Lista utworów nominowanych do Nagrody Zajdla została opublikowana i przyznać muszę, że dawno się tak na gruncie powieściowym nie rozjechałem z wynikami. Tym razem tylko jeden z wybranych przeze mnie utworów znalazł się na liście, raptem dwa na siedem już przeczytałem, trzeci się czyta, a cztery jeszcze całkowicie przede mną. Jeśli chodzi o opowiadania, to nigdy nie trafiam w nominacje, więc nie dziwi mnie, że znowu ani jeden z wytypowanych przeze mnie tekstów nie znalazł się na liście. Ten tydzień sponsoruje cyferka 3, bo tyle książek udało mi się przeczytać. Jedną zacząłem przed planowaną podróżą, a dokończyłem już po odwołaniu wycieczki, druga to zaspokajanie mojej tęsknoty za górami, a pod trzecią sięgnąłem z myślą o przyszłorocznych Zajdlach. Miłej lektury.
46. W Ziemi Świętej - Jarosław Kret, Rebis 2016
Mieliśmy w maju lecieć do Izraela, ale koronawirus pokrzyżował nam plany. Pozostało mi więc póki co poznawanie Ziemi Świętej z kart książek. Jedną z takich lektur było W Ziemi Świętej Jarosława Kreta - druga książka tego autora - podróżnika powszechnie znanego jako prezenter pogody - którą miałem okazję przeczytać. Trzeba Kretowi przyznać, że potrafi pisać ciekawie. Relacjonuje on kilka swoich podróży do Izraela, opowiada o historii miejsc, które odwiedził, cały czas - skutecznie - usiłując pokazać ich duszę. Przedstawia mieszkańców Ziemi Świętej i ich codziennie sprawy, tłumaczy, że Żydzi nie są jednolitą grupą, uświadamiając w ten sposób, że stereotypowe myślenie o tym rejonie świata nie ma racji bytu. Bardzo potrzebna książka.
47. Manaslu. Góra Ducha, Góra Kobiet - Monika Witkowska, Bezdroża 2019
Wprawdzie obiecałem Synowi, że po Himalajach się wspinał nie będę (zresztą mam już za dużo lat, żeby zaczynać dopiero przygodę z wysokimi górami), ale to nie znaczy, że nie lubię poczytać relacji ludzi, którzy te magiczne osiem tysięcy metrów przekroczyli. Jedną z takich osób jest Monika Witkowska, z której literacką twórczością już się zetknąłem, kiedy to napisała poradnik dla podróżników. W Manaslu opisuje ona krok po kroku, jak zdobywała tę górę - od wyruszenie do Nepalu po powrót do domu. Oprócz opowiadania o codziennej walce z własnymi słabościami na dużych wysokościach mówi też o tym, co często się przemilcza: o relacjach z innymi wspinaczami, których jest na ośmiotysięcznikach mnóstwo, a także o codziennych czynnościach, jak toaleta czy gotowanie. Bo żadna z tych rzeczy nie jest prosta, kiedy wieje wiatr, temperatury są mocno ujemne, a i o prywatność ciężko. Porusza też ciekawy aspekt stosunku do wspinających się kobiet - z pewnością jest to coś, czemu należałoby się dokładniej przyjrzeć; wszak panie również się wspinają, ale jakoś o ich dokonaniach jest ciszej niż o analogicznych wyczynach mężczyzn. Zresztą fakt, że na polskiej wyprawie na K2 w 2018 roku nie było ani jednej kobiety, coś powinien nam powiedzieć (a może płeć piękna w zimie po Himalajach i Karakorum się nie włóczy).
48. Płacz - Marta Kisiel, Uroboros 2020 (Kindle)
Tym razem postanowiłem przeczytać powieść Marty Kisiel zanim zostanie nominowana do przyszłorocznych Zajdli. Bo że zostanie nominowana, jestem niemal pewien. Książka ta jest kontynuacją Toni i poniekąd Nomen omen (a właśnie sobie zdałem sprawę, że z tej drugiej powieści kompletnie nic nie pamiętam, ale tak kompletnie nic). Zwłaszcza Toń wypada znać, zabierając się za lekturę Płaczu (zacząłem się teraz zastanawiać, czy te tytuły nie są czasownikami w trybie rozkazującym...), ale jak zwykle moja pamięć okazała się zawodna i potrzebowałem nieco więcej czasu, żeby połączyć wątki. W każdym razie wydarzenia z pierwszego tomu niekorzystnie wpłynęły na bohaterów, a tu przed nimi pojawił się kolejny problem i zagadka do rozwiązania. Góry Sowie, kompleks Riese i tajemnice Hitlera - czyli wszystko to, co miłośników tajemnic kręci i porusza. Mnie wciągnęło; może nie powaliło na kolana, ale przeczytałem tę książkę z dużym zainteresowaniem.
Paski postępu:
Ahmed Saadawi - Frankenstein w Bagdadzie - 74%
Agnieszka Stelmaszyk - Mazurscy w podróży. Bunia kontra fakir - 69%
Markus Flohr - Gdzie sobota jest niedzielą - 66%
antologia - Umieranie to parszywa robota - 62%
Andrej Bán - Słoń na Zemplinie - 62%
Antoni Ferdynand Ossendowski - Gasnące ognie - 60%
Robert A. Heinlein - Drzwi do lata - 56%
Jerzy Żuławski - Na Srebrnym Globie - 56%
Marta Kisiel - Oczy uroczne - 52%
Łukasz Śmigiel - Daemon - 52%
Violetta Wiernicka - Sekrety rosyjskich kolei - 48%
Karol Darwin - Podróż na okręcie Beagle - 47%
Paweł Smoleński - Wnuki Jozuego - 45%
Dave Hutchinson - Europa o północy - 42%
Robin Hobb - Uczeń skrytobójcy - 39%
Paweł Majka, Radosław Rusak - Czerwone żniwa. Uderzenie wyprzedzające - 37%
Łukasz Radecki - Odium - 36%
Paulina Hendel - Żniwiarz. Droga dusz - 35%
Aneta Jadowska - Dynia i jemioła. Nietypowe historie świąteczne - 35%
Steven Erikson - Przypływy nocy - 33%
Michał Gołkowski - Sybirpunk vol. 1 - 34%
Olga Gitkiewicz - Nie zdążę - 32%
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Witkowska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Witkowska. Pokaż wszystkie posty
środa, 24 czerwca 2020
piątek, 31 maja 2019
Przeczytane. Maj 2019
15. Rozpoznanie bojem - Vladimir Wolff, WarBook 2019 (Kindle)
Piąta część cyklu Armageddon, w którym po śmierci przywódców najpotężniejszych państw świata Polska staje się lokalnym mocarstwem (co oczywiście nie podoba się tym, którzy do tej pory rozdawali karty). Destabilizacja najsilniejszych prowadzi do kolejnych konfliktów zbrojnych - w Rozpoznaniu bojem Wolff przedstawia głównie problemy na linii rosyjsko-tureckiej, a swoje grosze dorzucają też islamscy terroryści. No i żeby nie było za prosto, za wszystkimi wydarzeniami stoi ktoś jeszcze. W taki kocioł zostają wrzuceni bohaterowie: Cyrus Parker i Ernest Wolski, niegdyś żołnierze, teraz pracownicy wysoko postawionej "firmy ochroniarskiej". Wolff jak zwykle bardzo dobrze radzi sobie z opisywaniem konfliktów i działań różnych grup. niestety mam wrażenie, że tym razem spróbował złapać zbyt wiele srok za ogon i na ponad trzystu pięćdziesięciu stronach umieścił tylko wstęp do właściwej powieści (w sumie podobny zabieg zastosował w cyklu Stalowa Kurtyna, którego trzy ostatnie tomy stanowią zamkniętą całość). Z niecierpliwością czekam więc na dalszą część.
16. Z plecakiem przez świat. Vademecum podróżnika - Monika Witkowska, Bezdroża 2015
Monika Witkowska, która znana jest mi raczej jako autorka książek o wysokich górach, postanowiła napisać poradnik dla początkujących podróżników czy też turystów indywidualnych. Umieściła w nim wiele praktycznych rad co do tego, jak zorganizować sobie wyjazd, jak zadbać o transport i noclegi czy też jakie niebezpieczeństwa i nietypowe sytuacje mogą się przydarzyć. Wiele spośród poruszanych przez autorkę zagadnień jest wzbogaconych o opis wydarzeń, które ją spotkały. Na pewno więc jest to pozycja przydatna dla tych, którzy chcieliby wyruszyć w świat, ale się boją. Warto mieć jedna na uwadze fakt, że bardziej doświadczeni globtroterzy o większości z opisanych tu rzeczy już wiedzą i książka im się na niewiele przyda.
17. Woda na sicie. Apokryf czarownicy - Anna Brzezińska, Wydawnictwo Literackie 2018
Przeczytałem tę książkę w ramach akcji Zew Zajdla. Wspominałem już kiedyś, że po niemiłych doznaniach związanymi z opowiadaniami Anny Brzezińskiej bardzo ostrożnie podchodzę do jej twórczości. tym razem jednak zostałem zauroczony językiem i sposobem prowadzenia opowieści. Najnowsza powieść autorki złożona jest z serii zeznań domniemanej wiedźmy oskarżonej o zamordowanie inkwizytora. Brzezińska ustami bohaterki opowiada historię jej życia w taki sposób, że miałem duże wątpliwości, która z wersji historii jest prawdziwa. Wszystko jest świetne językowo i intrygujące fabularnie. Mój faworyt numer jeden do Nagrody Zajdla (o ile Krystyna Chodorowska, Marta Kisiel i Martyna Raduchowska, których powieści jeszcze mi zostały do przeczytania, nie wykażą się jeszcze bardziej).
18. Podróże Guliwera - Jonathan Swift, Wolne Lektury 2012 (Kindle)
Zacząłem to czytać Synowi na dobranoc, po czym okazało się, że jest to lektura bardzo nie dla dzieci. Książka jest powszechnie znana (przynajmniej w części dotyczącej liliputów), ale po przeczytaniu stwierdzam, że nie przetrwała próby czasu. O ile jeszcze uwagi bohatera na temat natury ludzkiej i sprawowania rządów są ponadczasowe i można by je odnieść także do współczesności, to język, jakim posługuje się Swift (a może tłumacz?), jest warsztatowym potworkiem. Niestety nie wystarczy mieć czegoś do powiedzenia, trzeba też umieć to odpowiednio przekazać, a autorowi to zdecydowanie nie wyszło.
19. Małe Licho i tajemnica Niebożątka - Marta Kisiel, Wilga 2018 (Kindle)
Czytam tę Kisiel i czytam, i powoli zaczynam rozumieć zachwyty nad jej twórczością. Osobiście nadal nie uważam jej za wybitną, ale zaczynam dostrzegać, że coś fajnego w niej siedzi. Małe Licho... jest kontynuacją Dożywocia i Siły niższej i koncentruje się na najmłodszym członku ferajny bohaterów, Bożydarze zwanym Bożkiem lub Niebożątkiem. Przed Bożkiem staje wielkie wyzwanie: pora włączyć się w państwowy system edukacji po wielu latach izolacji od społeczeństwa. Oczywiście autorka przedstawia wydarzenie z właściwą dla siebie dawką humoru, przy czym pozwala sobie w odpowiednim momencie mocno umrocznić opowieść. A do tego wszystkiego jest to bardzo dobre rozważanie na temat więzi rodzinnych i rodzicielstwa. Bardzo duży plus dla autorki.
20. Skafander i melonik - antologia, Śląski Klub Fantastyki 2018 (Kindle)
Lubię antologie - w związku z drastycznym skurczeniem się rynku fantastycznych czasopism publikujących opowiadania, krótką formę można spotkać teraz w zinach, sieci i w antologiach właśnie. Dlatego też staram się śledzić, jakież to nowe zbiory opowiadań ukazują się w naszym pięknym kraju. A jednak nowe wydawnictwo Śląskiego Klubu Fantastyki przegapiłem. Dowiedziałem się o nim dopiero przy ogłoszeniu nominacji do Nagrody Zajdla, kiedy okazało się, że dwa opowiadania ze Skafandra i melonika powalczą o statuetkę. Widać, że mimo kiepskiego marketingu (znam osobiście parę osób z ŚKF-u, profile paru z nich obserwuję na Facebooku), można zdobyć nominację. A najlepsze, że są to wyróżnienia jak najbardziej zasłużone. Wszystkie teksty są co najmniej dobre; utrzymane są w różnych konwencjach: od fantasy po SF, jest i kryminał i przygodowy pseudosteampunk. Łączy je pojawienie się tytułowych skafandrów lub meloników. Ten drugi rekwizyt wywołał aż u dwóch autorek potrzebę opowiedzenia o boliwijskich cholitas. Co ciekawe, wszystkie opowiadania poza ostatnim, którego autorem jest Michał Cholewa, zostały napisane przez kobiety. Widać, że kobieca fantastyka rośnie w siłę (potwierdzają to też wyniki Zajdlowych nominacji - 9 na 12 utworów jest autorstwa pań), co cieszy, bo przecież kiedyś była to domena zarezerwowana niemal wyłącznie dla panów. Sekcji literackiej ŚKF należą się ogromne brawa za to, co przygotowała. I to za darmo - e-booka można pobrać z sieci bezpłatnie.
Czytam:
- Caitlin R. Kiernan - Tonąca dziewczyna - 66%
- Kenneth Grahame - O czym szumią wierzby - 50%
- George R.R. Martin - Gra o tron - 38%
- Jan Brzechwa - Brzechwa dzieciom. Dzieła wszystkie. Wiersze - 29%
- Ursula K. Le Guin - Sześć światów Hain - 27%
- Arkady Fiedler - Madagaskar. Gorąca wieś Ambinanitelo - 21%
- Jesmyn Ward - Śpiwajcie, z prochów, śpiewajcie - 12%
- Dominika Tarczoń - Pieśń o Warszawie - 11%
- Marta Kisiel - Toń - 11%
- Tilmann Bünz - Kraina zimnolubów - 9%
- Maria Konopnicka - O krasnoludkach i sierotce Marysi - 7%
- Piotr Milewski - Dzienniki japońskie. Zapiski z roku Królika i roku Konia - 5%
- antologia - Sny umarłych - 2%
Piąta część cyklu Armageddon, w którym po śmierci przywódców najpotężniejszych państw świata Polska staje się lokalnym mocarstwem (co oczywiście nie podoba się tym, którzy do tej pory rozdawali karty). Destabilizacja najsilniejszych prowadzi do kolejnych konfliktów zbrojnych - w Rozpoznaniu bojem Wolff przedstawia głównie problemy na linii rosyjsko-tureckiej, a swoje grosze dorzucają też islamscy terroryści. No i żeby nie było za prosto, za wszystkimi wydarzeniami stoi ktoś jeszcze. W taki kocioł zostają wrzuceni bohaterowie: Cyrus Parker i Ernest Wolski, niegdyś żołnierze, teraz pracownicy wysoko postawionej "firmy ochroniarskiej". Wolff jak zwykle bardzo dobrze radzi sobie z opisywaniem konfliktów i działań różnych grup. niestety mam wrażenie, że tym razem spróbował złapać zbyt wiele srok za ogon i na ponad trzystu pięćdziesięciu stronach umieścił tylko wstęp do właściwej powieści (w sumie podobny zabieg zastosował w cyklu Stalowa Kurtyna, którego trzy ostatnie tomy stanowią zamkniętą całość). Z niecierpliwością czekam więc na dalszą część.
16. Z plecakiem przez świat. Vademecum podróżnika - Monika Witkowska, Bezdroża 2015
Monika Witkowska, która znana jest mi raczej jako autorka książek o wysokich górach, postanowiła napisać poradnik dla początkujących podróżników czy też turystów indywidualnych. Umieściła w nim wiele praktycznych rad co do tego, jak zorganizować sobie wyjazd, jak zadbać o transport i noclegi czy też jakie niebezpieczeństwa i nietypowe sytuacje mogą się przydarzyć. Wiele spośród poruszanych przez autorkę zagadnień jest wzbogaconych o opis wydarzeń, które ją spotkały. Na pewno więc jest to pozycja przydatna dla tych, którzy chcieliby wyruszyć w świat, ale się boją. Warto mieć jedna na uwadze fakt, że bardziej doświadczeni globtroterzy o większości z opisanych tu rzeczy już wiedzą i książka im się na niewiele przyda.
17. Woda na sicie. Apokryf czarownicy - Anna Brzezińska, Wydawnictwo Literackie 2018
Przeczytałem tę książkę w ramach akcji Zew Zajdla. Wspominałem już kiedyś, że po niemiłych doznaniach związanymi z opowiadaniami Anny Brzezińskiej bardzo ostrożnie podchodzę do jej twórczości. tym razem jednak zostałem zauroczony językiem i sposobem prowadzenia opowieści. Najnowsza powieść autorki złożona jest z serii zeznań domniemanej wiedźmy oskarżonej o zamordowanie inkwizytora. Brzezińska ustami bohaterki opowiada historię jej życia w taki sposób, że miałem duże wątpliwości, która z wersji historii jest prawdziwa. Wszystko jest świetne językowo i intrygujące fabularnie. Mój faworyt numer jeden do Nagrody Zajdla (o ile Krystyna Chodorowska, Marta Kisiel i Martyna Raduchowska, których powieści jeszcze mi zostały do przeczytania, nie wykażą się jeszcze bardziej).
18. Podróże Guliwera - Jonathan Swift, Wolne Lektury 2012 (Kindle)
Zacząłem to czytać Synowi na dobranoc, po czym okazało się, że jest to lektura bardzo nie dla dzieci. Książka jest powszechnie znana (przynajmniej w części dotyczącej liliputów), ale po przeczytaniu stwierdzam, że nie przetrwała próby czasu. O ile jeszcze uwagi bohatera na temat natury ludzkiej i sprawowania rządów są ponadczasowe i można by je odnieść także do współczesności, to język, jakim posługuje się Swift (a może tłumacz?), jest warsztatowym potworkiem. Niestety nie wystarczy mieć czegoś do powiedzenia, trzeba też umieć to odpowiednio przekazać, a autorowi to zdecydowanie nie wyszło.
19. Małe Licho i tajemnica Niebożątka - Marta Kisiel, Wilga 2018 (Kindle)
Czytam tę Kisiel i czytam, i powoli zaczynam rozumieć zachwyty nad jej twórczością. Osobiście nadal nie uważam jej za wybitną, ale zaczynam dostrzegać, że coś fajnego w niej siedzi. Małe Licho... jest kontynuacją Dożywocia i Siły niższej i koncentruje się na najmłodszym członku ferajny bohaterów, Bożydarze zwanym Bożkiem lub Niebożątkiem. Przed Bożkiem staje wielkie wyzwanie: pora włączyć się w państwowy system edukacji po wielu latach izolacji od społeczeństwa. Oczywiście autorka przedstawia wydarzenie z właściwą dla siebie dawką humoru, przy czym pozwala sobie w odpowiednim momencie mocno umrocznić opowieść. A do tego wszystkiego jest to bardzo dobre rozważanie na temat więzi rodzinnych i rodzicielstwa. Bardzo duży plus dla autorki.
20. Skafander i melonik - antologia, Śląski Klub Fantastyki 2018 (Kindle)
Lubię antologie - w związku z drastycznym skurczeniem się rynku fantastycznych czasopism publikujących opowiadania, krótką formę można spotkać teraz w zinach, sieci i w antologiach właśnie. Dlatego też staram się śledzić, jakież to nowe zbiory opowiadań ukazują się w naszym pięknym kraju. A jednak nowe wydawnictwo Śląskiego Klubu Fantastyki przegapiłem. Dowiedziałem się o nim dopiero przy ogłoszeniu nominacji do Nagrody Zajdla, kiedy okazało się, że dwa opowiadania ze Skafandra i melonika powalczą o statuetkę. Widać, że mimo kiepskiego marketingu (znam osobiście parę osób z ŚKF-u, profile paru z nich obserwuję na Facebooku), można zdobyć nominację. A najlepsze, że są to wyróżnienia jak najbardziej zasłużone. Wszystkie teksty są co najmniej dobre; utrzymane są w różnych konwencjach: od fantasy po SF, jest i kryminał i przygodowy pseudosteampunk. Łączy je pojawienie się tytułowych skafandrów lub meloników. Ten drugi rekwizyt wywołał aż u dwóch autorek potrzebę opowiedzenia o boliwijskich cholitas. Co ciekawe, wszystkie opowiadania poza ostatnim, którego autorem jest Michał Cholewa, zostały napisane przez kobiety. Widać, że kobieca fantastyka rośnie w siłę (potwierdzają to też wyniki Zajdlowych nominacji - 9 na 12 utworów jest autorstwa pań), co cieszy, bo przecież kiedyś była to domena zarezerwowana niemal wyłącznie dla panów. Sekcji literackiej ŚKF należą się ogromne brawa za to, co przygotowała. I to za darmo - e-booka można pobrać z sieci bezpłatnie.
Czytam:
- Caitlin R. Kiernan - Tonąca dziewczyna - 66%
- Kenneth Grahame - O czym szumią wierzby - 50%
- George R.R. Martin - Gra o tron - 38%
- Jan Brzechwa - Brzechwa dzieciom. Dzieła wszystkie. Wiersze - 29%
- Ursula K. Le Guin - Sześć światów Hain - 27%
- Arkady Fiedler - Madagaskar. Gorąca wieś Ambinanitelo - 21%
- Jesmyn Ward - Śpiwajcie, z prochów, śpiewajcie - 12%
- Dominika Tarczoń - Pieśń o Warszawie - 11%
- Marta Kisiel - Toń - 11%
- Tilmann Bünz - Kraina zimnolubów - 9%
- Maria Konopnicka - O krasnoludkach i sierotce Marysi - 7%
- Piotr Milewski - Dzienniki japońskie. Zapiski z roku Królika i roku Konia - 5%
- antologia - Sny umarłych - 2%
Subskrybuj:
Posty (Atom)