sobota, 31 marca 2018

Przeczytane. Marzec 2018

Kolejny dobry miesiąc. Jedenaście przeczytanych książek to powrót do poziomu sprzed pojawienia się potomstwa. Spośród marcowych lektur siedem miało formę elektroniczną, a tylko cztery były w wersji papierowej. Jest to efekt tego, że ostatnio zdecydowanie więcej książek kupuję na Kindle'a; problem mam tylko taki, że w tym tempie nigdy nie pozbędę się nadmiaru zalegającej u mnie makulatury. Jeśli chodzi o jakość tekstów, jestem raczej zadowolony z tego, co wpadło mi tym razem w ręce. Jest tylko jeden wyjątek, ale sam jestem sobie winien, bo powinienem był odpuścić po pierwszym tomie, a z własnej głupoty zdecydowałem się sięgnąć jeszcze po drugi. Więcej szczegółów znajdziecie poniżej.

21. Utracona Bretania - Aleksandra Janusz, Nasza Księgarnia 2016 (Kindle)

Kontynuacja Asystenta czarodziejki i jednocześnie środkowy tom trylogii Kroniki Rozdartego Świata. Trochę czasu musiało minąć, zanim się na dobre wciągnąłem w lekturę. Nie wiem, z czego to wynikło, bo jest to bardzo dobra powieść fantasy. Jak pisałem poprzednio, podoba mi się stworzony przez autorkę system magii oparty na przekształcaniu równań różniczkowych, ciekawie wykreowani zostali też bohaterowie. Ci, choć od początku są rozdzieleni, dostają tyle czasu antenowego, ile potrzebują. Czasem jest mrocznie (zwłaszcza, gdy pojawiają się oponenci), czasem zabawnie (tu przodują magowie-geriatrycy), fabuła wciąga, zakończenie zaś satysfakcjonuje i pozostawia z chęcią dowiedzenia się, jakie będą jego konsekwencje. Trzecią część, czyli Cień Gildii przeczytam bardzo chętnie.

22. Minuta przed północą - Vladimir Wolff, Warbook 2017 (Kindle)

Kolejna w tym miesiąca kontynuacja, tym razem przyszła pora na lekturę dalszej części Czasu odkupienia. Wolff postanowił przenieść akcję na powierzchnię i wynieść bohaterów z Berlina na jego przedmieścia. Przez długi czas miałem wrażenie, że to, co czytam jest mocno oparte na fabule Metra 2035 Głuchowskiego. Podobieństw wydawało się być dużo, ale na szczęście okazało się, że Wolff postanowił pójść w nieco inną stronę niż Rosjanin, przez co mogłem przestać podejrzewać go o plagiat. Trzeba przyznać autorowi, że z powieściami sensacyjnymi radzi sobie całkiem dobrze, widać też, że nieźle porusza się w postapokaliptycznej estetyce. W końcu udziela części odpowiedzi na pytania o dzień zagłady i sprawnie rozwija świat przedstawiony w poprzednim tomie. Co ważne, Minutę przed północą można czytać bez znajomości wcześniejszej części.

23. Na skraju jutra - Hiroshi Sakurazaka, Galeria Książki 2013 (Kindle)

Tę książkę postanowiłem przeczytać po obejrzeniu ekranizacji z Tomem Cruisem w roli głównej. Jest to taki Dzień świstaka rozgrywający się w czasie wojny z kosmitami. Wyjaśnienie, dlaczego bohater zostaje zamknięty w pętli czasowej mnie przekonuje; mam tylko problem ze zrozumieniem, dlaczego sposób wyjścia z niej jest taki, a nie inny. Poza tym jest to ciekawa realizacja starego pomysłu, w wersji literackiej ciekawsza od filmu (choć i ten przyjemnie się oglądało), bo pozbawiona hollywoodzkich rozwiązań fabularnych. Pomijając zakończenie, które mnie nie przekonuje, jest dobrze.

24. Chyba śnisz! - Jakub Ćwiek, Artrage 2017 (Kindle)

Ćwiekowy crossover, gdzie spotykają się Dreszcz, Loki i bohaterowie Chłopców, czyli kolejne opowiadanie wydane w ramach Artrage. Jak to w opowiadaniu, fabuła nie jest bardzo rozbudowana, w zasadzie sprowadza się do jednego zdarzenia, czyli spotkania postaci na komisariacie Policji gdzieś na krańcu Polski. Przy takim zestawie dramatis personae musi dojść do zadymy, z którą Kuba radzi sobie bardzo dobrze. Brakuje mi tu jakichś zwrotów akcji, ale rozumiem, że formuła opowiadania nie pozwoliła autorowi na zbyt obszerne rozpisanie się. Jest to po prostu przyjemna ciekawostka dla fanów twórczości Kuby.

25. Tajemnica klejnotu Nefertiti - Agnieszka Stelmaszyk, Zielona Sowa 2017

Wszedłem do Empiku, poszedłem spojrzeć na półkę z literaturą młodzieżową, żeby znaleźć coś, co w przyszłości mogłoby się moim dzieciom spodobać, znalazłem ładnie wydany cykl Kroniki Archeo, zajrzałem do środka, zobaczyłem staranne ilustracje i mapę na wyklejce. Odnalazłem więc pierwszy tom, czyli Tajemnicę klejnotu Nefertiti i pobiegłem do kasy. Liczyłem, że będzie to coś w stylu Tomków Szklarskiego, choć wiedziałem, że temat książek jest inny. Miałem nadzieję, że powieści te pozwolą dzieciakom poznać kulturę i historię obcych krajów. No i źle nie jest. Może nie dostaje się tutaj takiej ilości faktów encyklopedycznych, jak u wspomnianego wcześniej autora, a informacje o miejscu akcji są bardzo pobieżne, to przygody grupki dzieciaków wyruszających z rodzicami na stanowiska archeologiczne (w przypadku tej powieści do Egiptu) mogą młodego czytelnika zainteresować i wyrobić w nim ciekawość świata, a o to w tego typu literaturze chodzi. Będę dalej czytał.

26. Niepowszedni. W potrzasku - Justyna Drzewicka, Jaguar 2016 (Kindle)

Matko, jaki gniot! Jest to bezpośrednia kontynuacja wydarzeń z Porwania, o którym pisałem miesiąc temu. Językowo przypomina to szkolne wypracowanie, bohaterowie są płascy i całkowicie przewidywalni, sama intryga byłaby znośna, gdyby nie irytujące zachowanie wszystkich (!) postaci. Omijajcie, nie czytajcie, szkoda czasu. Zrobiłem to za was i do dziś bolą mnie oczy. Od trzeciego tomu zamierzam się trzymać z daleka.

27. Nienasycony - Łukasz Radecki, Phantom Book Press 2017

Jak lubię horrory Radeckiego, tak ten nie do końca mnie przekonał. Jest to króciutka książeczka (jakieś 150 stron) formą wydania przypominająca twory Guya N. Smitha. Po lekturze prologu spodziewałem się slashera - jest brutalnie, krwiście i z solidną porcją zwłok - potem jednak dostałem mało skomplikowaną opowieść o przywołanym demonie, który lubi sobie czasem zrobić jakąś rzeźnię. Szybko się to czyta, jakąś wartość rozrywkową powieść ma, ale brakuje jej oryginalności (przy czym zdaję sobie sprawę, że w tego typu literaturze ciężko o coś odkrywczego). Mimo to czasu poświęconego na lekturę nie żałuję.

28. Żerca - Katarzyna Berenika Miszczuk, W.A.B. 2017

Wciągnął mnie ten Harlequin i to mimo tego, że w trzecim tomie tak naprawdę niewiele się dzieje. Wydaje mi się, że Miszczuk bardziej niż na kłopotach uczennicy szeptuchy skupiła się na przedstawieniu życia wsi i żywych słowiańskich wierzeń, co po lekturze pozwoliło mi wysnuć myśl, że jest to ciekawsza wersja Chłopów (wyczyn to wprawdzie nie jest - przy Reymoncie zasypiałem). Jak to w romansidłach bywa, związek protagonistki przeżywa wzloty i upadki, na horyzoncie pojawia się konkurent do serca bohaterki, tytułowy żerca; jest z nim tylko jeden problem: jak na bohatera tytułowego dostaje zdecydowanie za mało czasu antenowego. Fabuła? Kryminał. Ktoś morduje okoliczne nadnaturalne istoty i wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że szybko można odgadnąć, kto jest zbrodniarzem. Oczywiście w to wszystko wchodzą niepożądane kontakty pogańskich bogów z bohaterką, ale tym razem wydaje się, że boski czynnik schodzi na dalszy plan (co nie oznacza, że przestaje być istotny). Pozostaje czekać na kolejny tom, bo Żerca kończy się paskudnym cliffhangerem. Ciekawe, ile jeszcze części Miszczuk planuje napisać.

29. Żniwiarz. Pusta noc - Paulina Hendel, Czwarta Strona 2017 (Kindle)

Po raz kolejny dałem się namówić redaktorom Fantoma na spotkanie z twórczością nieznanej mi autorki. Na szczęście, w odróżnieniu od cyklu Niepowszedni, ta polecanka ma sens. Dostałem urban fantasy z nadnaturalnymi bestiami żyjącymi pomiędzy ludźmi, z którymi walczą tytułowi żniwiarze, czyli ludzie, których dusze po śmierci poprzedniego nosiciela przenoszą się do ciał zmarłych niedawno osób. Pomysł może nie jest szczególnie oryginalny, ale w tym przypadku się sprawdza. Dobrze zaprojektowani zostali bohaterowie, włącznie z antagonistą (choć dość wcześnie udało mi się odgadnąć, kim on jest). Chętnie sięgnę po kolejną część, która już jest dostępna na rynku.

30. Virion. Wyrocznia - Andrzej Ziemiański, Fabryka Słów 2017

Kolejny powrót Ziemiańskiego do uniwersum Achai. O ile samą Achaję czytało mi się dobrze, to Pomnik cesarzowej Achai już mnie nie powalił. Ucieszyło mnie więc, że akcja kolejnej książki z tego świata rozgrywa się mniej więcej w tym samym czasie, co oryginalna trylogia. Tym razem autor postanowił opowiedzieć historię jednego z szermierzy natchnionych, który w Achai pojawiał się od czasu do czasu na scenie. Są to początki jego losów, z których możemy się dowiedzieć, co takiego spotkało paniczyka z dobrego domu, że stał się maszyną do zabijania. Na razie widać, że Virion z Wyroczni i ten z Achai to dwie całkiem różne osoby. Ciekawi mnie, co takiego zrobi mu Ziemiański, że aż tak się zmieni. W obu opublikowanych do tej pory cyklach autor pokazuje, jak jednostki mogą zrewolucjonizować świat, w Virionie jak do tej pory nie widać takiego zabiegu. Pozostaje czekać na dalsze losy bohatera, bo nie wierzę, że główny temat dwóch achajowych cykli, tutaj zostanie całkowicie pominięty.

31. Młody - Magdalena Kozak, Fabryka Słów 2017 (Kindle)

Po kilku latach kozak wydała czwarty tom nocarskiego cyklu. Ciężko powiedzieć, czy ostatni, bo fabuła Młodego pozwala na dalsze snucie opowieści o losach Vespera. Ten, po tym, co się stało na końcu Nikta (wiem, że powinno być Nikogo, ale w ten sposób jest to odmieniane w książce), zajmuje wysoką pozycję wśród wampirów (bez szczegółów, żeby uniknąć spoilerów), z czym wiążą się nowe problemy: trzeba umieć zarządzać podwładnymi, dbać o rozwój zespołu i nie dać się zjeść tym, którzy na szczycie siedzą już trochę dłużej i na polityce zjedli zęby. Fabuła nie jest zbyt skomplikowana: ot, ktoś po raz kolejny chce zniszczyć wampiry, a dzielny Vesper ze swoją bandą mają temu zapobiec. W skrócie - fajne czytadło na parę wieczorów.

Czytam i czytam:
- Jarosław Kret - Mój Madagaskar
- Philip K. Dick - Wbrew wskazówkom zegara
- J.R.R. Tolkien - Hobbit
- Bernard Cornwell - Zimowy monarcha
- Jacek Radzymiński - Rozeznanie duchów
- Paweł Majka - Berserk
- Stefan Darda - Nowy dom na wyrębach
- Jan Brzechwa - Brzechwa dzieciom. Dzieła wszystkie. Bajki
- Saviour Pirotta - Dookoła świata w 80 baśni