Tydzień temu napisałem, że kolejna notka też będzie obfita i zapeszyłem. Inne obowiązki sprawiły, że udało mi się ukończyć tylko jedną z zaczętych wcześniej lektur. Mam nadzieję, że 20. tegoroczny wpis przyniesie więcej treści.
36. Drelich. Prosto w splot - Jakub Ćwiek, Marginesy 2021
To moj pierwszy kontakt z niefantastycznym Ćwiekiem - autorem, którego lubię i którego książki czytam bardzo chętnie, a jednak jak do tej pory brakowało mi czasu na sięgnięcie po jego twórczość w kontekście innym niż Nagrody Zajdla i Żuławskiego. Teraz postanowiłem trochę nadrobić braki i przeczytałem najnowszą powieść Kuby. Jest to czysta sensacyjna rozrywka. Autor bardzo dobrze buduje konflikt pomiędzy bohaterem a antagonistą, bardzo wiarygodnie opisuje środowiska przestęprze i metody ich działania - często jest więc brutalnie, choć trzeba Ćwiekowi przyznać, że ma duże wyczucie w kwestii tego, kiedy wyłączyć światło i pozostawić resztę wydarzeń domyślności czytelnika. Trochę trzeszczał mój kołek do zawieszania niewiary w scenie, w której dochodzi do starcia kobiety i gwałciciela, ale wiem, że Kuba robi na tyle dobry research do swoich książek, że wszystko, co zostało tam napisane, jest prawdopodobne. Lekturę pochłonąłem z olbrzymim zainteresowaniem i ucieszyła mnie informacja, że planowana jest kolejna część. Oby tylko nie trzeba było na nią czekać tak długo jak na następne tomy innych niedokończonych cykli autora. Pamięta ktoś jeszcze o Krzyżu Południa? Ja nadal czekam.
Paski postępu:
Aneta Jadowska - Kurczaczek i Salamandra - 91%
antologia - Żertwa - 77%
Dariusz Domagalski - Hajmdal. Księżyce Monarchy - 26%
Jerzy Broszkiewicz - Wielka, większa i największa - 15%
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz