Kolejny tydzień przyniósł dwie książki. Służbowy wyjazd do Warszawy, siedem godzin w pociągu i polecanka Żony sprawiły, że obie przeczytane pozycje były w wersji elektronicznej. Niestety poraziła mnie przeciętność przeczytanych książek; przynajmniej w przypadku Puzo spodziewałem się czegoś zdecydowanie lepszego, twórczość Jadowskiej natomiast, jak się okazuje, jakościowo należy do gatunku "na dwoje babka wróżyła".
47. Ostatni Don - Mario Puzo, Albatros 2011 (Kindle)
Polecone przez Żonę. Puzo po raz kolejny bierze się za dzieje włoskiej rodziny mafijnej w Stanach Zjednoczonych, ale niestety nie udaje mu się osiągnąć poziomu Ojca chrzestnego. Pierwsze czterdzieści procent powieści to prezentacja historii życia poszczególnych bohaterów do momentu, w którym zaczyna się właściwa akcja powieści. Dalej fabuła jest bardzo przewidywalna: można się łatwo domyślić, kto z kim wejdzie w konflikt, wiadomo też, których bohaterów dotyczył będzie wątek romansowy. Pozytywne odczucia wzbudziło u mnie natomiast przedstawienie relacji panujących w rodzinie Clericuzio - w tej kwestii nic się od czasów Ojca chrzestnego nie zmieniło.
48. Wszystko zostaje w rodzinie - Aneta Jadowska, Fabryka Słów 2014 (Kindle)
Heksalogia Jadowskiej zaczyna mnie męczyć (właściwie zaczęła już w poprzednim tomie). Drażni mnie główna bohaterka, choć tym razem przestaje sobie owijać wszystkich mężczyzn wokół palca, ale pozostaje niestabilna emocjonalnie. Swoją drogą, dlaczego niektórzy bohaterowie zwracają się do niej per "Jada"? Czyżby autorka pokazywała z subtelnością huraganu Katrina, że jest ona jej alter ego? Irytuje mnie też sposób prowadzenia narracji i do bólu sztucznie brzmiące dialogi i monologi. Zadziwiające, ale mimo tych wad książkę połyka się błyskawicznie. Spory w tym udział ma zapewne wciągająca fabuła ze sprawnie skonstruowanymi dwiema niezależnymi intrygami (wprowadzanie dwóch niezależnych wątków w każdym tomie wydaje się typowe dla serii); tym razem anioł i diabeł zostają zepchnięci do roli tła lub w ogóle usunięci na dłuższy czas ze stron powieści, a wszystko rozgrywa się wśród wampirów i wilkołaków. Szkoda tylko, że już od połowy książki wiadomo, kto robi za tego złego, a bohaterowie przez dziwne konwenanse nie mogą rozwiązać sprawy w prosty sposób, tylko komplikują sobie życie. Widoczny jest wyraźny spadek formy w porównaniu z pierwszymi dwoma tomami, ale z drugiej strony jest nieco lepiej niż w trzecim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz