środa, 26 marca 2014

Przeczytane 2014: Tydzień #12

Przyszła wiosna, a wraz z nią słońce, a człowiek zamiast wyjść na spacer siedzi w pracy i w wolnych chwilach nabija licznik przeczytanych książek. Piątkowa podróż do Warszawy i z powrotem sprawiła, że liczba stron na dobę wzrosła, co dało trzy książki ukończone w tym tygodniu i czwartą przeczytaną do połowy (niestety, nie trafia ona póki co w mój gust, ale więcej na ten temat będzie można przeczytać w kolejnej notce). Na kolejny wpis przyjdzie Szanownym Czytelnikom nieco poczekać - wybieram się w dość długą delegację i zamierzam dać Wam odpocząć od moich wypocin do czasu, aż wrócę. Miłej lektury.

28. Powroty - Adam Pietrasiewicz, Wojciech Bogaczyk, Narodowe Centrum Kultury 2013

Jest to kolejna próba zmierzenia się z naszą historią i trzema "Nie" Józefa Becka. Autorzy stają w opozycji do tez stawianych przez profesora Wieczorkiewicza, a później przez Marcina Wolskiego i Piotra Zychowicza, zgodnie z którymi powinniśmy iść u boku Hitlerowskich Niemiec na wojnę ze Związkiem Radzieckim. Powieść będąca efektem tych rozważań pokazuje, że wcale nie musiałoby być tak różowo, jak wspomniani panowie twierdzą. Ja jednak uważam, że zaprezentowane zakończenie alternatywnej drugiej wojny światowej jest nieco nielogiczne. Drobne zastrzeżenia mam też do stylu powieści - zbyt często odnosiłem wrażenie, że czytam podręcznik do historii, a nie utwór beletrystyczny. Z drugiej strony, plus się należy autorom za zaskakujące zakończenie utworu.

29. Matrioszka Rosja i Jastrząb - Maciej Jastrzębski, Editio 2013 (Kindle)

Reporterzy Polskiego Radia chwycili za pióra. Książka ta jest bardzo podobna do Wałkowania Ameryki Marka Wałkuskiego, o którym pisałem siedem tygodni temu, a sięgnąłem po nią po przeczytaniu artykułu Jastrzębskiego w miesięczniku Poznaj Świat (i jak w przypadku wspomnianej książki o USA, artykuł ten okazał się fragmentem jednego z rozdziałów omawianej lektury). Jest to bardzo interesująca prezentacja Rosji jako tygla narodowego, kulturalnego i religijnego wraz z przeglądem jej historii, zwłaszcza z czasów Putinowskich i komunistycznych. Ciekawie wykreowana została postać wujka Borki, malarza z Arbatu, który pełni funkcję przewodnika po Moskwie i po rosyjskich duszach. Fajnie też, że autor nie ogranicza się w swoich opisach do stolicy i działań władz kraju (choć to im poświęca najwięcej miejsca), ale pokazuje też życie ludów spoza naszego kręgu kulturowego, na przykład Czeczeńców czy Jakutów. Dzięki temu opracowaniu można spojrzeć na Rosję z innej perspektywy niż ta, którą serwują mass-media.

30. Przedksiężycowi III - Anna Kańtoch, Powergraph 2013

No i koniec. Rzadko się zdarza, że finał jakiejś książki czy serii powoduje konieczność zbierania szczęki z podłogi, a tym razem tak właśnie było. Całkowicie się tego nie spodziewałem i zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony. Już przy opisie poprzednich dwóch tomów wyartykułowałem tony zachwytów; teraz również mogę autorkę tylko chwalić. Wszystkie wątki zostały ze sobą elegancko i sprawnie powiązane, fabuła ruszyła do przodu i przestała służyć wyłącznie prezentacji miasta. Nowi bohaterowie, wprowadzeni w trzeciej części, w niczym nie przeszkadzają, a ponadto odgrywają istotną rolę fabularną. W ogóle postacie przewijające się przez karty powieści zostały rewelacyjnie wykreowane (i tak na pierwszy plan wysuwa się Brin Issa, czyli główny zły, który kradnie każdą scenę, w której się pojawia). Nie ma ani jednego zbędnego fragmentu tekstu. Ciągle jestem pod wrażeniem tego, co przeczytałem.

środa, 19 marca 2014

Przeczytane 2014: Tydzień #11

Kolejny tydzień przyniósł dwie pozycje fantasy i obie w wersji papierowej. Piekarę planowałem kupić jako e-book, ale nie miałem ochoty czekać cały miesiąc na ukazanie się wersji elektronicznej powieści. Nie wiem, dlaczego Fabryka Słów nie wypuszcza obu formatów jednocześnie, ale kiedyś sobie w ten sposób strzeli w stopę.

26. Głód i pragnienie - Jacek Piekara, Fabryka Słów 2014

Cykl Piekary o Mordimerze Madderdinie pochłonął mnie od Sługi Bożego. W dalszych częściach poziom bywał różny, ale zawsze autor umieszczał w nich coś, co sprawiało, że sięgałem po kolejny tom. Jakoś tak się jednak składa, że prequele z serii Ja, inkwizytor przestały mnie porywać. Uważam je co prawda za ciekawe wypełnienie przeszłości głównego bohatera, ale zauważam w nich brak polotu, oryginalności, czy jakiegoś błysku, który przyciągnął mnie do cyklu. Tak też jest tym razem: obie historie (opowiadanie Wiewióreczka i powieść Głód i pragnienie), mimo że sprawnie napisane i prezentujące ciekawe dochodzenia, nie są tym, na co liczę sięgając po każdą kolejną część cyklu. Zamiast schematu "jest problem - Mordimer go rozwiązuje" wolałbym otrzymać kontynuację Płomienia i krzyża lub zapowiadanego od wielu lat Rzeźnika z Nazaretu, które poszerzyłyby moją wiedzę o świecie wykreowanym przez Piekarę.

27. Przebudzenia doktora Sørena - Magdalena Kempna, Novae Res 2013

Do wszelkich ogłoszeń typu "debiut roku" podchodzę jak pies do jeża, szczególnie wtedy, gdy czytam, że głównym bohaterem jest wampir lub inne stworzenie, którego świat nie rozumie. Na szczęście zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony. Jest to interesujący kryminał ze sprawnie poprowadzoną intrygą, a do tego z ciekawie wykreowanym światem. Mnogość imion na początku lektury może odstraszać, ale dość szybko można się do tego przyzwyczaić i zorientować, kto jest kim. Spodobała mi się też kompozycja powieści, gdzie pomiędzy aktualne wydarzenia wplatane są sceny retrospektywne będące opowieściami poszczególnych bohaterów. Mam wrażenie, że na polskiej scenie fantasy pojawiła się nowa gwiazda. Czekam na więcej.

środa, 12 marca 2014

Przeczytane 2014: Tydzień #10

Tempo w marcu mam nieco gorsze niż rok temu - już dwunasty, a tu dopiero trzy lektury na koncie, w dodatku nieporażające objętością. Wniosek jest prosty: urlop wcale nie oznacza, że ma się więcej czasu na czytanie, natomiast sprawia, że zdecydowanie więcej poświęca się go domowym obowiązkom.

23. Prezydent von Dyzma - Marcin Wolski, Zysk i S-ka 2013

Książka ta jest swego rodzaju kontynuacją Kariery Nikodema Dyzmy Dołęgi-Mostowicza. Powieść jest napisana sprawnie, z typowym dla Wolskiego humorem, z licznymi nawiązaniami do popkultury. No i niby fajnie się to czytało, poszukiwania Dyzmy przez współpracowników Hitlera zostały zabawnie i zajmująco opisane, ale niestety pewna rzecz mi w powieści zgrzytała. Mianowicie, autor potrafi nagle zakończyć w połowie powieści pewien ważny wątek i już do niego nie wrócić, pozostawiając występujących w nim bohaterów samym sobie (i fakt ujawnienia ich dalszych losów w epilogu nie ma dla mnie znaczenia). Mogło być dobrze, a jest tylko lekko ponadprzeciętnie, mimo w miarę satysfakcjonującego zakończenia.

24. Północny sztorm - Vladimir Wolff, Warbook 2011 (Kindle)

Pierwsze, co rzuca się w oczy w porównaniu z poprzednimi trzema tomami, to zdecydowanie mniejsza ilość latającego ołowiu. Powieść momentami przypomina Polowanie na Czerwony Październik wzbogacone o akcję wyciągania dzielnych amerykańskich żołnierzy z terytorium wroga. O ile wątek okrętu podwodnego zawodzi (kończy się zbyt nagle i zbyt cicho), to akcja ratunkowa została opisana całkiem przyzwoicie. Jak w dotychczasowych książkach cyklu, także i tu Putin przedstawiony jest jako kombinujący oszołom, a Amerykanie są tymi dobrymi, mimo że bezczelnie naruszają wody terytorialne innego niepodległego państwa. Nie podoba mi się takie podejście do tematu. Z innej beczki: przydałoby się, żeby dalsza część powieści w jakikolwiek sposób nawiązywała do prologu, a tutaj nie bardzo wiadomo, o co chodzi z zatopieniem japońskiego trawlera. Bywało lepiej.

25. Akwarium - Wiktor Suworow, Rebis 2012 (Kindle)

Polecone przez Żonę. Książka, w której Suworow opisuje przebieg swojej kariery od czołgisty poprzez Specnaz po działanie na rzecz GRU. Pisana jest tak, że czyta się ją, jak powieść sensacyjną i można zapomnieć, że wszystkie opisane wydarzenia naprawdę miały miejsce. Autor zajmująco przedstawia metody działania radzieckich służb, poczynając od szkoleń po akcje w terenie, tu i ówdzie rzucając jakąś ciekawostką. Lektura wciąga bez reszty, przy okazji uświadamiając, dlaczego na Suworowa w Rosji cały czas czeka przygotowany nabój. Albo piec krematoryjny.

środa, 5 marca 2014

Przeczytane 2014: Tydzień #9

W tym tygodniu przeczytałem tylko jedną książkę - domowe porządki i zakupy skutecznie pozbawiły mnie czasu na czytanie (dzisiaj jest piąty dzień brnięcia przez Prezydenta von Dyzmę Wolskiego).

22. Demon Luster - Martyna Raduchowska, Fabryka Słów 2014 (Kindle)

Już poprzedni tom stał na przyzwoitym poziomie, a tym razem jest jeszcze lepiej. Nastrój panujący na kartach powieści jest mroczniejszy niż w Szamance od umarlaków, humoru jest nieco mniej, ale w odpowiednich momentach lektura potrafiła wywołać uśmiech na mojej twarzy. Podoba mi się kreacja głównych bohaterów (mimo że zachowanie Idy z początku jest dość irytujące), w mój gust trafia też wątek śledztwa czy prezentacja powieściowych psychopatów. Trafiło mi się bardzo dobre czytadło na długie, choć coraz krótsze, wieczory i to w momencie, gdy przestałem się spodziewać po urban fantasy wysokiego poziomu.

Podsumowanie lutego

Dwanaście książek przeczytanych w lutym to wynik lepszy niż się spodziewałem (o cztery sztuki lepszy niż rok temu). Co prawda nie zaliczyłem w tym miesiącu żadnej cegły - większość książek była przeciętnej długości - ale i tak jestem zadowolony. W pojedynku Kindle vs papier elektronika wygrała 7:5, co mnie cieszy w perspektywie pozbywania się makulatury i przerzucania się na cyfrowe wersje książek. W planach na przyszłość jest podkręcenie tempa czytania zeszło- i tegorocznej polskiej fantastyki.

Książka miesiąca: Arkady Fiedler - Dziękuję ci, kapitanie
Rozczarowanie miesiąca: Michał Gołkowski - Ołowiany świt (dam mu jeszcze jedną szansę i zakupię Drugi brzeg, jak wyjdzie na Kindle'a).