środa, 14 października 2020

Przeczytane 2020: Tydzień #41

Całkiem niezły był ten tydzień. Wprawdzie myślałem, że uda mi się jeszcze ukończyć Przebudzenie Lewiatana i Saturnina, ale trzy przeczytane lektury to i tak niezły wynik. Jak pisałem tydzień temu, staram się wykańczać to, co rozgrzebałem, żeby w 2021 rok wejść z czystym kontem. Oczywiście najnowszej powieści Małeckiego się nie oparłem, więc ląduje ona na liście napoczętych.

76. SeeIT - Jagna Rolska, Wydawnictwo Dolnośląskie 2019

Nie sądzę, że zainteresowałbym się tą powieścią, gdyby nie uzyskała nominacji do Nagrody Zajdla. No ale skoro została już w ten sposób wyróżniona, to przyzwoitość nakazywała zapoznanie się z nią przed oddaniem głosu. Rolska stworzyła dystopijne cyberpunkowe science fiction, w którym ludzie całymi dniami pracują ponad siły, otrzymując w zamian za to marne wynagrodzenie i możliwość wygrania biletu na arki przetrwania, co umożliwi ucieczkę z przeludnionej i nękanej kataklizmami Ziemi. Dzieci są odbierane rodzicom tuż po urodzeniu i wychowywane bez większego niż to konieczne kontaktu z rodzicami. Oczywiście zasady te nie dotyczą przedstawicieli władzy, którzy jak zwykle mają się dobrze i stoją ponad prawem. Jak zwykle w takich sytuacjach bywa, pojawić się musi ruch oporu i to jego starcie z miłościwie panującymi możemy podziwiać na kartach powieści. Problem w tym, że nie ma tu niczego odkrywczego, a bohaterowie są tak irytujący, że przebijanie się przez kolejne strony nie jest w żaden sposób przyjemne. No i niech ktoś mi wyjaśni, po co władza segreguje dzieci na dwie grupy, jeśli obie z nich czeka mniej więcej to samo. Nie rozumiem, skąd się wzięła nominacja dla SeeIT; w zeszłym roku wyszło dużo lepszych powieści na polu rodzimej fantastyki.

77. Chór zapomnianych głosów - Remigiusz Mróz, Czwarta Strona 2019 (Kindle)

Remigiusz Mróz, czyli najpopularniejszy obecnie polski autor. Do tej pory miałem okazję czytać tylko jedno jego opowiadanie i, mówiąc łagodnie, nie zachwyciło mnie ono. Chór zapomnianych głosów prawdopodobnie ominąłbym równie szerokim łukiem, co pozostałe powieści autora (wszak, jak gdzieś przeczytałem, życie jest za krótkie, żeby czytać Mroza), ale uznanie jego kontynuacji za książkę miesiąca przez redakcję Nowej Fantastyki sprawiło, że postanowiłem sie z tym dziełem zapoznać. O ile poprawnie przeszukałem internet ze szczególnym uwzględnieniem lubimyczytac.pl, książka ta była debiutem autora na rynku, a wydanie z zeszłego roku wznowieniem. Bardzo tu widać, że Mróz w czasie pisania powieści był jeszcze młodym, niedoświadczonym autorem. Postanowił wrzucić do tekstu wszystko to, co przychodzi na myśl na dźwięk słów science fiction: kontakt z obcymi, podróże w czasie, zapożyczone od Ursuli LeGuin ansible, eksploracja przestrzeni kosmicznej czy zagłada Ziemi. Mimo wszystko czyta się to całkiem sprawnie, a intryga, choć zagmatwana, jest przyzwoicie poprowadzona. Przyjemne jest to czytadło, choć bez fajerwerków.

78. Uczeń skrytobójcy, MAG 2014

Pamiętam, jak jakieś dwadzieścia lat temu pożyczyłem tę książkę z biblioteki osiedlowej i odbiłem się od pierwszego rozdziału. Ostatnie wznowienie w wydaniu MAG-a sprowokowało mnie do ponownego sięgnięcia po pierwszy tom cyklu napisanego przez Robin Hobb. Tym razem było to bardzo przyjemne kilka godzin spędzone nad książką, co jest o tyle ciekawe, że ostatnio raczej narzekam na jakość literatury fantasy. Uczeń skrytobójcy jednak mnie urzekł. Opowiada on historię nieślublego syna następcy tronu, który zostaje wbrew swojej woli wmieszany w dworskie intrygi i przygotowuje się do bycia "człowiekiem króla". Jeśli ktoś pod wpływem tytułu spodziewa się ciągu skrytobójstw, to niestety będzie rozczarowany lekturą - zabójstw na zlecenie jest tu mało, a jeśli już się pojawiają, to raczej nie wykonuje ich główny bohater. Tego zaś poznajemy, kiedy ma sześć lat i trafia na królewski dwór. A dalej możemy obserwować, jak dorasta, pobiera nauki i powoli wkracza w dorosłość. Z chęcią sięgnę po kolejne części cyklu (a właściwie cykli, bo Hobb w tym samym świecie umieściła ich kilka), tylko najpierw muszę się uporać z tym, co mam napoczęte, a jest tego niemało.

Paski postępu:
Paulina Hendel - Żniwiarz. Droga dusz - 79%
Robert Ziębiński - Dzień wagarowicza - 71%
Paweł Majka, Radosław Rusak - Czerwone żniwa. Uderzenie wyprzedzające - 67%
Jerzy Żuławski - Na Srebrnym Globie - 66%
James S.A. Corey - Przebudzenie Lewiatana - 60%
Krzysztof Matkowski - Trzecia część człowieka - 57%
Katarzyna Berenika Miszczuk - Ja cię kocham, a ty miau - 52%
Arkady Paweł Fiedler - Pod prąd - 51%
Dave Hutchinson - Europa o północy - 49%
Jakub Małecki - Saturnin - 48%
Arkady Saulski - Serce Lodu - 47%
Jan Grabowski - Puc, Bursztyn i goście - 45%
Olga Gitkiewicz - Nie zdążę - 44%
antologia - Fantastyczne pióra 2018 - 41%
Agnieszka Fulińska, Aleksandra Klęczar - Mysia Wieża - 40%
Anna Borkowska - Gar'Ingawi. Wyspa Szczęśliwa. Tom I. Oczekiwanie - 39%
Sławomir Nieściur - Shadow Raptors. Kurs na kolizję - 38%
Andrzej Pilipiuk - Przyjaciel człowieka - 36%
antologia - nanoFantazje 2.0 - 35%
Agnieszka Osikowicz-Chwaja - Szepty na wzgórzach - 34%
Katherine Arden - Niedźwiedź i słowik - 29%
Krzysztof Boruń, Andrzej Trepka - Zagubiona przyszłość - 28%
Terry Brooks - Kamienie Elfów Shannary - 26%

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz