piątek, 16 lipca 2021

Przeczytane 2021: Tydzień #28

Drgnęło! Cztery ukończone książki: jedna dziecięca, jedna podróżnicza, która czekała na mnie od sześciu lat, jedna z okazji Zewu Zajdla i jedna w ramach bycia na bieżąco z polską literaturą fantastyczną. Bradbury się kończy czytać, więc prawdopodobnie za tydzień będę miał okazję i o nim coś napisać. Tymczasem zapraszem do lektury moich wypocin.

53. Wielka, większa i największa - Jerzy Broszkiewicz, Estymator 2020 (Kindle)

Wielka, większa i największa była w podstawówce jedną z moich ulubionych lektur szkolnych. Pamiętając, że jej akcja toczy się wokół różnych środków lokomocji, wpadłem na pomysł, żeby przybliżyć ją Dzieciom, mając gdzieś w tyle głowy obawę, że mogą być na nią trochę za młode. Faktycznie, z początku co jakis czas mówiły, że jest trochę strasznie, ale po pewnym czasie przyzwyczaiły się do tego, co się dzieje, i zawsze, kiedy stwierdzałem, że na dziś kończymy, prosiły o więcej. Jest to chyba najlepsza ocena, jaką młody odbiorca może powieści wystawić. Z mojego punktu widzenia był to sentymentalny powrót do dzieciństwa i, choć nadal uważam tę powieść za interesującą, wciągającą, uczącą postaw i wartą przeczytania, to jednak dostrzegam w niej pewne wady. Najpoważniejszą jest to, że w drugiej części bohaterowie nie mają nic do roboty, a całe zadanie jest wykonane za nich, sprowadzając ich do roli statystów. Dla dzisiejszego dziecka język powieści może być zbyt archaiczny, a przez to utrudniać odbiór, ale od tego jest rodzic albo nauczyciel, żeby pewne niezrozumiałe sformułowania wyjaśnić. Dwa razy musiałem też ocenzurować treść, bo uznałem, że jest ona nieodpowiednia dla moich przedszkolaków. Fajne natomiast są relację między bohaterami: Iką i Groszkiem. Autor pokazał, że nawet przyjaciołom zdarza się ze sobą sprzeczać, ale kiedy trzeba, nawzajem się wspierają. Dobra rzecz.

54. Księżycowa autostrada. Motocyklem przez Himalaje - Witold Palak, Bezdroża 2015

Sześć lat temu byłem na spotkaniu z Witoldem Palakiem, w czasie którego opowiadał o wyprawie, jakiej podjął się wraz ze swoim szesnastoletnim wówczas synem. Sam pomysł wydawał się szalony: świeżo upieczeni motocykliści wyjeżdżają do Indii, tam kupują przedwieczne royal enfieldy i wyruszają w podróż przez Ladakh i Nepal do Dardżylingu. I właśnie o tym, co ich spotkało na trasie jest ta książka. Można by się spodziewać, że sporo będzie w niej mowy o mijanym otoczeniu i napotkanych na drodze ludziach, ale jest trochę inaczej. Autor skupia się na trudności jazdy na motocyklu przez drogi, na które strach wjeżdżać terenowym samochodem, dużo miejsca poświęca problemom technicznym i koniecznościom napraw, a spośród spotykanych po drodze mieszkańców na pierwszy plan wybijają się mechanicy. Tym, co szczególnie mocno bije z książki, jest potrzeba czasu spędzonego z synem - ze spotkania autorskiego wiem, że nie mieszkali razem - i budowa relacji rodzica z dzieckiem. Palakowi udało się pokazać, jak wspólne przebywanie ze sobą w ekstremalnych warunkach potrafi zacieśnić więzi. Niestety, o ile poziom emocjonalny książki jest wysoki, o tyle jako reportaż się już nie sprawdza najlepiej. Może wynika to z faktu, że jest to pierwszy tekst autora, ale tam, gdzie autor nie napotyka trudności, nie potrafi porwać mnie jako czytelnika. No ale taki opis pierwszej próby zdobycia Rothangu, gdzie czuć wylane pot i łzy, to już coś. Niestety takich fragmentów jest za mało.

55. Wszystko pochłonie morze - Magdalena Kubasiewicz, Uroboros 2021

A oto kolejna pozycja z tegorocznej polskiej fantastyki. Magdaleny Kubasiewicz czytałem już fantastyczne Gdzie śpiewają diabły i kryminalne 50 wesel i pogrzeb - ta pierwsza książka była bardzo dobra, a druga, choć głowy nie urwała, również wywołała pozytywne odczucia - miałem też styczność z kilkoma jej opowiadaniami, które też dobrze wspominam. Wszystko pochłonie może jest w moim odczuciu majlepszym tekstem autorki, z jakim się spotkałem. Jest to kryminalna powieść fantasy - jest magia, są wróżby, jest i zbrodnia. Bohaterowie próbują rozwiązać zagadkę zamachów na najwyżej postawione osoby w państie i ocalić jedną z nich. Autorka misternie konstruuje intrygę, stara się zmylić czytelnika, podrzucając mu fałszywe tropy, stosuje ciekawe zwroty akcji i przyznam szczerze, że kilka razy udało jej się mnie zaskoczyć. I choć fabuła kończy się w zamknięty sposób, pozostaje jeszcze ciekawe tło, w którym można umieścić inne opowieści, dotyczące bohaterów, którzy gdzieś tam na trzecim planie omawianej powieści się pojawili. Przyznam nieśmiało, że liczę na powrót autorki do wykreowanego we Wszystko pochłonie morze uniwersum. Urzekło mnie.

56. Pieśni Chołów - Maciej Głowacki, self-publishing 2019 (Kindle)

Pieśni Chołów to z kolei powieść, o której nigdy bym się nie dowiedział, gdyby nie to, że dostała nominację do Nagrody Zajdla a.d. 2020. Co ciekawe, pierwotnie ukazała się w roku 2019 wydana w wersji elektronicznej nakładem autora, a w roku 2020 trafiła na rynek w wersji papierowej i chyba audiobookowej opatrzonej numerem ISBN. A skoro jest to utwór nominowany, to w ramach akcji Zew Zajdla zabrałem się za jej czytanie. No i nie zachwyciło. Utwór składa się z dwóch rozdziałów, z których pierwszy to oklepana już na wszystkie sposoby sytuacja, gdzie uczony z miasta przyjeżdża do wsi na krańću świata i na granicy lasu, w którym to żyją dziwne stworzenia. Z jednej strony to już było, a z drugiej Głowackiemu udało się ująć nastrój tajemnicy i obcości odwiedzanego przez bohaterów miejsca. Druga część to już obraz lasu i tego, co się w nim dzieje. Jest onirycznie, psychodelicznie i trochę chaotycznie. Męczyłem się w czasie przebijania się przez drugi rozdział, z wytęsknieniem wypatrując końca. Szkoda, bo scena ze śpiewaniem Barki jest naprawdę zacna, a atmosfera w typie Miasteczka Twin Peaks z pierwszej części powieści zapowiadała coś ciekawego, mimo swojej wtórności. Fajnie, że autor spełnił swoje marzenie o wydaniu powieści i gratuluję mu nominacji, ale spośród książek wydanych w 2020 roku czytałem sporo lepszych. Nie wiem, czy skuszę się na kolejną część, która jest już dostępna na stronie autora.

Paski postępu:
Ray Bradbury - Kroniki marsjańskie/Człowiek ilustrowany/Złociste jabłka słońca - 85%
Robb Maciąg - Wielka ucieczka Wawelskiego Smoka - 80%
Paweł Radziszewski - Pomiędzy - 12%
antologia - Zbrodnia doskonała - 10%
Grzegorz Kopiec - Eksperyment - 8%

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz