Trochę zwolniłem tempo i w tym tygodniu przeczytałem tylko dwie książki. Rower, PS3, The Big Bang Theory z Żoną i inne zajęcia sprawiają, że w domu czytam trochę mniej, a i w pracy jakoś mniej dyżurów niż poprzednio, a tym samym mniej przerw, które można urozmaicić lekturą. W każdym razie, nominacje do Zajdla wysłałem, obowiązek czytacza tym samym spełniając.
59. Duch Czasu 2 - Mirosław P. Jabłoński, Solaris 2013
Mogłem posłuchać Żony i przerwać czytanie gdzieś na pięćdziesiątej stronie, ale mój masochistyczny upór w doczytywaniu zaczętych książek do końca bez względu na to, jakimi są gniotami, nie pozwolił mi na to. W zasadzie mogę napisać te same uwagi, co przy notce o poprzedniej części, więc nie będę się powtarzał. Różnice? Zamiast efektu cieplarnianego panuje zlodowacenie. To raz. No i tym razem bohater zamiast dążenia do zoofilnego seksu z białą niedźwiedzicą chce dokonać aktu autokastracji w Górach Harzu w ramach krucjaty antymatriarchalnej. Dziękuję, więcej nie chcę.
60. Kocham cię, Lilith - Radek Rak, Prószyński i S-ka 2014 (Kindle)
W porównaniu z czytaną równolegle powieścią Jabłońskiego jest to przeciwny biegun, jeśli chodzi o jakość. Utwory Raka do tej pory fabularnie mnie nie porywały (miałem do tej pory na koncie tylko dwa opowiadania opublikowane w NF), ale za to powalały stylem i nastrojem. Tutaj również głównym plusem książki jest utworzony przez autora nastrój i oniryczne wizje, jakie przeżywa główny bohater, trzydziestoletni pensjonariusz sanatorium w Rymanowie-Zdroju. Bardzo wyraźne są nawiązania do Brunona Schulza. Sprawnie opisane zostały sprawy związane z uczuciowością i seksualnością bohatera; odniosłem wrażenie, że jest to mrugnięcie okiem do czytelnika pod hasłem "kiedyś to się w sanatoriach działo". Jestem ukontentowany warstwą artystyczną powieści, fabułę traktuję zaś jako coś dla tego utworu drugorzędnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz