Udało mi się ukończyć trzy z czterech zaplanowanych na ten tydzień książek. Zabrałem się też za ostatnie Oko Jelenia i zakończenie Odległych Rubieży - o tym parę słów będzie za tydzień.
75. Boska Komedia - Dante Alighieri, Wolne Lektury 2012 (Kindle)
Klasyka literatury, która chodziła za mną od dawna i na którą w końcu znalazłem chwilę czasu. Męczyłem się z tym trochę, bo, jak już wspomniałem przy okazji Leśmiana, poezja nie należy do moich ulubionych wytworów literackich. No i tak jakoś poczułem się głupi podczas lektury. Większość odniesień, jakie czyni w utworze Dante, była dla mnie niezrozumiała; ewidentnie brakuje mi wiedzy literaturoznawczej i głębszej znajomości realiów, w jakich przyszło autorowi żyć. Cały czas pojawiają się nawiązania do osób znanych Dantemu, ale których nazwiska nic mi nie mówiły. Sytuację mocno uratowały przypisy dodane przez tłumacza, które zajmują prawie czterdzieści procent książki. Niestety nie byłem w stanie przeskakiwać do nich na bieżąco, gdyż każda próba, choć ostatecznie udana, zawieszała czytnik na kilkanaście minut, więc ich lekturę pozostawiłem sobie na koniec. Mimo wszelkich trudności w odbiorze dzieła i mojej niechęci do utworów wierszowanych, podziwiam kunszt, z jakim autor wykreował zaświaty, jego odwagę w prezentowaniu swoich poglądów, często stojącą w opozycji do powszechnie obowiązujących wówczas norm.
76. Atlantyda pod Krakowem - Anna Zając, Novae Res 2014
Tę książkę zakupiłem na spotkaniu autorskim z Anną Zając i to mimo tego, że autorka nieszczególnie potrafiła zachęcić do sięgnięcia po lekturę. No ale ponieważ rzecz dotyczy Nowej Huty, a do tego tej części, w której spędziłem znaczną część swojego życia, wziąłem w ciemno. Na początku jest to umieszczona w przyszłości powieść sensacyjna, gdzie różne stronnictwa dążą do odnalezienia skarbu zakopanego gdzieś na terenie starej Nowej Huty. Potem dochodzą sprawy związane z wędrówką dusz i reinkarnacją i akcja zwalnia, ale przez cały czas fabuła potrafi utrzymać napięcie. Autorka, jako architekt wychowany w tej dzielnicy Krakowa (która na kartach powieści stanowi samodzielne miasto), przedstawia swoją koncepcję architektonicznego zagospodarowania Huty; mam wrażenie, że prezentuje tu swoje niespełnione marzenia odnośnie tego, jak powinna ona wyglądać. Chętnie też sięga do czasów sprzed budowy metalurgicznego molocha, pokazując, jak wyglądało życie na wsiach, w miejscu których postawiono olbrzymi przemysłowy zakład. Może nie jest to wybitna lektura, ale jest bardzo ciekawym wypełniaczem czasu, dla kogoś, kto w Nowej Hucie się wychował.
77. Tropiciel - Vladimir Wolff, Warbook 2014 (Kindle)
Vladimir Wolff zaczyna kolejny cykl. Tym razem jest to czysta powieść sensacyjna, dotycząca mafii, korupcji i zdrady na wysokich szczeblach. Nowym bohaterem stworzonym przez autora jest były amerykański żołnierz oddziałów specjalnych, pół-Polak, pół-Indianin, przyjeżdżający do Polski w roli konsultanta w sprawie morderstwa naszego dyplomaty. Znów głównym wrogiem jest Rosja (mam wrażenie, że Wolff jest rusofobem i wszystko, co złe zrzuca na Putina i jego pomagierów), choć tym razem sprawa dotyczy działalności organizacji przestępczych powiązanych ze szczytami władzy. Fabuła poprowadzona jest bardzo sprawnie i kiedy wydaje się, że historia znalazła swoje rozwiązanie, Wolff dorzuca do ogródka kolejny kamyczek, który ujawnia kolejną warstwę spisku. Bardzo fajna i wciągająca lektura.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz