piątek, 11 czerwca 2021

Przeczytane 2021: Tydzień #23

Za szybko wprawdzie teraz nie czytam, ale dwie lektury i tak udało mi się ukończyć. Na wolne tempo wpływa fakt zabrania się za dwie cegły Jamesa i Bradbury'ego. A co do tych ukończonych książek, to kryterium ich wyboru były nominacje do przyszłorocznych nagród Zajdla i Żuławskiego - w końcu trzeba mieć z czego wybierać.

44. Hajmdal. Bunt - Dariusz Domagalski, Drageus 2019 (Kindle)

W tym roku ukazał się już piąty tom cyklu Hajmdal, a autor zapowiedział już szósty, a ukończony przeze mnie w tym tygodniu Bunt jest trzecią częścią, więc jeszcze trochę spotkań z tą space operą mnie czeka. Akcja tego tomu rozpoczyna się niewiele czasu po wydarzeniach z Księżyców Monarchy i, jak można się domyślić, opowiada o buncie załogi na pokładzie okrętu Hajmdal. Motywacje wywrotowców są w miarę wiarygodnie przedstawione, a sama akcja trzyma w napięciu. Drugi wątek dotyczy działań militarnych na obcych planetach; tu również autor poradził sobie dobrze, umiejętnie stosując nagłe zwroty akcji, choć podejrzliwy czytelnik bez większych trudności przejrzy jego zamiary. Jest to na tyle przyjemne czytadło, że z chęcią zanurzę się w kolejne części sagi o okręcie Hajmdal.

45. Sługa krwi - Adam Przechrzta, Fabryka Słów 2021

Przechrzta jeden cykl skończył, po czym zaczął następny, będący kontynuacją tego pierwszego. Wydawało mi się dziwnym, że Sługa krwi zapowiadany był jako początek nowego cyklu, a nie czwarty tom poprzedniego, ale po lekturze w pełni rozumiem taką decyzję autora i wydawcy. Akcja powieści toczy się kilka lat po zakończeniu cyklu Materia Prima i choć parę rozdziałów rozgrywa się w naszym świecie, zdecydowaną większość wydarzeń autor postarał się umieścić w równoległym wszechświecie, w kraju wzorowanym na Chinach z całą ich feudalną otoczką. Z początku pomysł przeniesienia alchemika Rudnickiego do innego świata uznałem za naciągany, ale w końcu stwierdziłem, że autor nie jest od tego, żeby pisać tak, jak się tego spodziewam, po czym skupiłem się na fabule. A z jej konstrukcją Przechrzta poradził sobie bardzo dobrze, mocno nawiązując do znanej z dalekowschodnich filmów estetyki wuxia. No i w zasadzie wszystko by tu do siebie pasowało, gdyby nie rozdziały rozgrywające się w rzeczywistości znanej z Materia Prima, które na razie wydają się być napisane na doczepkę, ale może w przyszłości uda się to moje wrażenie autorowi zatrzeć. W odróżnieniu od poprzednich części (na własne potrzeby zamierzam cykle Materia Prima i Materia Secunda traktować jako jedną całość), gdzie każdy kolejny tom stanowił w zasadzie zamkniętą całość, Sługa krwi kończy się chyba najbardziej z klasycznych cliffhangerów, jakie znane są ludzkości. Mam nadzieję, że na kolejną część nie trzeba będzie czekać zbyt długo.

Paski postępu:
Robb Maciąg - Wielka ucieczka Wawelskiego Smoka - 71%
Jerzy Broszkiewicz - Wielka, większa i największa - 48%
Marlon James - Czarny Lampart, Czerwony Wilk - 26%
Ray Bradbury - Kroniki marsjańskie/Człowiek ilustrowany/Złociste jabłka słońca - 20%
Marcin Mortka - Nie ma tego Złego - 19%
Piotr Witold Lech - Poliamoria Space Story - 14%

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz