Dawno się nie odzywałem. Obowiązki wszelakie tak mnie przytłoczyły, że nie miałem czasu się rozpisać. Na koniec stycznia nie wyszło, w lutym tak samo, w marcu również, ale ponieważ notka z czterech miesięcy czytania to trochę za dużo, ograniczę się tym razem do pierwszego kwartału, a kwiecień opiszę w kolejnym poście, na który, mam nadzieję, nie trzeba będzie zbyt długo czekać. Jak już wspomniałem, czasu za dużo nie miałem, więc i lektur przeczytanych tym razem niewiele. Osiem książek w trzy miesiące to wynik, jakiego dawno nie miałem.
Dopisek późniejszy: powyższy fragment wklepałem w klawiaturę w maju. Wtedy też zacząłem spisywać swoje przemyślenia na temat przeczytanych lektur. Życie i zamykanie licencjatu sprawiły jednak, że do tej pory nie udało mi się w tym roku odezwać. Jeżeli ktoś to czyta, to przepraszam. Jeżeli nie czyta mnie nikt, nie ma się czym przejmować.
1. Dwie i pół duszy. Folk noir - Justyna Hankus, Powergraph 2023 (Kindle)
Pisanie o powieści cztery miesiące po jej przeczytaniu jest trudne. Wiadomo, że najlepiej jest coś z siebie wycisnąć tuż po uporaniu się z lekturą, kiedy jeszcze ma się w pamięci wiele szczegółów, ale rzadko mi to wychodzi. W związku z tym będzie bardzo ogólnie, bo szczegóły już mi wyleciały z pamięci. Pamiętam, że powieść mi się podobała do tego stopnia, że chciałem ją do Nagrody Zajdla nominować (tak mam w kajeciku zapisane). Pamiętam też, że opowiadała ona o wiejskim chłopaku, który obdarzony został dwiema duszami, a splot wydarzeń doprowadził do tego, że obie dusze trafiły do dwóch różnych, ale identycznych ciał. Więcej nie będę pisał, bo napiszę jakieś głupoty, ale wrażenia miałem zdecydowanie pozytywne.
2. Regionalna geografia fizyczna Polski - Andrzej Richling, Jerzy Solon, Andrzej Macias, Jarosław Balon, Jan Borzyszkowski, Mariusz Kistowski (red.), Bogucki Wydawnictwo Naukowe 2021 (Kindle)
Było redaktorów wielu i postanowili stworzyć nową regionalizację fizycznogeograficzną Polski w miejsce obowiązującej dotychczas autorstwa Kondrackiego. W efekcie powstało ciekawe wydawnictwo, które w wersji pdf jest darmowe, a w wersji papierowej jest bardzo ładnym kolorowym albumem. Autorzy dokonali nowego podziału Polski na makroregiony i mezoregiony fizycznogeograficzne i każdy z nich postarali się w miarę dokładnie opisać zgodnie z prawidłami omawiania środowiska przyrodniczego. Po kolei więc opisywane są: budowa geolgogiczna, rzeźba terenu, klimat, wody, gleby, szata roślinna i świat zwierzęcy, a także co ważniejsze przejawy działalności człowieka (np. ośrodki wydobycia surowców czy główne szlaki komunikacyjne). Każdemy z rozdziałów towarzyszy mapa, choć zdarzają się mapy zbiorcze dla kilku rozdziałów, jeśli omawiany mezoregion jest pod względem powierzchni niewielki. Do tego autorzy starali się ubogacić książkę zdjęciami. Wiadomo, że przy dokokywaniu tego typu podziałów, pewne decyzje są subiektywne, spotkałem się już więc z negatywną oceną nowej regionalizacji (bo czegoś nie uwzględnia albo uwzględnia za dużo), ale wydaje się, że jakieś działania należało podjąć, aby klasyczne już dzieło Kondrackiego zaktualizować.
3. Łowca - Paulina Hendel, Wee Need YA 2019 (Kindle)
W zasadzie nic nowego. Trzecia część cyklu, bardzo cierpiąca na syndrom środkowego tomu, w której bohaterowie próbują w jakiś sposób żyć w postapokaliptycznym świecie, jeżdżąc od osady do osady i próbując utrzymać więzi pozwalające na przetrwanie. Przy okazji walczą z potworami z dawnych wierzeń, które nagle postanowiły wyjść na świat i zacząć utrudniać ludziom życie, ale to robili już w poprzedniej części. Jeśli chodzi o jakąś mocną stronę powieści, to nadal podoba mi się koncepcja specjalnej zdolności protagonisty, na której zasadza się cała nić fabularna. Widzę w utworze pewien potencjał i ciekawi mnie, jak rozwinie się dalsza fabuła, ale na razie czuję się, jakbym czytał zapychacze mające mnie przygotować na coś spektakularnego.
4. Wszyscy tak jeżdżą - Bartosz Józefiak, Wydawnictwo Czarne 2023 (Kindle)
Rzecz ta zapowiadała się ciekawie. Czytało tę książkę sporo osób w pracy, reklamowana była w prasie, pomyślałem więc, że dobrze będzie sprawdzić, co to takiego. Temat kierowców powodujących śmiertelne wypadki na Polskich drogach z powodu znacznego przekraczania dozwolonej prędkości wydawał się bardzo ciekawy. No i faktycznie - tu, gdzie autor opowiada o zdarzeniach na drogach i reakcji kierowców na to, co się wydarzyło (a tą zwykle jest "Po prostu miałem pecha, przecież to normalne, że tutaj tak się jeździ"), książka wybitnie wciąga. Problem w tym, że temat ten jest jednym z kilku, które zostały poruszone. Inne również są ciekawe, ale sprawiają, że książka się rozwadnia. No bo faktycznie, o sytuacji pracowników branży transportowej można napisać wiele, wykluczeniu transportowym i zamordowaniu transportu publicznego w wielu miejscach Polski również, czego przykładem jest książka Olgi Gitkiewicz, która znacznie lepiej opisuje zagadnienie niż zrobił to Józefiak. Wydaje się, że autor spróbował złapać zbyt wiele srok za ogon, przez co pozycja ta traci na sile przekazu.
5. Sedymentologia. Osady rzek i jezior - Tomasz Zieliński, Wydawnictwo Naukowe UAM 2014
Studia, studia, studia. Literatura przydatna na zajęcia dotyczące osadów czwartorzędowych. Autor dość obszernie opisuje (z obrazkami), jakie osady tworzą się w różnych typach koryt rzecznych, trochę miejsca poświęca też jeziorom, ale jednak głównym obiektem jego zainteresowania w tej książce są rzeki. Szczegóły tu przedstawiane są raczej nie do zapamiętania dla kogoś, kto nie zajmuje się tematem na co dzień (w tym dla niżej podpisanego studenta), ale mogą się przydać, kiedy trzeba będzie porównać wyniki prac terenowych z jakimś wzorcem.
6. Struktury sedymentacyjne i postsedymentacyjne w utworach czwartorzędowych i ich wartość interpretacyjna - Elżbieta Mycielska-Dowgiałło (red.), Wydział Geografii i Studiów Regionalnych UW 1998
A to kolejna rzecz dotycząca czwartorzędowych osadów. Tym razem są to artykuły powstałe w związku z konferencją naukową i dotyczą one nie tylko wodnego środowska sedymentacyjnego, jak to miało miejsce w przypadku omawianej przed chwilą książki, ale też osadów eolicznych czy glacjalnych. W przeciwieństwie do podręcznika Zielińskiego, który tematycznie ma bardziej ogólny charakter, artykuły opublikowane w Strukturach sedymentacyjnych... są o wiele bardziej szczegółowe i wchodzą głęboko w detale tworzenia się osadów, czy też struktury osadów w konkretnym miejscu (na przykład na Islandii). Nie wyciągnie się więc z tej książki ogólnych prawidłowości (poza jednym, najdłuższym artykułem, którego autora ani tytułu już nie pamiętam, a książka wróciła już do bibioteki, więc nie jestem w stanie tego sprawdzić), ale można zobaczyć, jak sprawa wygląda w konkretnych przypadkach.
7. Intuicjonistka - Colson Whitehead, Albatros 2023 (Kindle)
Po książkę tę sięgnąłem po przeczytaniu recenzji w Nowej Fantastyce. Pierwsze, co w niej uderza, to osadzenie w roli głównej inspektorki wind i poprowadzenie fabuły tak, że inspekcje są istotnym jej elementem. W wykreowanym przez autora świecie, w Gildii Inspektorów Wind, gdzie pracuje protagonistka, trwa konflikt pomiędzy empirystami i intuicjonistami, co w roku wyborów lidera gildii ma szczególne znaczenie. Powieść skupia się na prywatnym śledztwie bohaterki w sprawie awarii windy, do której doszło wkrótce po wykonaniu przeglądu. Jest tu sporo polityki (właściwie nikomu nie zależy na odkryciu, co się naprawdę stało), bardzo istotną rolę odgrywa też problem rasizmu - główna bohaterka jest pierwszą czarnoskórą inspektorką gildii, wyraźnie zaznaczona jest segragacja rasowa i dyskryminacja ze względu na kolor skóry. O ile na początku miałem problem z wciągnięciem się w fabułę, głównie ze względu na to, kim jest postać protagonistki, to później dość szybko poczułem, o co chodzi i dałem się Whiteheadowi prowadzić przez powieść. Z efektu jestem bardzo zadowolony.
8. Arena Dłużników #4 - Michał Gołkowski, Fabryka Słów 2023
Arena Dłużników, czyli drugi cykl o komorniku Ezechielu, dobiegła końca. Po raz kolejny napiszę, że widać, jak długą drogę pokonał Michał Gołkowski od czasu swego debiutu pisarskiego osadzonego w świecie Stalkera i jak bardzo wyrobił się pisarsko. Naturalnie, nie stoi on kunsztem na poziomie Raka czy Dukaja, ale w kategorii "tworzenie lekkich i przyjemnych lektur" sprawdza się bardzo dobrze. Tutaj też poradził sobie z prowadzeniem fabuły tak, że ciężko było się od lektury oderwać. No i co istotne, zakończenie cyklu jest zdecydowanie bardziej satysfakcjonujące niż zaprezentowane w Komorniku.