czwartek, 22 stycznia 2015

Przeczytane 2015: Tydzień #3

Kolejny tydzień minął, pracy dużo nie miałem, więc cztery książki udało się przeczytać. Tym razem dominuje polska fantastyka, której czytanie przyspieszam ze względu na zbliżający się termin nominacji do Nagrody Zajdla.

5. W Perseuszu - Siergiej Sniegow, Solaris 2013

Drugi tom radzieckiej space opery Ludzie jak bogowie mnie nie zachwycił. Brakuje tu tej romantycznej wizji poznawania kosmosu znanej z poprzedniej części. Zamiast tego jest to w nieco naiwny sposób przedstawiona historia konfliktu Ziemian ze znanymi z Galaktycznego zwiadu Niszczycielami zamieszkującymi układ Perseusza. Sniegowowi wyszło czytadło o przeciętnej fabule, które wyraźnie stanowi preludium do zwieńczenia trylogii.

6. Łatwo być Bogiem - Robert J. Szmidt, Rebis 2014 (Kindle)

Miałem deja vu, że pierwszą część tej powieści (Misja Nomady) kiedyś czytałem (prawdopodobnie w zbiorze Alpha Team, bo był to jedyny raz, kiedy zetknąłem się z prozą Szmidta) i wspominam ją bardzo dobrze. Sporą zaletą Łatwo być Bogiem jest prosty styl, jakim posługuje się autor - sprawia on, że książkę połyka się jednym tchem nawet tam, gdzie fabuła pozostawia pewien niedosyt. Książka składa się z trzech części - Misja Nomady stanowi odrębną całość i służy prezentacji świata przedstawionego, natomiast Kolonia i Stacja są ze sobą ściśle powiązane osobą głównego bohatera. Największą wadą powieści jest to, że jej fabuła nie ma żadnego związku z zakończeniem. Zwyczajnie całą Stację można by wyciąć i wyrzucić do kosza (Kolonia stanowi w zasadzie tylko prolog).

7. Sanato - Marcin Szczygielski, Latarnik 2014

Po tę książkę sięgnąłem zachęcony bardzo pozytywną recenzją na Polterze. Moje odczucia nie są tak euforyczne, jak autora tamtej opinii, niemniej Sanato stanowi kawał solidnego horroru. Szczygielski wybrał ciekawe miejsce akcji - sanatorium dla gruźlików w Zakopanem na początku lat 30. XX wieku. Zaczyna od trzęsienia ziemi, a potem w obszernej retrospekcji powoli tworzy nastrój odcięcia od świata panujący w ośrodku; bardzo dobrze oddane zostało popadanie protagonistki w szaleństwo. Tym, co nieco kuleje w powieści jest wątek fantastyczny przenikania się światów. Rozumiem ideę, jaka autorowi przyświecała, ale przebijanie się przez te fragmenty było męczące.

8. Skald. Kowal słów. Tom 1 - Łukasz Malinowski, Erica 2014 (Kindle)

Miałem sobie darować dalsze przygody Skalda (po niezbyt przyjemnym kontakcie z Karmicielem kruków i Córką Aegira), ale po pozytywnej recenzji w NF postanowiłem dać mu jeszcze jedną szansę. No i w sumie się nie zawiodłem. Jest lepiej niż w pierwszej części, fabuła jest ciekawsza, choć nie zdążyła rozwinąć skrzydeł, a główny bohater irytuje tylko ze względu na cechy charakteru, a nie przez swoją doskonałość. Wystarczy pokazać, że protagonista też czasem ponosi porażki i od razu książkę się lepiej czyta. Bardzo dobrze wypada wrzucenie przedstawiciela kultury nordyckiej na ziemie ruskie. Po oczach razi natomiast erpegowość fabuły: zbiera się drużyna, która na polecenie wodza idzie wypełnić zadanie. Mimo tego, ponieważ autor czyni postępy, będę czekał na kolejny tom.

Zachęcam do sprawdzenia moich aukcji na Allegro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz