W ferworze walki z kolejnymi lekturami i codziennymi sprawami zapomniałem w poprzednich notkach wspomnieć, że ogłoszono wyniki nominacji do Nagrody Zajdla. Przyznam, że trochę mnie one zaskoczyły - o ile nominacje dla Marty Kisiel, Agnieszki Hałas, Krzysztofa Rewiuka i Krzysztofa Matkowskiego były do przewidzenia, tak zdziwił mnie brak na liście Michała Cholewy (bo przecież on zwykle za kolejne części Algorytmów Wojny trafia na listę nominowanych), a z drugiej strony zupełnie nie spodziewałem się, że wśród wyróżnionych powieści znajdą się Pieśni Chołów Macieja Głowackiego. Nie dlatego, że są słabe (bo tego nie wiem), ale ponieważ nie były w żaden sposób reklamowane. Ja, który śledzę rynek wydawniczy, dowiedziałem się o istnieniu tej powieści dopiero przy okazji ogłoszzenia nominacji. Co oznacza jedną z trzech rzeczy: albo autor dotarł w tajemniczy sposób do szerokiej rzeszy czytelników, albo ma dużo głosujących na niego znajomych, albo w procesie nominowania bierze udział bardzo mało ludzi. Osobiście obstawiam trzecią opcję, która mnie zasmuca. Tyle o Zajdlu, a co w tym tygodniu? Tegoroczna polska fantastyka; w końcu trzeba będzie mieć z czego wybierać przy nominowaniu utworów w przyszłym roku. Z rozgrzebanymi rzeczami powoli posuwam się do przodu, przy okazji poczytując co nieco prasy.
51. Fort 72 - Michał Gołkowski, Fabryka Słów 2021
Gołkowski jest maszyną. Liczba produkowanych przez niego książek przechodzi ludzkie pojęcie (o ile człowiekiem, który próbuje to pojąć nie jest Remigiusz Mróz). Tym razem postanowił pokazać światu kolejną, piątą już część Stalowych Szczurów. Niestety nadal nie zabrał się za kontynuację pierwszych dwóch tomów, w zamian za to pokazując inne wydarzenia z alternatywnej Wielkiej Wojny. Fort 72 jest swego rodzaju survival horrorem, gdzie w tytułowej lokacji uwięzieni zostają żołnierze trzech armii, co zmusza ich do podjęcia odpowiednich działań zapewniających przetrwania. Nawiązań do wcześniejszych tomów jest tu bardzo mało, więc spokojnie można się zabrać za lekturę, nie znając poprzednich części. Klaustrofobiczny nastrój ciemnych tuneli i proces powolnego popadania w szaleństwo został przez autora bardzo dobrze oddany, świetnie też udało się Gołkowskiemu ukryć w mroku poza kadrem tajemnicze COŚ. Problem z powieścią mam tylko taki, że jest to wszystko jakieś takie mało oryginalne. Schematy, którymi posługuje się autor, sprawiają wrażenie, jakbym gdzieś to już widział, słyszał, czytał. Ale i tak jest nieźle.
52. Świat bez świtu - Radomir Darmiła, IX 2021 (Kindle)
Ucieszyłem się, kiedy sprawdziłem, co ciekawego ma w ofercie Wydawnictwo IX i okazało się, że jest tam powieść Radomira Darmiły, autora znanego mi z opowiadań publikowanych w Nowej Fantastyce. Ponieważ w krótkiej formie moim zdaniem sprawdza się on bardzo dobrze, z chęcią sięgnąłem po jego powieść, Świat bez świtu. Z początku zapowiadało się nieźle: świat, w którym słońce krąży pod horyzontem, sprawiając, że panuje ciągły półmrok i ofiary z ludzi, przywołujące na myśl rytuały prekolumbijskiej Ameryki sprawiały, że mogłem czuć się zaintrygowany. Później jednak zaczęła mi zgrzytać infantylizacja bohaterów i języka, a także oklepane klisze fabularne. I choć autor ciekawie nawiązuje w fabule do greckiej mitologii, przebijanie się przez kolejne strony powieści było dla mnie męczące. Darmiła przyzwyczaił mnie do zdecydowanie wyższego poziomu swojej literatury, stąd moje rozczarowanie, ale nie znaczy to wcale, że nie sięgnę po kolejne książki jego autorstwa, jeśli jeszcze coś postanowi wydać.
Paski postępu:
Jerzy Broszkiewicz - Wielka, większa i największa - 93%
Ray Bradbury - Kroniki marsjańskie/Człowiek ilustrowany/Złociste jabłka słońca - 75%
Robb Maciąg - Wielka ucieczka Wawelskiego Smoka - 71%
Witold Palak - Księżycowa autostrada. Motocyklem przez Himalaje - 70%
Magdalena Kubasiewicz - Wszystko pochłonie morze - 59%
Maciej Głowacki - Pieśni Chołów - 12%
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz