czwartek, 25 lutego 2021

Przeczytane 2021: Tydzień #8

I kolejne dwie książki przeczytane. Planowałem trzy, ale jakoś nie mogę się przez tę Cherezińską przebić i kompletnie nie wiem, czemu tak jest, bo książka wciąga, a jednak posuwam się z nią do przodu bardzo powoli. Może w następnym tygodniu w końcu się uda.

12. W głębi snów - antologia, Zapomniane Sny 2020 (Kindle)

W głębi snów to darmowa antologia krótkich opowiadań, w zasadzie można by rzec, że szortów, których motywem przewodnim jest sen w różnych swoich postaciach, czy to taki zwykły, codzienny, czy też naszpikowany koszmarami, śpiączka albo hibernacja. No i mój największy problem z tym zbiorem jest taki, że składa się on z szortów. Jest to forma za którą nie przepadam, bo z braku miejsca wymusza ona na autorze oparcie się na błyskotliwym pomyśle, a jeśli ten nie chwyci, to i efekt końcowy nie wypada dobrze. Do tego nie pozwala twórcy rozwinąć fabularnych skrzydeł, bo zwyczajnie nie ma on gdzie tego zrobić. Skutek? Najbardziej do mnie przemówiły teksty, które były nieco dłuższe niż te dwie czy trzy strony, bo po prostu tam autorzy mieli możliwość choć trochę się wypowiedzieć, pokazać swoją wizję i zainteresować mnie swoim pomysłem. Nie chcę pisać, że opowiadania te są złe albo że są słabą literaturą, niestety ja się w nich nie odnalazłem, nie należę do grupy docelowej.

13. Dunkel - Jakub Bielawski, Vesper 2020

Dunkel Jakuba Bielawskiego to książka bardzo chwalona w sieci, swoje grosze dołożyła też redakcja Nowej Fantastyki, a skoro jest tak dobrze, to poczułem się w obowiązku zapoznania się z najnowszą powieścią autora, zanim zgłoszę nominację do nagród Zajdla i Żuławskiego (jeśli w tej drugiej pojawi się na liście utworów, które można nominować). I co? Dostałem bardzo ciekawą, mroczną, brudną i brutalną, ale przy tym bardzo nastrojową porcję realizmu magicznego. Akcja powieści umieszczona została na dolnośląskich ziemiach odzyskanych w okolicach drugiej wojny światowej. Narrator skacze po epokach, raz pokazując wydarzenia sprzed wojny, innym razem skupiając się na tym, jak bohaterowie urządzili sobie życie już po niej. "Dunkel" znaczy "ciemny" i ta ciemność wprost wylewa się z kart powieści. Kuba Ćwiek na okładce określił powieść Bielawskiego przymiotnikiem "gęsta" - żebyście wiedzieli, jak bardzo on tu pasuje! Nie jest to łatwa lektura. Po pierwsze, co mniej istotne, pokazuje ciężkie sytuacje życiowe. Po drugie, co ma większe znaczenie, sposób prowadzenia narracji i sama postać narratora wymuszają o wiele większe skupienie na słowach niż w przypadku większości wydawanej u nas fantastyki. Bielawski z pewnością będzie jednym z moich tegorocznych odkryć literackich, a do rozwoju jego kariery będę przykładał baczną uwagę. Teraz tylko trzeba by znaleźć czas na przeczytanie jego poprzedniej powieści pt. Ćma.

Paski postępu:
Agnieszka Stelmaszyk - Mazurscy w podróży. Porwanie Prozerpiny - 72%
antologia - Cyberpunk girls - 35%
Elżbieta Cherezińska - Wojenna korona - 33%
Jerzy Broszkiewicz - Wielka, większa i największa - 4%

piątek, 19 lutego 2021

Przeczytane 2021: Tydzień #7

Coś tam ruszyło. Wprawdzie z Cherezińską idzie mi wolniej niż planowałem, ale za to udało się skończyć dwie książki w papierowej wersji. Obie bardzo dobre, więc mają spore szanse na uzyskanie mojej nominacji do Zajdla i Żuławskiego.

10. Cham z kulą w głowie - Ziemowit Szczerek, Znak 2020

To mój pierwszy kontakt z tym autorem i to kontakt jak najbardziej udany. Szczerek tworzy alternatywną historię Polski w świecie, w którym druga wojna światowa zakończyła się bardzo szybko klęską Niemiec i znana jest jako wojna zimowa 1939/40. W tejże Polsce umieszcza swojego protagonistę - detektywa chłopskiego pochodzenia, którego stylizuje na bohatera kryminałów noir, w której to konwencji prezentuje prowadzone przez niego śledztwo w sprawie zabójstw wysoko postawionych w hierarchii państwowej osób. Przyjęta estetyka służy autorowi do pokazania podziałów społecznych i jest komentarzem do otaczającej nas rzeczywistości: dużo się tu mówi na przykład o narodowcach, antysemityzmie i napięciach na linii Polska-Ukraina. Szczerek stosuje w opisie rzadko spotykaną narrację drugoosobową, a kto jest narratorem, dowiadujemy się dopiero na końcu powieści. Autor tworzy sporo neologizmów na określenie nowinek technologicznych i grup społecznych, ale oprócz tego pokazuje, że świetnie posługuje się językiem polskim, dostarczając czytelnikowi książkę, którą zdecydowanie warto przeczytać.

11. Dzika karta - Michał Cholewa, Warbook 2020

Michał Cholewa po raz szósty, a jeśli liczyć zbiór opowiadań Echa to nawet siódmy, zaprasza nas do swojego cyklu Algorytmy Wojny. I znów fabuła wciąga niczym porzadne ruchome piaski. Mamy do czynienia z dalszym ciągiem kosmicznej wojny z Chinami, przeciwko którym występują połączone siły Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych. Miisek jeszcze raz pokazuje mechanizmy wojny, konieczność podejmowania trudnych decyzji i jak zaciera się granica między żołnierzem-człowiekiem a żołnierzem-maszyną wykonującą rozkazy i dbającą wyłącznie o wykonanie zadania. Dowiadujemy się troche więcej o przeszłości bohaterów, pokazujemy jakie koszty osobiste ponoszą przez swoje decyzje i jak zwykle w tym cyklu z niektórymi musimy się pożegnać. Teraz nie pozostaje nic innego, jak czekać na kolejną część.

Paski postępu:
Agnieszka Stelmaszyk - Mazurscy w podróży. Porwanie Prozerpiny - 56%
Elżbieta Cherezińska - Wojenna korona - 22%
antologia - Zapomniane sny - 60%
Jakub Bielawski - Dunkel - 6%
Jerzy Broszkiewicz - Wielka, większa i największa - 4%

piątek, 12 lutego 2021

Przeczytane 2021: Tydzień #6

Co tu mogę napisać. Czytam. Tylko powoli. Znów tylko jedna ukończona lektura, Szczerek idzie mi nawet sprawnie, za to Cherezińska jak krew z nosa. Myślałem, że uda mi się i te dwie książki przeczytać, ale nie wyszło. Zabrałem się też za nową część Algorytmów Wojny Miśka Cholewy i na razie jest zacnie.

9. Dzikie dziecko miłości - Aneta Jadowska, SQN 2019 (Kindle)

Miał być cykl o Dorze Wilk heksalogią, a tu się nam siódmy tom objawił. Tym razem jednak to nie główna bohaterka wpada w kłopoty, a zamiast tego, jako osoba odpowiedzialna za praworządność w magicznej wersji Torunia prowadzi dochodzenie w sprawie seryjnych morderstw. Oczywiście Dora nadal jest pierwszą Mary Sue polskiej fantastyki, ale tym razem już tak nie irytuje swoją wspaniałością, co pewnie wynika z tego, że autorka postanowiła napisać fantastyczny kryminał, zamiast pokazywać, jak to bohaterka sobie świetnie ze wszystkim poradzi. Temat jest ciężki, bo rzecz rozbija się o brutalne przestępstwa seksualne, co wyzwala w Anecie Jadowskiej potrzebę wyrażenia swojego, skądinąd słusznego, zdania na temat przekraczania granic, wyrażania zgody i tego typu spraw, które ciągle trzeba części społeczeństwa tłumaczyć. Generalnie nie byłoby w tym niczego złego, gdyby nie fakt, że wbija czytelnikowi swój sposób widzenia świata młotkiem do głowy, niczym Andrzej Pilipiuk piejący z zachwytu nad ideami korwinizmu na kartach swoich utworów. Boli to i męczy. No ale poza tym powieść jest całkiem sprawnie napisanym kryminałem, z ciekawym motywem zbrodni, gdzie pojawiają się znani z poprzednich książek opisujących Thornverse bohaterowie. Szkoda tylko, że rozwiązanie sprawy przychodzi Dorze w postaci deus ex machina; zdecydowanie lepiej by było, gdyby efekt osiągnęła dzięki swoim umiejętnościom.

Paski postępu:
Agnieszka Stelmaszyk - Mazurscy w podróży. Porwanie Prozerpiny - 56%
Ziemowit Szczerek - Cham z kulą w głowie - 56%
Michał Cholewa - Dzika karta - 37%
Elżbieta Cherezińska - Wojenna korona - 17%
antologia - Zapomniane sny - 11%
Jerzy Broszkiewicz - Wielka, większa i największa - 4%

piątek, 5 lutego 2021

Przeczytane 2021: Tydzień #5

I znów tylko jedna ukończona książka. Z jednej strony słabo, bo myślałem, że chociaż Jadowską uda mi się jeszcze przeczytać, ale z drugiej - wśród rozgrzebanych lektur mam dość obszerne Wojenną koronę i Chama z kulą w głowie, nic więc dziwnego, że na razie się z nimi nie uporałem. Póki co jestem więc dwie lektury do tyłu względem założonego na ten rok planu (dwie książki na tydzień), ale myślę, że uda mi się nadrobić zaległości, choć czekające w kolejce Chodź za mną Konrada Możdżenia i Paradoks Artura Urbanowicza też są dość długie.

8. Przyjaciel człowieka - Andrzej Pilipiuk, Fabryka Słów 2020

Przeczytałem kolejny zbiór nie-Wędrowyczowych opowiadań Andrzeja Pilipiuka. W Przyjacielu człowieka zebrane zostały cztery teksty, z których, co mnie cieszy, aż dwa opowiadają o kolejnych perypetiach doktora Skórzewskiego. Lekarz jest bohaterem otwierającego zbiór tekstu Duchy Poveglii, którego akcja rozgrywa się w Wenecji i gdzie Mamy tu do czynienia z ucieczką ze szpitala psychiatrycznego, eksperymentami na pacjentach, a na tle nieprzyjemnych wydarzeń pojawia się postać tajemniczego gondoliera. Następnym opowiadaniem jest tytyłowy Przyjaciel człowieka, którego bohaterkami są znane już z wcześniejszej twórczości Andrzeja Pilipiuka dwie postapokaliptyczne harcerki, Hydropatia i Halucynacja. W scenerii świata po zagładzie, gdzie część plemion próbuje zdobyć władzę nad ziemiami i zasobami innych, dziewczęta odnajdują artefakt z przeszłości. Oczywiście prawicowy autor w roli najeźdźców obsadził muzułmanów, którzy myślą tylko o tym, żeby wyrżnąć prawdziwych Polaków, a urodziwe Polki zgwałcić, żeby im urodziły potomków, a potem je zabić. Słabe to, ale na szczęście Pilipiukowy korwinizm wylewa się ze stron książki w dużo mniejszym stopniu niż ten, do którego autor zdążył mnie przyzwyczaić. Trzeci tekst, Inne możliwości, to opowieść o Robercie Stormie, miłośniku staroci, będącym alter ego Pilipiuka, który jak zwykle trafia na zagadkę przeszłości, którą próbuje rozwiązać. Szkoad tylko, że bohater, który znalazł w poprzednich opowiadaniach nowy obiekt westchnień, tym razem ani słowem nie wspomina o swojej wybrance, skupiając się na rozmowach z dmuchaną lalą. No i na koniec My, bohaterowie..., kolejna opowieść o doktorze Skórzewskim, tym razem dziewięćdziesięcioletnim, prowadzącym przymusowe badania na rzecz nazistów w czasie drugiej wojny światowej. Ponieważ niechęć autora do sąsiadów zza Odry tajemnicą nie jest, można się łatwo domyślić, jaki los na kartach opowiadania zgotował Germanom Pilipiuk rękami medyka. W czterech tekstach dostałem klasycznego Pilipiuka, który napisał dokładnie to, co zwykle, zmieniając tylko miejsca akcji, stare przedmioty w rękach bohaterów i lokalne legendy. Niczego więcej się nie spodziewałem, więc nie ma we mnie uczucia rozczarowania, bo to jest ten Pilipiuk, którego twórczość, mimo jej niewyszukania, lubię.

Paski postępu:
Aneta Jadowska - Dzikie dziecko miłości - 62%
Agnieszka Stelmaszyk - Mazurscy w podróży. Porwanie Prozerpiny - 48%
Ziemowit Szczerek - Cham z kulą w głowie - 14%
Jerzy Broszkiewicz - Wielka, większa i największa - 4%
Elżbieta Cherezińska - Wojenna korona - 3%