Kolejny tydzień tego roku to tylko jedna przeczytana książka. Sprawy okołopotomkowe pochłaniają zdecydowaną większość mojego czasu, więc i czytać za bardzo nie ma kiedy, a dodatkowo niewielka ilość snu sprawia, że wcześniej niż dotychczas nie jestem w stanie skupić się na składaniu liter. Ale powoli przyzwyczajam się do nowej sytuacji życiowej, więc pewnie jeszcze trochę i mi się rytm dobowy jakoś unormuje.
110. Pomniejsze bóstwa - Terry Pratchett, Prószyński i S-ka 2013 (Kindle)
To był październikowy przydział Świata Dysku. I okazało się, że Pomniejsze bóstwa to jedna z lepszych części, jakie do tej pory przeczytałem. Nie zalicza się ona do żadnego z podcykli i podejmuje temat zorganizowanej religii, zahaczając też o kwestie filozofii. Wprawdzie tym razem Pratchett nie wywoływał za często uśmiechu na mojej twarzy, ale za to bardzo celnie punktował niedoskonałości systemów religijnych (głównie chrześcijaństwa, ale politeistyczne wierzenia również dostały własną szpilę). Filozofom też się obrywa jako tym, którzy w większości nie robią nic pożytecznego. Coś w tym Świecie Dysku jednak jest, że chce się go dalej czytać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz