czwartek, 31 marca 2016

Przeczytane. Marzec 2016

Najsłabszy miesiąc od lat: tylko pięć przeczytanych książek, w tym dwie cegły. Co ciekawe najwięcej czasu przeznaczyłem na najlepszą jak na razie pozycję z polskiej fantastyki A.D. 2015, czyli Niebiańskie pastwiska Pawła Majki. Przy takim tempie niemal na pewno nie uda mi się przeczytać wszystkich zaplanowanych książek przed 15 czerwca, czyli Zajdlowym deadlinem (o terminie głosowania na Żuławskiego nawet nie warto wspominać). Marną liczbę lektur rekompensuje ich jakość - dwie z nich wskoczyły do polskofantastycznego Top 5 roku 2015, a trzecia otarła się o nominację. Marzec był miesiącem całkowicie ebookowym, choć mam zaczętych kilka lektur na papierze, z których przynajmniej jedną powinienem wkrótce skończyć. A teraz zapraszam do zapoznania się z moimi wypocinami.

18. Malajski Excalibur - Daniel Nogal, Genius Creations 2015 (Kindle)

To był mój pierwszy kontakt z beletrystyką autora; wcześniej miałem okazję przeczytać jego artykuł dotyczący bodajże Malezji w miesięczniku Poznaj Świat. Tym razem również przenosi czytelnika do tego kraju, co się chwali, gdyż jest to rzadko eksploatowany rejon w polskiej fantastyce. Mamy niedaleką przyszłość, gdzie zachodnia gospodarka została zrujnowana i ekonomicznymi potentatami pozostały Chiny i Arabowie, walczące ze sobą o wpływy. O ile tło, jakim są polityczne przepychanki w malezyjskich władzach, jest bardzo interesujące, mam wrażenie, że stanowi ono jedynie pretekst do historii poszukiwania krisu będącego odpowiednikiem europejskiego Excalibura. Sama sensacyjna warstwa powieści jest całkiem przyzwoita: pościgi, tajni agenci, lokalne gangi, w zasadzie niczego fabule poza oryginalnością nie brakuje. Wydaje się jednak, że autor ma świadomość fabularnej wtórności, gdyż ustami protagonisty stwierdza, że przedstawiane wydarzenia to "Indiana Jones spotyka Jamesa Bonda". I jest to bardzo dobre stwierdzenie. W efekcie dostałem solidną lekturę, o której istnieniu bym nie wiedział, gdyby nie recenzja w NF.

19. Łzy Diabła - Magdalena Kozak, Insignis 2015 (Kindle)

Magda Kozak nie należy do autorek, na których książki oczekuję z niecierpliwością; ot, jeśli nadarzy się okazja to po nie sięgnę, choć raczej wybiorę innego twórcę. Łzy Diabła to dopiero druga jej książka, z którą udało mi się zapoznać (po Paskudzie & Co.) i po raz kolejny odniosłem bardzo pozytywne wrażenie. Tym razem mamy do czynienia z SF, którego akcja rozgrywa się na odległej planecie, gdzie toczy się wojna, której realia przypominają nasz Afganistan. Z tubylcami nawiązują kontakt przybysze z Ziemi i dostarczają im sprzęt wojskowy w zamian za środki potrzebne do produkcji tytułowego narkotyku. Ponieważ Kozak brała osobiście udział w azjatyckich działaniach wojennych, pozostaje mi wierzyć, że realia walki oddała tak dokładnie, jak było to możliwe. Zastanawiam się tylko, po co umieszczać akcję na obcym globie, jeśli miejsce, gdzie toczy się fabuła jest jedynym elementem fantastycznym w powieści; nawet technologia dostarczana przez Ziemian pochodzi z czasów współczesnych. Innym mankamentem, jaki dostrzegłem, jest nikła rola tytułowych Łez Diabła - narkotyk ten w zasadzie nie pojawia się na kartach powieści, poza sporadycznymi wzmiankami, że służy jako środek płatniczy. Poza tym o powieści można mówić same dobre rzeczy. Ciekawa fabuła z rewelacyjnym twistem, interesujący bohaterowie, świetnie oddana atmosfera brutalnej wojny i relacji plemiennych. Mam wrażenie, że książki tej autorki będą miały u mnie wyższy priorytet.

20. Niebiańskie pastwiska - Paweł Majka, Rebis 2015 (Kindle)

Ot, paradoks: bardzo dobra książka, a jej lektura zajęła mi ponad dwa tygodnie. I to nie dlatego, że chciałem się nią jak najdłużej delektować; po prostu czasu ciągle brak. A jaka jest zawartość powieści? Military SF, spiski, szpiedzy, dochodzenie, bitwy, równoległy wszechświat, rozgrywki na wysokich szczeblach władzy i życie szeregowych żołnierzy. Wszystko bardzo dobrze podane, choć początek nie porwał i zacząłem się zastanawiać, nad czym recenzenci pieją z zachwytu. A tu proszę: mnogość wątków, początkowo nie mających ze sobą niczego wspólnego, a ostateczne zgrabnie się zazębiających, porywająca fabuła i ciekawa koncepcja równoległego wszechświata. Nic tylko czytać.

21. Dygot - Jakub Małecki, SQN 2015 (Kindle)

No i kolejna bardzo dobra powieść w tym miesiącu. Tym razem padło na autora, którego bardzo cenię, choć ostatnimi czasy odchodzi on od fantastyki w stronę mainstreamu. Tutaj przedstawia on historię pewnej pochodzącej z Wielkopolski rodziny od czasów sprzed drugiej wojny światowej do XXI wieku- w zasadzie tworzy zwykłą powieść obyczajową pozbawioną jakichkolwiek wątków fantastycznych (jeśli nie liczyć pewnej przepowiedni). Interesująco i realistycznie przedstawia kolejne pokolenia bohaterów z ich przywarami, zmieniającą się na przestrzeni lat mentalnością i reakcjami społeczeństwa na odstępstwa od norm. Czułem się, jakbym czytał Wit Szostaka albo Radka Raka. Gorąco polecam.

22. Ostatni honorowy - Jacek Komuda, Fabryka Słów 2015 (Kindle)

A to z kolei lektura solidna, choć odbiegająca poziomem od poprzednich. Jest to przyzwoite mainstreamowe czytadło opowiadające o losach szermierza Legii Warszawa, który, nie mogąc jechać na Igrzyska Olimpijskie do Los Angeles w 1984 roku, postanawia toczyć prawdziwe pojedynki w obronie honoru i ku uciesze współczesnej arystokracji. W wydarzenia końca XX wieku zgrabnie wpleciony zostaje wątek przedwojennych pojedynkowiczów, choć wyjaśnienie, na czym polegał konflikt między nimi nieco mnie rozczarowało. Niestety postać głównego bohatera jest mocno nijaka; owszem da się go lubić i trzymać za niego kciuki w poszczególnych starciach, ale nie sądzę, żeby pozostał mi na dłużej w pamięci. Pozostaje jeszcze pytanie, czy Komuda zamierza napisać kontynuację tej powieści. Przydałoby się, bo, choć wiele wątków zostało pozamykanych, otwarte zakończenie pozostawia spory niedosyt.