Do 15 kwietnia był czas na nominowanie utworów do Nagrody Żuławskiego, co też jako Elektor uczyniłem. W stosunku do Nagrody Zajdla wprowadziłem jedną zmianę: do Żuławskiego nie można było nominować Dunkela Bielawskiego, więc na jego miejsce wskoczyła Agnieszka Osikowicz-Chwaja z Szeptami na wzgórzach. Z innych istotnych spraw: zacząłem czytać tegoroczne premiery. Na razie ukończyłem dwa tytuły, ale następne niebawem powinny być w drodze. Mam nadzieję, że w tym roku nie narobię sobie takich zaległości, jak w latach poprzednich.
24. Fantastyczne pióra 2019 - antologia, Fantastyczne Pióra 2021 (Kindle)
To drugie już wydanie Fantastycznych piór, z których robi się ciekawy cykl antologii. Tym razem, jak łatwo można się domyślić, redakcja zebrała najlepsze opowiadania, jakie pojawiły się na portalu fantastyka.pl w 2019 roku, po czym postanowiła opublikować je w formie darmowego e-booka. Brakuje tu naturalnie jakichś głośnych nazwisk (tacy autory nie biorą raczej udziału w konkursach), choć sporo z nich gdzieś się już przewinęło, czy to w antologiach, czy też na łamach Nowej Fantastyki. Ponieważ antologia jest dostępna za darmo i nie musi się sprzedać, można postawić w niej wyłącznie na jakość tekstów, nie zawracając sobie głowy marketingową wartością autorów, dzięki czemu po raz kolejny trafiło się do przeczytania kilka perełek. Trzy teksty szczególnie zwróciły moją uwagę. Pierwszym z nich jest Czerwień Sylwestra Gdeli - bardzo mocne emocjonalne uderzenie, zwłaszcza gdy dowiadujemy się, kim jest święty Mikołaj i po co bohater do niego przyszedł. Kolejnym urzekającym tekstem jest Carski wagon Pawła Wolskiego, świetnie oddający atmosferę komunistycznej Polski w przededniu stanu wojennego. Trzecia zaś perełka to Ostatni kurs Katarzyny Szymonik o przywiązaniu człowieka do maszyny i swojego miejsca pracy. Cóż, pozostaje poczekać na wydanie zbierające najlepsze opowiadania z 2020 roku...
25. Mutanci - Tadeusz Markowski, Solaris 2017 (Kindle)
Dość szybko wróciłem do Markowskiego. Mutanci to powieść rozpoczynająca cykl Dzieci Hildora, choć napisana została jako druga po Umrzeć, by nie zginąć. Opowiada ona o czasach sprzed wyruszenia bohaterów znanych z poprzedniego utworu w kosmos i pokazuje, co sprawiło, że postanowili oni szukać swojego miejsca wśród gwiazd. Jako reprezentantka nurtu fantastyki socjologicznej powieść ta jest też obrazem tego, do czego jest w stanie posunąć się władza w celu wyeliminowania jednostek dla siebie niewygodnych i groźnych. Mutantów czyta się lepiej niż Umrzeć, by nie zginąć, są ciekawsi fabularnie, ale nadal nie jestem w stanie tej książki uznać za arcydzieło polskiej fantastyki naukowej. Mierżą mnie też sceny erotyczne wyjęte rodem z fantazji nastolatka. Raz można tę powieść przeczytać i nie będzie to bolało, ale wracanie do niej miałoby już w sobie pewne cechy masochizmu. Dopisany niedawno tom pewnie też przeczytam, podobnie zamierzam zrobić z tym, który dopiero ma się ukazać, ale nie spodziewam się fajerwerków.
26. 50 wesel i pogrzeb - Magdalena Kubasiewicz, Czarna Dama 2021 (Kindle)
Ostatnio coraz częściej autorzy i autorki kojarzeni z fantastyką próbują swoich sił w kryminałach. Ponoć historie o morderstwach się nieźle sprzedają, nie ma w tym więc nic dziwnego. Taką ścieżką postanowiła też podążyć Magdalena Kubasiewicz, moim zdaniem jedno z ciekawszych nowych nazwisk na fantastycznym rynku. Jako autorka kryminału też poradzła sobie całkiem dobrze, choć zabrakło jej oryginalności (pytanie, czy w ogóle w tego typu literaturze da się wymyślić coś nowego). Dostajemy historię, w której pani młoda umiera na własnym weselu, policja średnio garnie się do rozwiązania sprawy, pojawiają się demony przyszłości, a prowadzenie śledztwa wobec opieszałości służb mundurowych bierze na siebie przyjaciółka pana młodego. Napisane to sprawnie i zgodnie ze sztuką, a do tego przyznać muszę, że nie spodziewałem się takiego rozwiązania sprawy. No i objętościowo powieść jest mało obszerna, co oznacza, że nawet jak ktoś się zawiedzie, nie straci zbyt dużo czasu. Mnie się podobało. Nie zostałem powalony na kolana, ale wrażenia z lektury mam pozytywne.
Paski postępu:
Agnieszka Stelmaszyk - Mazurscy w podróży. Porwanie Prozerpiny - 85%
Peter Watts - Odtrutka na optymizm - 47%
Andrzej Ziemiański - Virion. Szermierz - 17%
Jerzy Broszkiewicz - Wielka, większa i największa - 4%
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz