest to krótka książka - ma raptem 140 stron, a do tego sporo ilustracji, więc może przez nią przebrnąć nawet ktoś z alergią na słowo drukowane.

92. Felix, Net i Nika oraz Zero Szans 2. Inne jutro - Rafał Kosik, Powergraph 2023

I znów jestem na bieżąco z cyklem Kosika. Jest to druga część powieści Felix, Net i Nika oraz Zero Szans, kontynuowana zostaje nawet numeracja rozdziałów. Wygląda, jakby autor pierwotnie chciał wydać całość w jednym tomie, ale podjął decyzję o podziale powieści na dwie części czy to z przyczyn technicznych, czy też nie chcąc straszyć nastoletniego czytelnika książką liczącą 800 stron. W każdym razie bohaterowie nadal poszukują dziewczyny Felixa, Laury, na azjatyckim Dalekim Wschodzie. Nadal są tu tajemnicze sekty, terroryści, tajni agenci i sztuczne inteligencje. A ja w dalszym ciągu mam wrażenie, że autor chciał przybliżyć młodszemu czytelnikowi, jak wygląda uliczne życie państw wschodniej Azji. Na zasadzie "Byłem na wakacjach, chcę wam coś opowiedzieć". Co do bohaterów, to ja ich naprawdę przez te kilkanaście tomów zdążyłem polubić. A tutaj Net jest roztrzepany jak zawsze, więc różnicy nie ma, ale już Felix zachowuje się często nieracjonalnie (co można zrozumieć, bo w końcu chodzi o jego dziewczynę), a Niki jakby nie było, a autor przypominał sobie o niej wtedy, kiedy jest mu wygodnie. Mam wrażenie, że powieść ta powstała na siłę. Albo się starzeję i cykl staje się coraz bardziej nie dla mnie.

Paski postępu:
Stanisław Pagaczewski - Przygody Baltazara Gąbki. Trylogia - 91%
Jakub Nowak - To przez ten wiatr - 86%
Martin Caparros - Ñameryka - 80%
Adam Widerski - Sznyta - 67%
antologia - Gruzy - 55%
George R.R. Martin - Starcie królów - 49%
Feliks W. Kres - Najstarsza z Potęg - 46%
Jakub Ćwiek - Drelich. Nim braknie tchu - 35%
Jaroslav Kalfař - Czeski astronauta - 35%
Tomasz Ulanowski - Ostatnia minuta. Pieszo przez antropocen - 15%
Katarzyna Berenika Miszczuk - Tajemnica ognia - 9%

niedziela, 24 września 2023

Przeczytane 2023: Tydzień #35, #36, #37 i #38

Cztery tygodnie książek się zebrały. Po pierwszym tygodniu spędzałem weekend w Ostrawie i nie miałem kiedy napisać notki, a plany pisania sukcesywnie, po przeczytaniu każdej kolejnej pozycji jak zwykle spełzły na niczym. Później nagromadziła się już taka liczba przeczytanych książek, że ciężko mi było nadrobić zaległości w pisaniu. No ale ostatecznie się udało. Piętnaście książek w cztery tygodnie to bardzo dobry wynik. Oczywiście duża część z nich była już zaczęta wcześniej, a niektóre nawet rok temu, jak w przypadku literatury akademickiej, ale wynik ten i tak robi wrażenie.

71. Sekrety Florencji - Katarzyna Nowacka, Pascal 2021

Obok opisywanej niedawno książki o Maroku Sekrety Florencji były drugą pozycją wydaną przez Pascala, która polecana była w czasopiśmie Traveler. Sięgnąłem więc po nią i okazało się, że jest to coś na kształt przewodnika turystycznego, ale pisanego z perspektywy osoby mieszkającej w stolicy Toskanii, która miasto zna jak własną kieszeń i która zdążyła się w nim zakochać. Z tego wynika dość emocjonalny opis poszczególnych miejsc, bardzo odmienny od tego, który można spotkać w klasycznych przewodnikach turystycznych. Autorka nie poprzestaje na omówieniu głównych atrakcji turystycznych Florencji, ale dużo miejsca poświęca również ukrytym perłom, do których dotrą tylko ci, którzy naprawdę będą chcieli zagłębić się w tajemnice miasta. Często też przytacza rozmaite legendy związane z omawianymi lokacjami, a na koniec przedstawia florenckie zwyczaje i lokalną kuchnię. Aż chce się jechać.

72. Felix, Net i Nika oraz Zero Szans - Rafał Kosik, Powergraph 2022

Kolejna książka z serii Felix, Net i Nika jest dość nietypowa, bo nie dotyzy w ogóle szkolno-wakacyjnego życia bohaterów. Jest ona w zasadzie ścisłą koontynuacją Końca Świata Jaki Znamy i stanowi próbę rozwiązania pewnego niedokończonego tam wątku. Tym razem Felix postanawia wyruszyć do Azji południowo-wschodniej na poszukiwanie swojej zaginionej dziewczyny, Laury. Autor wprowadza na karty powieści swoje doświadczenia związane z pobytem w Indochinach, próbując oddać atmosferę regionu. A ponieważ straszliwie się przy tym rozpisał podzielił nową część historii trójki warszawskich licealistów na dwa tomy, a Zero Szans to pierwszy z nich. Po raz kolejny odniosłem wrażenie, że niebezpieczeństwa, przed jakimi stają bohaterowie, robią się coraz groźniejsze. Problem z podziałem na dwa tomy jest jednak taki, że dostałem tutaj mnóstwo pytań, a niewiele odpowiedzi - spodziewam się, że w drugiej części będą same odpowiedzi i żadnych nowych pytań. Ciekawym zabiegiem było wrzucenie czytelnika w sam środek akcji, a o tym, jak doszło do opisywanych wydarzeń, Kosik pisze w retrospekcjach. To też nowość w omawianej serii. Wciągnęło mnie.

73. Kompania cieni - Przemysław Duda, Planeta Czytelnika 2022 (Kindle)

Zew Zajdla zmusił mnie do przeczytania tego, a to już czwarty tom cyklu. Na początku trzeba zauważyć, że bez przeczytania całego Więźnia Oswobodzonego trudno byłoby zorientować się, o co chodzi w Kompanii cieni. Na pewno powieść ta ma potencjał, choć lepiej by było, gdyby jej akcja rozgrywała się w autorskim świecie, a nie w Tolkienowskim Śródziemiu. Przyznać jednak trzeba, że nawiązań do twórcy Władcy Pierścieni jest tu zdecydowanie mniej niż w poprzednich częściach, ale nadal występują (jak choćby miejsce akcji, czyli Hildorien, czy też wspominany co jakiś czas Melkor-Morgoth). Bardzo fajny pomysł miał autor w kwestii głównego oponenta bohaterów, całkiem przyzwoicie udało się też go rozwinąć. Nadal jednak brakuje tu wyrazistych postaci kobiecych (cóż, Tolkien też takich nie tworzył) - jedyna, która mogłaby się taką stać, dość szybko jest spychana do roli mało istotnej bohaterki. W porównaniu z Tolkienem jest tu zdecydowanie więcej polityki, jest też dużo więcej brutalności i wulgarności. Językowo jest słabo, ale to zawsze można wyćwiczyć. Nie żałuję jakoś bardzo przeczytania tej książki, choć mógłbym czas na to poświęcony lepiej spożytkować, szkoda tylko, że jej legalność jest mocno wątpliwa.

74. Sztejer. Początek - Robert Foryś, Warbook 2023 (Kindle)

Robert Foryś opuścił szeregi Fabryki Słów i zaczął zalewać świat kolejnymi wcieleniami Vincenta Sztejera już pod egidą wydawnictwa Warbook. Tym razem postanowił pokazać publiczności, co też tytułowy bohater porabiał na wczesnym etapie swojej najemniczej kariery. Efektem są dwa teksty, powiązane ze sobą postaciami bohaterów, ale fabularnie już niekoniecznie. W zasadzie nie ma tu niczego, o czym autor nie napisałby już wcześniej. Protagonista dostaje zadanie, za które ma dostać zapłatę w brzęczącej monecie, co zwykle wiąże się z zabiciem pewnej liczby ludzi, a od czasu do czasu jakiegoś potwora. W zasadzie nic oryginalnego, może poza umieszczeniem akcji w postapokaliptycznej Europie, gdzie czasy nam współczesne wspominane są jedynie w formie legend, które swoją drogą są ciekawym komentarzem do naszej rzeczywistości. Przeczytać można, oczy przy tym nie krwawią, ale przy braku czasu lepiej spróbować czegoś ciekawszego.

75. Podstawy hydrometeorologii - Urszula Kossowska-Cezak, Elżbieta Bajkiewicz-Grabowska, PWN 2009

Wykańczania podręczników akademickich, których nie zdążyłem przeczytać przed wakacjami, ciąg dalszy. Tytuł mówi sam za siebie, ale jak ktoś nie lubi długich słów, wyjaśniam. Te dwieście stron z okładem dotyczy zjawisk związanych z występowaniem wody w atmosferze. Mamy tu wprowadzone podstawy, jakimi jest obieg wody w przyrodzie, ze szczególnym uwzględnieniem jego atmosferycznego cyklu (co sprowadza się do mechanizmu opad-parowanie). Opisywane są chmury i opady, z których na oddzielną wzmiankę zasłużył śnieg i tworząca się pokrywa śnieżna. Po kursach meteorologicznych i hydrologicznych na studiach ciężko tu było znaleźć coś wybitnie dla mnie nowego, ale swoje zadanie książka wypełnia - tłumaczy temat w sposób nieskomplikowany, przez co dość łatwo jest się z nim zapoznać.

76. Arena Dłużników #3 - Michał Gołkowski, Fabryka Słów 2023 (Kindle)

Mam wrażenie, że Gołkowski gubi się, tym, co pisze i szybko zmienia pomysły. Areny Dłużników w trzecim tomie Areny Dłużników już nie uświadczymy. Główny bohater wyrusza w świat, a autor postanawia na różne sposoby pozbyć się jego towarzyszy z fabuły, żeby móc zrealizować swoje zamiary. Na pewno mocną stroną są dialogi i wewnętrzne monologi, jakie prowadzi Zek. O fabule można powiedzieć tyle, że jest - trochę tajemnic zostaje wyjaśnionych (głównie tych, nad którymi głowił się protagonista przez dotychczasowe tomy), zakończenie całkiem przyzwoite, ale ciężko powiedzieć, żeby to wszystko do czegoś zmierzało. Może wpływ na moją ocenęma fakt, że trzecia i czwarta część zostały wydane tego samego dnia, więc powinny być traktowane jako jedna całość, ale żebym się o tym przekonał, musi do mnie dotrzeć następna wypłata. Wtedy pewnie kupię zakończenie cyklu.

77. Druga Burza - Marcin Mortka, SQN 2022 (Kindle)

Powrót do cyklu o Madsie Voortenie. Czytałem tę książkę, kiedy wydała ją Fabryka Słów i wtedy nie byłem nią jakoś szczególnie zachwycony. Teraz wziąłem się za nią po raz kolejny, już za nowe wydanie, żeby lepiej zrozumieć, o co chodzi w nowych tomach wydawanych przez SQN. Opinii na o wiele lepszą nie zmieniłem, ale jednak miałem trochę zabawy przy czytaniu, a przy okazji wyszło, że nic nie zapamiątałem z poprzedniego podejścia do tej powieści. Fabuła nie jest zbyt skomplikowana: Mads toczy kolejne boje ze sługusami martwej już Smoczycy, przy okazji próbując spłacić dług, jaki zaciągnął u swoich nowych sojuszników. I tak przez całą książkę, czyli wybtnie nie jest. Tym, co podnosi wartość powieści, jest umiejętne posługiwanie się przez autora humorem słownym i cięte teksty protagonisty. No a poza tym przypomniałem sobie, o co w cyklu chodzi, więc teraz mogę już na bieżąco śledzić, co też Marcin Mortka jeszcze w temacie napisze (może nic nie napisze, bo jestem, zdaje się, jeden tom do tyłu i nie mam pojęcia, czy nie jest on definitywnym zakończeniem historii).

78. Geografia osadnictwa - Daniela Szymańska, PWN 2009

Czytałem to na studia i skończyłem dopiero teraz. Mogłem się pośpieszyć nieco bardziej, bo ksiązka ta figurowała w spisie literatury na dwóch kursach, na które uczęszczałem w minionym roku akademickim. W każdym razie jest to ciekawe opracowanie dotyczące tak wsi, jak i miast (w tej kolejności, bo taką postanowiła przyjąć autorka), z którego można się dowiedzieć, jak rozwijały się osady na przestrzeni dziejów i jak wyglądały one w różnych miejscach na kuli ziemskiej. Prawdę mówiąc, odniosłem wrażenie, że jest to bardziej podręcznik do historii osadnictwa niż do geografii tego zjawiska, gdyż komponent historyczny w kolejnych prezentowanych faktach jest niezwykle istotny.

79. Z pozdrowieniami, Żyrafa - Megumi Iwasa, Dwie Siostry 2020

To z kolei jest niewielka książeczka, którą zabrałem na wyjazd do Ostrawy, żeby czytać dzieciom na dobranoc. Młodym recenzentom podobała się tak bardzo, że za każdym razem domagali się jeszcze kolejnego rozdziału. Opowiada ona o samotnym Żyrafie, który z nudów i z braku przyjaciół postanawia napisać list, nie wiedząc, kto okaże się jego adresatem. W efekcie zaczyna korespondować z Pingwinem. Jest to bardzo interesująca opowieść o poszukiwaniu i znajdowaniu przyjaźni przeznaczona dla młodszego czytelnika (a słowo "młodszego" oznacza tutaj raczej wczesną podstawówkę lub późne przedszkole niż wczesną nastoletniość). Do tego ma mnóstwo ilustracji i spore litery, co ułatwi młodzieży samodzielne zapoznanie się z treścią.

80. Dice - Agata Suchocka, Planeta Czytelnika 2023 (Kindle)

Nie mam pojęcia, jak trafiłem na tę książkę. Wydaje mi się, że gdzieś znalazłem polecankę, za którą podążyłem. Jest to cyberpunkowa powieść, która fabularnie czerpie tak z Johnny'ego Mnemonica, jak i z Matrixa. W zasadzie napisanie czegokolwiek o tekście byłoby spoilerem, bo autorka nie bawi się w zbędne sceny (może poza tymi, o których napiszę na końcu) i serwuje czytelnikowi samą akcję (wydaje mi się, że czytałem już jakieś opowiadanie Agaty Suchockiej, chyba w zbiorze Cyberpunk Girls, ale niczego sobie nie dam uciąć, i wtedy zrobiła na mnie dobre wrażenie właśnie za sprawą dynamiki wydarzeń). Te nawiązania do ikon cyberpunkowej literatury i filmu nie są jakoś bezczelnie zrobione i stanowią raczej inspirację niż plagiat. Widać, że autorka wie, do czego jej bohaterowie mają dążyć w tym ciekawie wykreowanym świecie i potrafi o tym opowiedzieć. Przyczepić się natomiast mam ochotę do scen erotycznych, choć właściwiej byłoby je określić pornograficznymi. Naprawdę nie są tu do niczego potrzebne i powieść świetnie by się obroniła bez nich.

81. Bezmiłość - Marek Zychla, Vesper 2022

Dużo czasu zabrało mi przeczytanie tej książki, a to głównie z tego powodu, że dość długo nie mogłem zrozumieć, co autor chce mi przekazać. Głównym bohaterem jest dziecko wychowujące się w alkoholowej rodzinie i ofiara przemocy domowej (choć na dobrą sprawę jego życie niewiele różni się od tego, z czym miały doczynienia dzieci urodzone w latach 70. lub 80. ubiegłego wieku), które pozostaje pod ciągłym nadzorem jakichś tajemniczych istot. Gdzieś tam pojawiają się inne nadnaturalne byty, ale ciężko stwierdzić, czy są one rzeczywiste, czy tylko stanowią produkt wyobraźni protagonisty. Zanim dotarłem do jakichkolwiek wyjaśnień dostarczanych przez autora, zdążyłem się już solidnie powieścią wymęczyć, ale na koniec wszystkie elementy wylądowały we właściwym miejscu i okazało się, że tworzą spójną całość. Nie mogę więc napisać, że lektura należała do łatwych i przyjemnych, ale nie mogę też autorowi zarzucić, że jego pisanie nie trzyma się kupy.

82. Tablice geograficzne - Jarosław Balon, Jerzy Desperak, Świat Książki 2003

Generalnie czytanie tablic czy to geograficznych, czy jakichkolwiek innych jest bez sensu, bo służą one tylko zebraniu różnych informacji, które można sprawdzić wtedy, gdy są potrzebne. No ale ja jestem dziwny, więc wziąłem tę książkę do rąk i ją przeczytałem, bo wypada to zrobić, jeśli ma się egzamin u jej autora z treści w niej zawartej (fakt, że od egzaminu upłynęło półtora roku, nie ma znaczenia - nie zostawia się niedokończonych książek). Na całe szczęście pozycja ta to nie tylko zbiór tabel pogrupowanych tematycznie, ale każdemu z zagadnień poświęcono krótki teoretyczny wstęp. Co do samych tablic to ich przydatność bywa różna. Wiadomo, że długości rzek czy wysokości gór się raczej nie zmieniły przez dwadzieścia lat od wydania książki, ale dane dotyczące liczbowe gospodarki, wielkości miast czy zaludnienia państw są już nieaktualne. Z punktu widzenia geografa: dobrze mieć takie zestawienie, ale trzeba wiedzieć, kiedy trzeba zerknąć do innych źródeł.

83. Gra o sumie niezerowej - Michał Cholewa, Warbook 2023 (Kindle)

Wreszcie nastał dzień, kiedy Michał Cholewa pokazał światu zakończenie cyklu Algorytm Wojny, choć odgraża się, że to jeszcze nie wszystko, co ma do powiedzenia i jakąś opowieść w wykreowanym przez siebie świecie osadzi. Długa ta powieść mu wyszła, a do tego jej większość to opisy starć w czasie międzygwiezdnej wojny między Unią Europejską a Imperium Chińskim. Co warto odnotować, wszystko jest tu starannie zaplanowane, ma ręce i nogi, dowódcy wydają rozkazy, a żołnierze giną, czego ci pierwsi czasem żałują, a czasem nie. Problem, jaki mam z tą jakże dopracowaną książką, jest taki, że autor skupił się na szerszym obrazie, a przez to zabrakło mu miejsca na rozwój bohaterów. Wierzba, którego losy śledzimy od początku Gambitu tutaj dostaje raptem parę scen, które na koniec i tak okazują się nie być szczególnie istotne. Najlepiej poprowadzona zostaje postać jednego z dowódców, który do tej pory był raczej postacią drugoplanową i nie zdążyłem się do niego bardziej przywiązać. Przynajmniej końcowe sceny dały bardzo satysfakcjonujący efekt. No i nadal jest to bardzo dobra porcja militarnej fantastyki naukowej, mimo pewnych mankamentów.

84. Czarodziejka z ulicy Reymonta - Magdalena Kubasiewicz, SQN 2023 (Kindle)

Kolejna wydana w tym roku książka Magdaleny Kubasiewicz i kolejne urban fantasy. Jest to zbiór trzech dość długich opowiadań o czarodziejce będącej studentką Wydziału Magicznego Uniwerytetu Jagiellońskiego opisujących jej przygody związane ze studenckim życiem. A ponieważ to życie opiera się na zaklęciach i mocy, bohaterka często ma styczność z nieodpowiedzialnym używaniem magii i przerośniętymi ambicjami czy to kolegów, czy też wykładowców. Sprawnie to jest napisane i nawet muszę przyznać, że poszczególne historie potrafią wciągnąć, ale wydaje się, że odczuwam przesyt tego typu literatury - urban fantasy na polskim rynku jest już moim zdaniem za dużo, ale widać gatunek ten się dobrze sprzedaje, skoro autorka sama przyznaje, że zarabia na nim lepiej niż na o wiele lepszej powieści, jaką było Wszystko pochłonie morze. Z jednej strony szkoda, a z drugiej, kim ja jestem, żeby mówić autorce, co powinna pisać? Przynajmniej robi to na tyle dobrze, że mimo nasycenia jakąś przyjemność z obcowania z jej utworami odczuwam.

85. Podstawy ekonomii - Roman Milewski, Eugeniusz Kwiatkowski (red.), PWN 2018

Podstawy ekonomii to kolejny dokończony przeze mnie w ostatnim czasie podręcznik akademicki, którego lektura ciągnęła się za mną od pierwszego roku studiów. Autorzy próbują tu we w miarę przystępny sposób przybliżyć studentom mechanizmy rządzące mikro- i makroekonomią. I o ile mikroekonomię udało mi się jako tako zrozumieć, to kwestie makroekonomiczne nadal stanowią dla mnie coś w rodzaju czarnej magii. Nadal też mogę zauważyć, że neurony odpowiedzialne za przetwarzanie przez mój mózg wzorów matematycznych chyba się przepaliły, bo jak tylko dostrzegam nawet proste równania, momentalnie przestaję je widzieć. Nie rozumiem tego, w końcu dwadzieścia lat temu nie miałem z matematyką problemu, przynajmniej dopóki nie zacząłem studiów na AGH.

Paski postępu:
Stanisław Pagaczewski - Przygody Baltazara Gąbki. Trylogia - 90%
James S.A. Corey - Wrota Abaddona - 87%
Izabela Nowek - Albania. W szponach czarnego orła - 78%
Agnieszka Hałas - Świerszcze w soli - 70%
Martin Caparros - Ñameryka - 67%
Jakub Nowak - To przez ten wiatr - 64%
Adam Widerski - Sznyta - 52%
Aleksandra Bednarska - Brudne sprawki wujaszka Hana - 48%
Feliks W. Kres - Najstarsza z Potęg - 43%
George R.R. Martin - Starcie królów - 31%
Rafał Kosik - Felix, Net i Nika oraz Zero Szans - 24%
Jaroslav Kalfař - Czeski astronauta - 22%
Jakub Ćwiek - Drelich. Nim braknie tchu - 16%