W tym tygodniu przeczytałem dwie książki reprezentujące zeszłoroczną polską fantastykę. Jako że przydarzył się po drodze wyjazd na walentynkowy weekend, obie lektury przeczytałem na Kindle'u. Zabrałem się też za Niewidzialną koronę Elżbiety Cherezińskiej, która zajmie mi sporo czasu.
20. Dzielnica obiecana - Paweł Majka, Insignis 2014 (Kindle)
Wyszło na to, że przebijałem się przez wypociny Głuchowskiego tylko po to, żeby przeczytać kolejną dość mocno przeciętną książkę z Uniwersum Metro 2033. Podchodziłem do niej bardzo pozytywnie nastawiony: wszak w Nowej Hucie, gdzie rozgrywa się akcja powieści, spędziłem kilkanaście lat życia. Niestety mój optymizm prysł bardzo szybko. Fabuła, która sprowadza się do wędrówki przez Nową Hutę i prezentację zamieszkujących ją frakcji, jest nudna jak flaki z olejem. Nie pasuje mi też łączenie postapokaliptycznego świata ze zdolnościami magicznymi, czy też psioniką (jak zwał, tak zwał). Tym, co wyciąga powieść z bagna, jest zaprezentowana rzeczywistość: zwłaszcza grupa mieszkańców Muzeum Lotnictwa i schrony pod okolicami Placu Centralnego. Niezłe jest też zakończenie, choć pozostawia pewien niedosyt.
21. Zaginiona - Andrzej Pilipiuk, Fabryka Słów 2014 (Kindle)
Cykl o kuzynkach Kruszewskich jest jedną z moich ulubionych części twórczości Pilipiuka. Do Zaginionej podchodziłem więc ze sporymi oczekiwaniami, choć miałem świadomość, że jedynym powodem, dla którego Andrzej tę książkę napisał, były pieniądze. Tym razem w jednym tomie umieszczone zostały dwa teksty: powieść Zaginiona i obszerne opowiadanie/mikropowieść Czarne skrzypce. Ten pierwszy utwór kręci się wokół poszukiwania zaginionej wyspy, drugi zaś dotyczy, jak można się domyślać, pewnego szczególnego instrumentu muzycznego. Jest to typowa Pilipiukowa proza: widać fascynację starociami i starymi podaniami. Fabuły są dosyć proste i, zwłaszcza w przypadku Zaginionej, momentami postępują zbyt szybko, jakby autora goniły terminy i nie miał czasu, żeby dać się ponieść fantazji. Brakuje też znanej ze starej trylogii wampirzycy Moniki, bez której zestaw bohaterów staje się niepełny. Z pozytywów warto natomiast dostrzec zaprzestanie wrzucania przez Pilipiuka do tekstów Władka Siermiężnego, Olka Opoja, Wojtka Ślepaka i innych. Politykierstwo nadal można tu dostrzec, ale nie różni się ono zbytnio od przeciętnego narzekania Polaków na kolejne Rządy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz