piątek, 24 kwietnia 2015

Przeczytane 2015: Tydzień #16

Notka z jednodniowym opóźnieniem. Wczoraj było odsypianie nocki, faza nicnierobienia i sesja u Sejiego a potem ból głowy z niewyspania - jakoś tak wyszło, że czasu na napisanie bloga zabrakło.

44. Pogrzeb czarownicy - Artur Baniewicz, SuperNOWA 2003

Drugi tom Sagi o Czarokrążcy składa się z dwóch mikropowieści. Pierwsza dotyczy starcia z potworzycą i tego co z niego wynikło (ukłon w stronę wiedźmina), a druga opowiada o spotkaniu Debrena ze starą znajomą. W sumie nic jakoś bardzo porywającego fabularnie, narracja kuleje - jak Baniewicz zabiera się za opisywanie scen akcji, czyni to bardzo chaotycznie i są trudności ze zorientowaniem się, co się dzieje - i może dlatego większość tekstu stanowią dialogi. Te zaś prowadzone są całkiem sprawnie i dowcipnie. Ciekawie też prezentuje się świat w którym toczy się akcja: przedstawiony jest on poprzez wypowiedzi bohaterów i stanowi kalkę naszej rzeczywistości. W sumie nie wiem dlaczego, ale strasznie się z tą książką męczyłem. Tydzień poświęcony na czterysta dwadzieścia stron to zdecydowanie za dużo; nie jest to tak zła książka, żeby zabierała tyle czasu.

45. Samotny krzyżowiec. Ścieżki przeznaczenia - Marek Orłowski, Erica 2014 (Kindle)

Druga część opowieści o Rolandzie z Montferratu skupia się już bardziej na perypetiach głównego bohatera niż na wydarzeniach historycznych. Znów bardzo mocną stroną książki są postacie protagonisty i Starca z Gór i to rozgrywka między nimi dwoma stanowi fabułę książki. Fantastyka nadal występuje w ilościach homeopatycznych, ale jest jej więcej niż poprzednio; do głosu dochodzi też miecz Salomona, który dał tytuł pierwszej części, gdzie pełnił marginalną rolę. Dobrze się to czyta, akcja wciąga, fabularnie też jest przyzwoicie, ale nadal nie wiem, po co opisywać porażkę templariuszy pod Akką w pierwszym rozdziale, jeżeli nigdzie później nie ma żadnego nawiązania do tego wydarzenia. Jest nieco lepiej niż w pierwszym tomie i z niecierpliwością czekam na trzeci tom cyklu (obiło mi się o uszy, że ma być ostatnim), gdzie zapowiada się bardziej fantastyczna opowieść.

46. Co Finowie mają w głowie - Wolfram Eilenberger, Wydawnictwo Dolnośląskie 2012

Podrzucone przez Żonę. Książka pochodzi z serii Z Różą Wiatrów, z którą miałem wcześniej dwukrotnie styczność pod postacią książek W drodze na Hokkaido Willa Fergusona i Zagubiony w Chinach Maartena J. Troosta i w obu przypadkach były to rewelacyjne lektury. Oczekiwania więc miałem spore i nieco się zawiodłem. Za mało w tej książce Finlandii. Autor (będący Niemcem) próbuje zaprezentować mentalność i zachowanie Finów przez pryzmat swoich przygotowań do ślubu z przedstawicielką tego północnego narodu. No i niby porusza ciekawe tematy, ale brakuje mu polotu. Najmocniejszym punktem książki są rozważania na temat fińskiego języka; tutaj poziomem dorównuje wspomnianym wcześniej dwóm książkom.

47. Światy równoległe - antologia, RW2010 2015 (Kindle)

Zbiór opowiadań napisanych przez członków Śląskiego Klubu Fantastyki wydany został w zeszłym roku w wersji papierowej przez Solaris, a teraz jako e-book przez RW2010. Zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony poziomem tekstów; zazwyczaj w antologiach jest równomierne rozłożenie tekstów dobrych i słabych, a tutaj żadne z opowiadań poniżej pewnego poziomu nie schodzi. O ile byłem spokojny o jakość utworów Michała Cholewy (postapokalipsa w skutej lodem Finlandii) i Ani Kańtoch (kryminał SF), to reszta autorów była dla mnie wielką niewiadomą. Okazało się jednak, że twórcy mają masę ciekawych pomysłów, a twisty fabularne w zakończeniach sprawiały, że stwierdzałem "To jest dobre". Oczywiście nie każde opowiadanie trafiło dokładnie w mój gust (np. niezbyt do mnie przemówiły Mefert Marcina Pawełczyka i Hotel Alabama Katarzyny Kubackiej), ale w każdym z nich byłem w stanie znaleźć coś, co mi się podobało. Warto sięgnąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz