Ostateczny termin oddania głosów na Nagrodę coraz bliżej, więc się sprężam z czytaniem wypocin rodzimych twórców. Po tym tygodniu zostały mi jeszcze do przeczytania trzy utwory, które miały premierę w 2013 roku, więc powinienem się wyrobić. Poziom książek w tym tygodniu zróżnicowany: jedna świetna, jedna słaba i jedna taka sobie. No cóż, Ania Kańtoch i Adam Przechrzta są już pewni mojej nominacji. Zapraszam do lektury.
52. Każdy musi płacić - Robert Foryś, Fabryka Słów 2013
Nie umiem znaleźć logicznego powodu, dla którego sięgnąłem po książki Forysia (jedno podobające mi się opowiadanie to trochę mało, żeby kupować każdą książkę autora). Tutaj już na starcie powieść dostaje minusa za bycie kolejną polską odpowiedzią na Grę o tron (jakby utwór Martina wymagał, żeby na niego odpowiadać). Fabuła też nie zachwyca: niby jest kilka przyzwoicie poprowadzonych wątków, ale jeden (i to taki, który powinien być głównym, bo dotyczy go prolog) kończy się w połowie książki, a pozostałe nie znajdują zakończenia. Przyczyna? Autor zaplanował książkę jako pierwszy tom obszernego cyklu; szkoda tylko, że nigdzie poza blogiem Forysia nie ma o tym wzmianki. No i jeszcze jedna uwaga: męskie genitalia naprawdę da się określić innym słowem niż "kutas". Robertowi Forysiowi za współpracę dziękuję. Pewnie kiedyś przeczytam jeszcze Za garść czerwońców, które kurzy się na podłodze.
53. Pokój światów - Paweł Majka, Genius Creations 2014 (Kindle)
Ta książka z kolei to pozytywne zaskoczenie. Sięgnąłem po nią pod wpływem pochlebnej recenzji w Nowej Fantastyce, mimo że mój dotychczasowy kontakt z twórczością Majki, choć niewielki, nie przyniósł jakichś bardzo pozytywnych wrażeń (Grewolucja była co prawda przyzwoita, ale Pseudaki kompletnie nie wzbudziły we mnie pozytywnych odczuć i, obok tekstu Dukaja, były najmniej trafiającym w mój gust tekstem w antologii Science fiction). Po pierwsze, na uznanie zasługuje kreacja świata przedstawionego, w którym Marsjanie zaatakowali ziemię w trakcie wielkiej wojny, przez co zmienił się jej znany z naszych lekcji historii przebieg, a efektem najazdu było ożycie mitów i wierzeń ludzkich. Świetnie udało się autorowi zaprezentować te nadnaturalne byty. Główny bohater z kolei to typowy mściciel, który chce się odegrać na ludziach, którzy go skrzywdzili; motyw niby jest oklepany, ale Majka tworzy go bardzo zręcznie. Ciekawi mnie, czy na tym poprzestanie, czy też planuje może kolejny tom, bo na podstawie zakończenia można się takowego spodziewać.
54. Podwójna pętla - Kazimierz Kyrcz jr, Żywia 2013
Kazika poznałem, kiedy przez pewien czas pojawiał się w GGFF i prezentował swoje szorty (nie, nie chodzi mi o spodnie). Ponieważ lubię czytać prozę autorów, których miałem okazję poznać osobiście, sięgnąłem także i po tę książkę, mimo że ciężko było znaleźć o niej jakąś wzmiankę w sieci. Podwójna pętla składa się z dwóch tekstów: pierwszym jest mikropowieść o takim samym tytule jak zbiór, drugim zaś opowiadanie Gra bez granic rozgrywające się w tych samych realiach, choć chronologicznie nieco wcześniej. Pierwszy utwór to mniej więcej klasyczny kryminał: są trupy, jest policjant, który na własną rękę próbuje rozwiązać sprawę i jest dość nieoczekiwane rozwiązanie zagadki. Fabuła jest sprawnie prowadzona, autorowi udaje się wytworzyć odpowiedni nastrój i napięcie, szkoda tylko, że morderca należy do gatunku "zły, bo jest zły" i nie widać logicznego uzasadnienia jego działania. Drugi, znacznie krótszy tekst to niestety porażka: opis policyjnej akcji, ale ani to pasjonujące, ani wciągające, ani nie ma satysfakcjonującego zakończenia. Można by sobie to podarować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz