Na studiach projekty i kolokwia, więc czytanie idzie marnie. Tydzień temu notki nie było, bo nie udało mi się żadnej lektury skończyć, teraz mimo czternastu kolejnych dni na liczniku tylko jedna przeczytana pozycja. Marnie.
21. Nowe spojrzenie na starą planetę - Tjeerd H. van Andel, PWN 2010
Długo męczyłem tę książkę na temat historii Ziemi - chciałem zakończyć lekturę przed zimową sesją egzaminacyjną, ale nie zdążyłem, a potem się to jakoś przeciągnęło. Nowe spojrzenie... jest książką popularnonaukową, w której autor, geolog-oceanograf, próbuje w przystępny sposb przybliżyć czytelnikowi losy naszej planety od momentu jej powstania, przez tworzenie się kontynentów, pojawienie się życia i jego rozwój, aż do wykształcenia się takiego gatunku jak Homo sapiens. Ponieważ jego głównym obszarem badań były dna oceaniczne, toteż o tym, co działo się pod powierzchnią wód, jest tu bardzo dużo napisane. Przyznać autorowi trzeba, że jego często dowcipne komentarze do badań, hipotez i ogólnego stanu niewiedzy środowiska naukowego znacznie ułatwiają odbiór lektury - lekkość języka sprawia, że pewnw zagadnienia, które mogłyby wydawać się skomplikowane stają się przystępne dla kogoś, kto nie interesuje się geologią od strony eksperckiej, a podchodzi do niej jedynie hobbystycznie. Bardzo dobrze napisana książka.
Paski postępu:
Jan Brzechwa - Brzechwa dzieciom. Dzieła wszystkie. Pan Kleks - 64%
Joanna W. Gajzler - Bóg maszyna - 51%
Stanisław Pagaczewski - Przygody Baltazara Gąbki. Trylogia - 36%
Feliks W. Kres - Grombelardzka legenda - Serce gór - 28%
James S.A. Corey - Wojna Kalibana - 21%
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz