We wrześniu miałem czytać polską fantastykę (i jej okolice) wydaną w czerwcu tego roku. Na razie jednak idzie mi to jak krew z nosa - z dziewięciu książek skończyłem na razie dwie i nie zanosi się, żeby miało się to szybko poprawić, bo moją głowę zajmują coraz to inne lektury. Powoli jednak brnę do przodu, starając się nie narobić sobie zbyt dużych zaległości w bieżących publikacjach. Mam nadzieję, że uda mi się ukończyć wszystkie zaplanowane na ten rok książki. Cały czas staram się też czytać Dzieciom: przynajmniej jeden rozdział na dobranoc. Brakuje mi przy tym wszystkim jednak czasu na inne rzeczy, które mnie interesują: chciałbym przeczytać kolejne tomy Pieśni Lodu i Ognia, The Expanse czy też ponadrabiać klasykę z serii Wehikuł Czasu i Artefakty, nie wspominając już o zalegającej od lat na domowych półkach Uczcie Wyobraźni, którą nawet przestałem z braku czasu na czytanie kupować. Czasu mi trzeba!
80. Budząc diabły - Piotr Sawicki, Dom Horroru 2021 (Kindle)
Po raz kolejny sięgnąłem po książkę autora, którego nie znałem. Prawdę mówiąc nie wiem, skąd taka decyzja, bo e-booka kupiłem jeszcze przed niesłychanie pozytywną recenzją powieści w Nowej Fantastyce. W każdym razie do ręki dostałem dość obszerny horror (no bo czego innego można się spodziewać po wydawnictwie Dom Horroru), kórego akcja rozgrywa się w Meklemburgii we wschodnich Niemczech. Autor bardzo dobrze kreuje bohaterów, a pokazując ich przeszłość, pozwala zrozumieć motywy ich działań; przy okazji daje do zrozumienia, że największm potworem jest człowiek. Widać, że Sawicki czuje się w horrorze mocny, że zna gatunek i potrafi się w nim świetnie obracać. Potrafi w taki sposób snuć opowieść, że pokazanie monstrum gdzieś w jednej trzeciej powieści nie wpływa negatywnie ani na fabułę, ani na nastrój - poczucie zagrożenia udaje się mu utrzymać do ostatnich stron utworu, który kończy w dość zaskakujący sposób. A co mamy w środku? Są nazistowskie eksperymenty (no bo przecież horror, którego akcja rozgrywa się we współczesnych Niemczech nie może bez nich istnieć), klątwa z czasów przedchrześcijańskich (przy okazji ktoś może poczuć się zainspirowany do poszerzenia swej wiedzy na temat słowian połabskich), sprawy rodzinne, które wpędzają bohaterów w kłopoty i różne wersje ludzkiej degeneracji. Palce lizać.
81. Przygody Emila ze Smalandii - Astrid Lindgren, Nasza Księgarnia 2021
Co poniektórzy mogą pamiętać serial telewizyjny Emil z Lönnebergi puszczany wieki temu w TVP i wiecznie psocącego chłopca, o którym on opowiada. Pierwowzorem tych opowieści jest cykl książek autorstwa Astrid Lindgren, z których trzy wydane zostały w Polsce pod tytułami Emil ze Smalandii, Nowe psoty Emila ze Smalandii i Jeszcze żyje Emil ze Smalandii, a następnie zebrane w jeden tom, który miałem przyjemność trzymać w rękach. W czasie lektury miałem ubaw po pachy, dzieci, którym czytałem utwory, również były zadowolone. Łatwo można zauważyć "ewolucję" Emilowych psot. O ile z początku są to typowe działania polegające na nieprzemyśleniu konsekwencji przez dziecko, o ile w dalszych rozdziałach Emil świadomie stara się zrobić coś dobrego, ale często jest źle rozumiany przez dorosłych, zwłaszcza swojego ojca. Co ciekawe, o ojcu zawsze mówi się "tatuś", ale matka nie jest "mamusią", ale po prostu "mamą". Poszczególne części różnią się też stopniem powagi: Emil ze Smalandii to zbiór lekkich i bardzo wesołych historii o chłopcu, który postępuje nierozważnie, często chce komuś pomóc, coś pokazać, rozwiązać jakiś problem, ale czyni to w sposób nie do końca przemyślany, co prowadzi do wielu zabawnych sytuacji. Jeszce żyje Emil ze Smalandii ma już wydźwięk dużo poważniejszy, choć nadal autorka stara się czytelnika rozśmieszyć; niestety gdzieś gubi się przy tym Emilowy urok z wcześniejszych rozdziałów. Ale, jak wspomniałem na początku, zabawa przy poznawaniu perypetii Emila była przednia.
82. Informacja zwrotna - Jakub Żulczyk, Świat Książki 2021
Jakub Żulczyk zajął się ciężkim tematem. Nie dość, że porusza kwestię alkoholizmu i wpływu alkoholika na najbliższe otoczenie, to jeszcze fabułę postanawia otoczyć wokół afery reprywatyzacyjnej. Mnóstwo tu brudu, okrucieństwa i przemocy, tak fizycznej jak i psychicznej. Mam jednak wrażenie, że szwindle z nabywaniem kamienici pozbywaniem się ich lokatorów, choć sądla powieści bardzo istotne, stanowią jedynie pretekst do tego, żeby pokazać, jak działa alkoholik i jak niszczy wwszystko, co go otacza. Informacja zwrotna jest świetnie napisaną książką, która jednocześnie wciąga i odpycha. Po raz kolejny mogę tylko bić brawo autorowi za to, w jaki sposób przelewa na papier swoje wizje i jak rewelacyjnie stosuje fabularne twisty. Zachwyciłem się.
Paski postępu:
Michał Cetnarowski - Gnoza - 31%
Marta Krajewska - Świt między dobrym i złym - 24%
Aneta Jadowska - Trup na plaży i inne sekrety rodzinne - 14%
Stanisław Pagaczewski - Przygody Baltazara Gąbki. Trylogia - 9%
Jakub Ćwiek - Panie Czarowne - 9%
Feliks W. Kres - Król Bezmiarów - 8%
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz