I znów marazm. Szybko udało mi się ukończyć dwie pozycje, w Wielką Sobotę nie miałem czasu na publikację notki, a potem przyszedł kolejny tydzień bez skończonej książki, choć naprawdę starałem się ukończć choćby Mortkę. Nic to, czytam dalej, może w końcu uda mi się nabrać rozpędu.
22. Bóg maszyna - Joanna W. Gajzler, Lira 2021 (Kindle)
Z różnych stron płynęły głosy, że warto po tę książkę sięgnąć, więc postanowiłem ich posłuchać i samemu przekonać się o jakości powieści Joanny Gajzler. Niewątpliwą zaletą książki jest ciekawie wykreowany świat z feudalnym społeczeństwem, którego władca ma status boga, a na drugim biegunie znajdują się osoby kalekie o randze zbliżonej do przedmiotu, który można wyrzucić, kiedy się znudzi. W świecie tym działa Wola, czyli coś na kształt gwiezdnowojennej Mocy, z której legalnie może korzystać tylko władca. W takich realiach próbują się odnaleźć bohaterowie: Tagard - mechanik-kosntruktor szlacheckiego pochodzenia - i Gawier, jego kaleki niewolnik. Autorka sprawnie pokazuje wspinanie się Tagarda po szczeblach kariery zarówno jako twórcy maszyn, jak i w dworskim otoczeniu, buduje też relacje pomiędzy oboma bohaterami, choć tu odniosłem wrażenie, że są one traktowane po macoszemu. W ogóle od pewnego momentu miałem wrażenie, jakby Gawier przeszkadzał autorce w konstruowaniu fabuły, z czego wynikać może spychanie go na coraz dalszy plan. Największym jednak mankamentem powieści jest jej przewidywalność. W zasadzie każde wydarzenie da się przewidzieć, nie wyłączając zakończenia, choć jego efekty, przyznam, okazały się dość niespodziewane (ale jest to jedyny moment, w którym dałem się zaskoczyć - trochę mało jak na siedemset stron tekstu). Irytujące jest też porzucanie wątków, kiedy przestają być autorce potrzebne - wprowadza ona pewnych bohaterów, rozpoczyna jakieś wydarzenia, po czym o nich zapomina, zostawiając je bez należytego finału. Szkoda, bo potencjał powieść miała spory, ale niedociągnięcia sązbyt rażące, żebym pozytywnie tę książkę ocenił.
23. Kołysanka dla czarownicy - Magdalena Kubasiewicz, SQN 2022
Kołysanka dla czarownicy to powieść rozgrywająca się w tym samym uniwersum i z tymi samymi bohaterami co opowiadanie Sen nocy miejskiej opublikowane w antologii Harde baśnie. Jagoda Wilczek, wiedźma od klątw, dostaje nową uczennicę, znaną ze wspomnianego już opowiadania, a przy tym musi rozwiązać zagadkę odnalezionej na cmentarzu i obłożonej klątwą dziewczyny. A w to wszystko wplatają się rodzinne tajemnice sprzed wielu lat. Wprawdzie ostatnio odczuwam przesyt urban fantasy, odnosząc wrażenie, że każda kolejna literatura tego typu pisana jest na jedno kopyto, ale Kubasiewicz udało się mnie na dłużej zainteresować dzięki stworzeniu całkiem interesującej opowieści. I choć motyw zemsty wydaje się być oklepany, tutaj autorka poradziła sobie z nim bardzo dobrze. Jak na moje ostatnie nie najlepsze tempo czytania, poradziłem sobie z lekturą zaskakująco szybko. Te trzysta stron sprawny czytelnik jest w stanie przeczytać w maksymalnie dwa wieczory. Nie wiem, czy ostatecznie powieść ta znajdzie się wśród pięciu wskazanych przeze mnie za rok do Nagrody Zajdla, ale przyjemnie mi się jączytało.
Paski postępu:
Marcin Mortka - Głodna Puszcza - 88%
Jan Brzechwa - Brzechwa dzieciom. Dzieła wszystkie. Pan Kleks - 68%
Stanisław Pagaczewski - Przygody Baltazara Gąbki. Trylogia - 36%
James S.A. Corey - Wojna Kalibana - 34%
Feliks W. Kres - Grombelardzka legenda - Serce gór - 28%
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz