Miesiąc temu dopadły mnie urlopy i nie było jak stworzyć notki; laptopy poumierały, a pisanie na telefonie sprawia, że podnosi mi się ciśnienie, więc zdrowe nie jest; stąd też notka z dwóch miesięcy. No i jakoś tak sytuacja rodzinno-zawodowa sprawiła, że nawet taki czas nie wystarcza do przeczytania dziesięciu książek. Powoli zabieram się za lektury do przyszłorocznych Zajdli, ale muszę też znaleźć trochę czasu na zapoznanie się z utworami, które w tym roku uzyskały nominację, a jest ich wyjątkowo dużo - rzadko okazuje się, że nawet nie sięgnąłem po teksty, które trafiły do głosowania finałowego. Dokończyłem trochę starych rzeczy, rozgrzebałem parę nowych, niektóre lektury idą mi jak krew z nosa, a z innymi radzę sobie całkiem dobrze, jak na otaczające mnie warunki. Oto, co udało mi się ukończyć.
23. Człowiek obiecany - Paweł Majka, Insignis 2016
Jak można się domyślić, jest to kontynuacja Dzielnicy obiecanej, czyli kolejne uzupełnienie świata wykreowanego przez Dmitrija Głuchowskiego w ramach Uniwersum Metro 2033. Dostałem typową postapokalipsę: ludzie postanowili się unicestwić i teraz muszą się chronić w podziemiach, co jakiś czas wyruszając na powierzchnię w celu wykonania jakiegoś zadania. Pamiętam, że z poprzedniego tomu nie byłem zadowolony, tę książkę natomiast czytało mi się całkiem dobrze, bo i niezłe czytadło udało się Majce napisać. Swoje tutaj robi też osadzenie akcji powieści w Krakowie, co dla mnie, krakusa, jest dodatkowym smaczkiem, bo wiem, o jakich miejscach autor pisze; bardzo mi się podoba wykreowany przez niego świat, fajnie było dowiedzieć się, jaki los przewidział dla Tyńca i Wawelu. Sporym plusem jest też tło historyczne - opis tego, co się stało, gdy spadły bomby, znacząco wzbogaca prezentowaną opowieść.
24. Królowa - Elżbieta Cherezińska, Zysk i S-ka 2016 (Kindle)
A tutaj zawód. Cherezińska zazwyczaj porywała mnie swoją interpretacją wydarzeń historycznych, tym razem jednak wydaje się, że zabrakło jej pomysłu na doprowadzenie historii Świętosławy do końca. Pierwsza część powieści jeszcze jakoś się broni, ale dalej odnosiłem wrażenie, że to co najciekawsze zostało już zawarte w Hardej. Brakuje mi też jakiegoś sensownego epilogu - jest tu wprawdzie umieszczona w zaświatach i znana już z Korony śniegu i krwi Nawa Królów, ale przydałoby się jeszcze domknąć doczesne losy bohaterki. Niepotrzebne też było poświęcanie miejsca na działalność polityczno-wojenną Bolesława Chrobrego; wprawdzie dzięki temu uzyskuje się pełniejszy obraz realiów historycznych, ale nie ma ona większego wpływu na to, co dzieje się z siostrą pierwszego polskiego króla.
25. Poczytaj mi, mamo. Księga piąta - antologia, Nasza Księgarnia 2014
Po raz piąty Nasza Księgarnia zebrała dziesięć tekstów z dawnej serii Poczytaj mi, mamo i wydała je w jednym tomie w niezmienionej szacie graficznej. Ciekawy jest Malowany ul Adama Bahdaja pokazujący z jednej strony opresyjny wobec odmiennych poglądów system władzy (nie mam pojęcia, jak to cenzura za komuny przepuściła) na przykładzie społeczności pszczół w ulu, a z drugiej (i to jest w sumie główny przekaz opowiadania) rolę sztuki w codziennym życiu. Dydaktyczną wartość mają też opowiadania Małgorzaty Musierowicz Bijacz i Kredki - oba teksty traktują o przyjaźni i relacjach między dziećmi. Do znęcania się nad zwierzętami zniechęca Wielka przygoda małej Zosi Janiny Krzemińskiej, zabawny jest Pan Maluśkiewicz i wieloryb Juliana Tuwima... W sumie wyszła cenna dla młodego człowieka lektura, która składa się z tekstów na tyle krótkich, że nie zdążą go znudzić.
26. Metro 2035 - Dmitrij Głuchowski, Insignis 2015 (Kindle)
Po tę książkę sięgnąłem, bo po pierwsze jest to kontynuacja rozpoczętego przeze mnie cyklu, a po drugie uzupełniam sobie pierwowzór uniwersum w miarę zapoznawania się z kolejnymi polskimi utworami tworzącymi świat zbudowany przez Głuchowskiego. Wprawdzie poprzednie części mnie nie urzekły jakoś szczególnie, ale danie Rosjaninowi trzeciej szansy opłaciło się; dostałem bowiem do rąk najlepszą powieść z serii. Głównym bohaterem jest ponownie znany z Metra 2033 Artem (na ten przekład imienia już kiedyś narzekałem, więc pastwił się po raz drugi nie będę), swoją rolę dostaje też Homer, protagonista drugiej części, choć jego wkład w rozwój wydarzeń jest zdecydowanie mniejszy. Głuchowski bardzo fajnie kończy cykl, wiele rzeczy wyjaśnia, starając się nie pozostawić niedokończonych wątków, stosując przy okazji ciekawe rozwiązania fabularne. Jest to porządna jakościowo porcja postapokalipsy, choć ochów i achów nad całokształtem cyklu nadal nie rozumiem.
27. Kupa wiedzy - Paul Kleinman, Pascal 2013
Zgodnie z intencjami autora książkę tę czytałem w miejscu do tego przeznaczonym, przez co lektura zajęła mi ohoho i jeszcze dłużej (znaczy co najmniej dwa lata, a najpewniej ponad trzy). Autor gromadzi tu wiedzę z pięciu dziedzin: matematyki, przyrody, historii, sztuki języka i języków obcych. O ile początkowo poruszane tematy były dość proste i stanowiły przypomnienie materiału ze szkoły średniej, to w dalszej części Kleinman przedstawia bardziej skomplikowane zagadnienia i niestety nie wychodzi mu to najlepiej. Sam zalazłem kilka błędów merytorycznych (głównie w części poświęconej matematyce), co próbowałem zwalić na tłumaczenie, ale potem zajrzałem w stopkę redakcyjną i okazało się, że królowa nauk miała oddzielnego redaktora merytorycznego; skąd więc błędy, nie potrafię powiedzieć. Innym mankamentem jest to, że przez ograniczone miejsce na poszczególne tematy, niektóre zagadnienia opisane są w taki sposób, że osoba, która się na nich nie zna, niczego nie będzie w stanie zrozumieć. Pomysł ciekawy, realizacja dużo gorsza.
28. Dożywocie - Marta Kisiel, Uroboros 2015 (Kindle)
Z twórczością Marty Kisiel miałem do czynienia tylko raz, przy okazji nominowanej do Nagrody Zajdla powieści Nomen omen. Tym razem do lektury skłoniła mnie kolejna nominacja autorki za zeszłoroczną Siłę niższą, która jest kontynuacją Dożywocia. Zapoznawanie się z utworami autorki postanowiłem więc zacząć od pierwszego tomu. No i przede wszystkim jest zabawnie; Humor jest na odpowiednim poziomie i nie męczy nachalnością. Bohaterowie też są nieźle skonstruowani, choć czasem zdarza im się popaść w patos, przez co oczy bolą. Niestety poszczególne rozdziały są tak napisane, ze miałem wrażenie, jakbym czytał zbiór opowiadań, a nie powieść (i nie wiem, czy nie tak powinienem się do tej książki odnosić). Wielkim fanem urban fantasy nie jestem i raczej nie zostanę, ale przyznać muszę, że jest to solidne czytadło - bez rewelacji, ale pozwoli spędzić parę miłych wieczorów.
29. Zatopić "Niezatapialną" - Anna Hrycyszyn, Genius Creations 2017 (Kindle)
No i jak mam tę powieść zaszufladkować? Pierwsze skojarzenie jakie miałem to "płaszcz i szpada", potem doszło do tego trochę steampunku i marynistyki (choć akcja rozgrywa się na rzekach), a na końcu stwierdziłem, że przeczytałem romansidło. Ogólnie nie lubię, ale przynajmniej było dobrze napisane. Ciekawie wykreowany został świat piratów rzecznych i ich przybierający na sile konflikt z władzami, świetny był też pomysł na alchemiczno-magiczne gadżety; w ogóle Hrycyszyn (znałem ją wcześniej ze świetnego opowiadania Igła, którym zachęciła mnie do zapoznawania się z jej twórczością) miała dużo interesujących i niestandardowych pomysłów, jak wypełnić skonstruowany przez siebie świat. Ma autorka talent, będę śledził jej dalsze kroki.
I na deser - rozgrzebane:
- Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu (księgi historyczne skończyłem, teraz jestem w Księdze Hioba)
- Jan Brzechwa - Brzechwa dzieciom. Dzieła wszystkie. Bajki (raptem o kilka stron się przesunąłem przez te dwa miesiące)
- antologia - Dobro złem czyń (jestem w połowie)
- Philip K. Dick - Trzy stygmaty Palmera Eldritcha (trzy rozdziały za mną)
- Dan Simmons - Drood (bez zmian - ledwie zacząłem pierwszą stronę)
- Roald Dahl - Fantastyczny Pan Lis (pięć rozdziałów już przeczytałem, ale powoli idzie, bo nie mam czasu za bardzo dzieciom czytać)
- Walter Tevis - Człowiek, który spadł na Ziemię (skończyłem pierwszy rozdział)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz